Integracja: reaktywacja

O'Reilly wyróżnia siedem charakterystycznych cech Web 2.0

1. Internet jako platforma - oprogramowanie i usługa to jedno, funkcjonalność dostępna jest po prostu na żądanie z dowolnego miejsca na świecie.

2. Zbiorowa inteligencja - każdy system bazujący na zgromadzonych w Internecie aplikacjach i usługach będzie lepszy od oprogramowania zamkniętego w pudełku komputera.

3. O wartości oprogramowania przesądza wartość zgromadzonych danych - przecież np. w internetowej księgarni nie jest ważny system, na jakim działa, a zasób wiedzy (bibliografii, recenzji, rekomendacji, ofert handlowych) zgromadzonych w bazie.

4. Zamiast cykli wdrożeniowych nieustająca poprawa serwisu - ten temat omówiony jest wyżej.

5. "Zwinne" metodyki programowania pozwalają na nieustającą zmianę - techniki, takie jak Extreme Programming (XP) lub Agile Project Management (APM), będą codziennością dla Web 2.0.

6. Oprogramowanie przekracza barierę urządzenia - fizyczny komputer przestaje mieć znaczenie dla oprogramowania; np. rozmaitość usług dostępnych z telefonu komórkowego w niewielkim stopniu powiązana jest z technologią samego telefonu, a raczej z bogactwem serwisu, do którego dostęp ma użytkownik.

7. Użytkownicy współtworzą serwisy - statyczna zawartość odchodzi w przeszłość, serwisy będzie można dynamicznie dostosowywać do swoich potrzeb; z drugiej strony - oprogramowanie będzie badało preferencje użytkownika i działało zgodnie z jego profilem. Interaktywność ma również wymiar hiperlinków ("polecanie" jednych serwisów przez inne) oraz wymiar wiki (współtworzenie zawartości serwisów przez jego użytkowników).

Web 2.0 to oczywiście pewien model, horyzont myślowy, jednak powinniśmy zastanowić się nad nim. W tym samym kierunku będzie ewoluować rozwój intranetów w skali organizacji. Tym, co ważne z punktu widzenia przedsiębiorstwa, jest konwersja aplikacji w serwisy webowe, odejście od cykli wdrożeniowych, koncentracja na wartościowych danych i oderwanie usługi od fizycznego urządzenia.

Trudno nie zauważyć, że wizja Web 2.0 jest "z ducha hipisowskiego", brakuje w niej dwóch elementów, które w przedsiębiorstwach będą odgrywać znaczenie kluczowe: bezpieczeństwa i krzywej nauki.

To właśnie bezpieczeństwo i ochrona danych pozostają aktualnie najbardziej wrażliwym wymiarem integracji. Świadczenie usług sieciowych w przedsiębiorstwie na podstawie standardów internetowych napotyka brak odpowiednich mechanizmów lub stosunkowo ubogie mechanizmy w samych standardach. Na przykład standard SOAP sam z siebie nie posiada "wymiaru bezpieczeństwa". Albo trzeba polegać na mechanizmach niższego poziomu (HTTPS, VPN), albo zbudować lub kupić dodatek zapewniający autoryzację użytkowników. Należy dodać, że komercyjne implementacje middleware zawierają wbudowane mechanizmy bezpieczeństwa (np. WSE 2.0 firmy Microsoft). Niedawno organizacja OASIS zatwierdziła rodzinę standardów WS-*, co daje szansę, że w przyszłości rozszerzenia charakterystyczne dla przedsiębiorstw (autoryzacja, bezpieczeństwo danych, płatności) staną się naturalnym składnikiem szeroko pojętych usług internetowych.

Drugie ograniczenie Web 2.0 to edukacja i przedefiniowanie roli użytkownika. Postulat nr 7, współtworzenie serwisów przez użytkowników, wymaga przekroczenia pewnej bariery kompetencyjnej i narzędziowej. Oczekujemy, że w przedsiębiorstwie będzie funkcjonował żywy intranet, a użytkownicy będą sami wpadać na pomysł: "Moja aplikacja świadczy takie a takie usługi, dobrze byłoby, gdyby świadczyła je nie tylko mnie, ale wszystkim, opiszę ją więc i opublikuję w katalogu". Takie podejście z punktu widzenia integracji jest wręcz wymarzone, bo w przedsiębiorstwie pojawiłaby się "masa krytyczna integracji", ale wymaga też, by taki użytkownik miał dostęp do wiedzy i narzędzi, które pozwolą mu pomysł przeistoczyć w rzeczywistość.

Po stronie działu informatyki wymagałoby to również przełamania bariery mentalnej, bo informatycy jak mało która grupa zawodowa pamiętają wiersz Aleksandra Fredry o małpie w kąpieli i bardzo niechętnie oddają narzędzia informatyczne w ręce nieinformatyków.

Dokąd pójdziemy teraz?

W którym kierunku będzie rozwijać się integracja? Strategiczny kierunek wytyczony jest jasno: to integracja usług przedsiębiorstwa na "magistrali serwisów", rozwój aplikacji w oparciu o SOA i stopniowy refactoring istniejących aplikacji ze względu na koszty utrzymania lub elastyczność.

A więc ewolucja? Nie negujmy rewolucji. Wizja całkowitego przedefiniowania architektury aplikacji, pełnej integracji oprogramowanie-usługa, wartości płynącej z danych i "zwinności" jako naturalnego sposobu rozwoju tych usług jest wartościowa. Wytycza horyzont myślowy i kierunek, a tym samym pozwala określić strategię integracji. Śmiałość to cecha zwycięzców i warto o tym pamiętać.


TOP 200