Internet of Things: miliardy urządzeń, czujników i liczników podłączonych do Sieci

Z udogodnień M2M korzystają również firmy spedycyjne. UPS używa systemów komunikacji między maszynami do optymalizacji trasy pokonywanej codziennie przez kurierów oraz śledzenia w czasie rzeczywistym nadawanych paczek. W ten sposób klienci mogą na bieżąco uzyskiwać informacje o statusie swoich przesyłek.

Analitycy prognozują, że trwająca dekada może upływać pod znakiem wzmożonego popytu na rozwiązania M2M, a tym samym przyczynić się do popularyzacji idei "Internet of Things". Szacuje się, że w 2020 r. liczba urządzeń, czujników, liczników i innych obiektów bezpośrednio podłączonych do sieci może wynieść od 12 do 50 miliardów (zależnie od koniunktury na rynkach i stanu globalnej gospodarki).

W krajach rozwiniętych technologicznie (przede wszystkim Europa Zachodnia, USA i obszar Azji-Pacyfiku) segmentami M2M i IoT zaczynają interesować się instytucje rządowe oraz organy ustawodawcze. W ubiegłym roku rząd Wielkiej Brytanii podpisał umowę z koncernem Intel, dzięki której Londyn ma szansę stać się jedną z pierwszych stolic o istotnym wykorzystaniu inteligentnych technologii. Oficjalne wsparcie uzyskała także firma Living PlanIT, aktywnie działająca w specjalnym konsorcjum, którego celem jest budowa "inteligentnych miast" na Wyspach (w jego skład wchodzą ponadto Philips, McLaren Electronics i Hitachi Consulting).

Internet of Things: miliardy urządzeń, czujników i liczników podłączonych do Sieci

Machine-to-Machine (M2M)

Warto mieć na uwadze, że zaawansowane narzędzia analityczne, które będą przetwarzały dane otrzymywane z miliardów urządzeń, czujników, liczników w pewnych okolicznościach mogą być nadużywane i prowadzić do nadmiernej inwigilacji ludzi. David Petraeus, były już szef Centralnej Agencji Wywiadowczej Stanów Zjednoczonych Ameryki, potwierdził na początku ubiegłego roku, że tworzący się właśnie zarys "Internet of Things" będzie w przyszłości bezcennym źródłem informacji dla agencji wywiadowczych. Szczególnie interesująca wydaje się łatwość, z jaką przyjdzie wszelkim służbom specjalnym zbierać informacje o podejrzanych osobach, ich przyzwyczajeniach, rozkładzie dnia, przyjaciołach. W cyfrowych realiach IoT łatwiej będzie można tworzyć fałszywe tożsamości i przenikać do struktur przestępczych. Specjaliści uważają jednak, że choć nie można bagatelizować tych zagrożeń, to nie powinny one wpływać na zahamowanie rozwoju M2M i IoT.

Tymczasem, Intel i ARM wciąż udoskonalają procesory dedykowane rozwiązaniom komunikacji typu maszyna-maszyna, a spółki telekomunikacyjne (m.in. Telefonica UK, Deutsche Telekom) stawiają pierwsze kroki na rynku M2M.

Dane szeroko otwarte

Specjaliści przekonują, że popularność rozwiązań M2M/IoT będzie ściśle skorelowana z powszechną dostępnością do zbiorów danych, które obecnie są niejawne. Firmy niechętnie dzielą się jakimikolwiek informacjami, często uzasadniając takie postępowanie względami bezpieczeństwa i wymogami zachowania prywatności. Tymczasem, dynamiczny rozwój sieci społecznościowych (np. Facebook, Twitter) pokazał, że ujawnienie części danych, nawet tych osobowych, może przynieść wymierne korzyści w postaci nowych relacji biznesowych lub kontaktów.

Swoich obaw przed ekspansją idei "Internet of Things" nie kryją również użytkownicy indywidualni. Rozmieszczenie czujników w domu, kontrolujących temperaturę, ruch, zużycie energii i podłączonych jednocześnie do internetu może przynieść nieoczekiwane efekty. Z jednej strony zwiększają one bezpieczeństwo, z drugiej zaś mogą powiadomić nieuprawnione osoby, że np. nikogo nie ma w domu lub alarm nie został włączony.

Odblokowanie dostępu do niektórych danych i możliwość wykorzystania ich do opracowywania zbiorczych komunikatów będzie wiązała się czasami z koniecznością zmian w polityce bezpieczeństwa przedsiębiorstw czy w państwowych organach legislacyjnych. Eksperci są jednak zgodni, że tylko takie otwarcie może doprowadzić do szybkiego rozwoju usług związanych z komunikacją maszyna-maszyna i stałym dostępem do zasobów globalnej sieci.

Obecnie warto skupić się na uporządkowaniu treści i danych, które często w sposób chaotyczny są przesyłane w internecie i tak naprawdę nie można ich w żadnym stopniu wykorzystać. Specjaliści definiują "Internet of Things" jako umożliwienie ludziom dokonywania tych samych czynności, ale w sposób bardziej skoordynowany, lepszy, szybszy, tańszy i wydajniejszy. Być może sukces osiągnięty na tym polu przyczyni się do bardziej chętnego udostępniania większych ilości danych, które będą następnie analizowane i pomogą kształtować przyszłe społeczeństwo informacyjne.


TOP 200