Informatyka ze smaczkiem

Do jego obowiązków należy kontrola prawidłowości działania systemów informatycznych w oddziale centralnym i jednostkach terenowych, zmiany i modyfikacje parametrów systemu w celu zwiększenia poziomu bezpieczeństwa, zapewnianie współpracy sprzętu i oprogramowania różnych działów, instalacje oprogramowania, opieka nad sprzętem, konsultacje przy zakupach itd. "Decyzje strategiczne zapadają w centrali, np. wybór marki sprzętu czy oprogra- mowania podstawowego, tam również jest ustalany budżet. Główny informatyk holdingu, etatowy pracownik firmy, koordynuje realizację wspólnych celów i zadań strategicznych" - mówi Kryspin W. Kawalec.

Przedsiębiorstwo oszczędza, gdyż płaci tylko za godziny efektywnie przepracowane, nie ponosi obciążeń na ZUS czy fundusze socjalne. Nie płaci za szkolenia. Dyrektor nie troszczy się o zastępstwa na czas urlopów, chorób, wyjazdów. Między dyrektorem a menedżerem kontraktowym nie ma jednak bezpośredniej zależności służbowej. Menedżer działa zgodnie z kontraktem, a nie "na polecenie".

Menedżer kontraktowy jest zwykle dobrze przyjmowany przez załogę. Kluczowy jest tu brak podległości służbowej. "Pracownicy postrzegają mnie jako kogoś, kto chce i może pomóc. Nie boją się, że przyznanie się do błędów wpłynie na ich ocenę przez zarząd" - opisuje doświadczenia Kryspin W. Kawalec.

Kontrakt pozwala informatykowi optymalnie dysponować swoim czasem. Nie odsiaduje obowiązkowych godzin pracy, lecz wykonuje zadania. Może więc pracować w kilku miejscach, co jest dla niego opłacalne. Jest również i bardziej twórcze, i bardziej moralne niż robienie fuch w pracy. "Przedsiębiorstwo też ma z tego korzyść. W moim interesie leży, by wszystko tak działało, abym jak najmniej interwe- niował. Od początku wszystko trzeba wykonywać rzetelnie, przewidując skutki. Niestety, w dobie panoszących się Windows i sieci Novell jest to trudne. Są one mało odporne na niewiedzę i niedostatecznie chronią przed głupotą użytkowników" - twierdzi Kryspin W. Kawalec.

Informatyk kontraktowy nie powinien przeciążać się informacjami o wszystkich istniejących funkcjach i możliwościach zainstalowanych programów. "Musi znać podstawy systemów, dobrze opanować administrację sieci i systemy operacyjne, orientować się w strukturach baz danych. Najcenniejsze są jednak wieloletnie doświadczenie i intuicja" - uzupełnia.

Kryspin W. Kawalec ma wykształcenie elektroniczno-informatyczne uzyskane w krakowskiej AGH ze specjalnością optymalizacji procesów. 5 lat pracował w firmie "Petroinform" w Krakowie, kolejne 4 lata w Iraku, po powrocie współtworzył firmę "Petroster". Obecnie opiekuje się systemami informatycznymi w kilku przedsiębiorstwach, tworząc i wdrażając własne oprogramowanie.

Wyczuć potrzeby klienta

Sławomir Trautman, szef i kolega Jacka Jakubika mówi o nim z uznaniem i szacunkiem: "To rodzynek, jaki rzadko trafia się pracodawcom". Podkreśla jego stały rozwój, wszechstronność i talent inżynierski. Jacek Jakubik zaś o sobie wyraża się znacznie skromniej: "Mam za sobą trzy wdrożone projekty". Nie dodaje, że projekty te czynią go jednym z najbardziej doświadczonych osób spośród zajmujących się systemami do wspomagania zarządzania produkcją i dystrybucją MRP II/ERP. Systemy zgodne z tym standardem stały się szerzej znane w Polsce dopiero przed 2-3 laty. Wiele przedsiębiorstw zdecydowało się na ich zakup, ale osób specjalizujących się w ich rozwoju lub wdrażaniu ciągle jest za mało, mimo że jest to jedna z najlepiej zapowiadających się ścieżek kariery. Potrzeba do tego zawodu i talentu inżyniera, i temperamentu menedżera, i rozległej wiedzy informatycznej, i znajomości zarządzania, ekonomii, finansów, logistyki.

Znawcą systemów MRP II/ERP można być na trzy sposoby. Po pierwsze, można specjalizować się w opisywaniu przedsiębiorstwa od strony procesów i definiowaniu dla niego celów, które można osiągnąć za pomocą techniki zarządzania MRP (i jej wyższych wersji), a następnie przekładaniu ich na rozwiązanie informatyczne. Jacek Jakubik twierdzi, że to najcenniejsza umiejętność, bez której funkcjonowanie w tym zawodzie nie ma sensu. On - zdaniem współpracujących z nim menedżerów przedsiębiorstw - idealnie trafia z rozwiązaniem informatycznym w potrzeby biznesowe klienta. Po drugie, można zarządzać przedsięwzięciem wdrożeniowym. Jacek Jakubik zaznacza, że nie jest to jego najmocniejsza strona. "Dla mnie najbardziej liczy się perfekcja merytoryczna rozwiązania. Nie mam serca do pilnowania terminów, rozsądzania sporów. Tym powinna zajmować się inna osoba, a nie prowadzący projekt od strony merytorycznej". Po trzecie, można poznawać i rozwijać produkt. Jest to najwyższe wtajemniczenie. W firmie Intentia-VimeX Jacek Jakubik zajmuje się rozwojem systemu Movex. Pracuje na styku dwóch obszarów: produktu i trendów w gospodarce, zarządzaniu. Musi dostosować je do siebie w polskich warunkach. Decyduje, co przetłumaczyć, zweryfikować, uzupełnić.

Jacek Jakubik podczas studiów informatycznych na Uniwersytecie Warszawskim nauczył się kultury informatycznej i zainteresował inżynierią oprogramowania. W pierwszej swojej pracy, w ZETO FSO popróbował różnych rzeczy, a do VimeX-u przyszedł, aby "wyżyć się informatycznie", i tutaj dopiero wyedukował w dziedzinie MRP II/ERP. Jego zdaniem są trzy elementy nauki, a żadnego nie wolno pominąć. Trzeba przejść intensywny kurs (studia, szkolenie) zorganizowane i prowadzone przez siły fachowe. Następnie trzeba być przez pewien czas terminatorem podczas wdrożeń i kolejny - samodzielnie zgłębiać zakamarki systemów.

Rynek specjalistów MRP II/ERP rozszerza się gwałtownie, ale przybywa ich powoli. Do kariery tej nie wystarczy bowiem z zamiłowaniem rzeźbić aplikacje, trzeba być rzeczywiście wszechstronnym.


TOP 200