Informatyka w służbie

Czy możliwy jest wspólny cel?

Można bardziej przewrotnie postawić to pytanie, czy możliwe jest sprawne funkcjonowanie organów państwa bez właściwego zastosowania informatyki w administracji? Odpowiedź na to pytanie jest tak samo oczywista, jak na pytanie o zastosowaniu informatyki w przemyśle, finansach. Gorzej jest już, gdy pytamy o zrozumienie, kto za to wdrożenie i zastosowanie odpowiada? Warto więc przypomnieć prostą zasadę: prezes, dyrektor, właściciel i transponując to dalej: wójt, starosta, wojewoda, minister, premier, prezydent. Niestety, tak jak firma i bank mogą stracić konkurencyjność, zbankrutować, wypaść z rynku, tak i administracja może popaść w tarapaty. A z tarapatów wychodzi się trudniej niż w nie wpada!

Istnienie wspólnego celu informatyków, polityków i urzędników ma znaczenie kluczowe dla przerwania tego chocholego tańca. Wokół tego celu można dopiero zbudować strategię naprawy.

Taki cel wydaje się oczywisty. Wspominano o nim też podczas I Kongresu Informatyki: "Szansą na przyspieszony rozwój zastosowań informatyki w administracji jest dokonująca się reforma państwa".

Celem tej reformy jest przecież rozproszenie procesu decyzyjnego i przesunięcie go na niższy szczebel zarządzania, a to jest przecież podstawowa możliwość, jaką niesie zastosowanie informatyki.

Internet to gwarancja swobodnego przepływu i wymiany informacji pomiędzy obywatelami, a taki przepływ to przecież jeden z podstawowych filarów demokracji. Elementem wzmocnienia demokracji w państwie stać się więc może powszechne zastosowanie Internetu do komunikacji pomiędzy administracją a obywatelem, w celu szerszego upowszechniania informacji, wypełniania procedur i umożliwienia łatwego kontaktu obywatela z urzędem.

Taka wizja wspólnoty celów nie jest utopią. Wizję taką realizuje już wiele jednostek samorządu lokalnego, wiele miast. Mamy w kraju przykłady systemów informatycznych, wdrożonych na poziomie samorządu lokalnego, systemów zbudowanych dla zaspokojenia potrzeb obywateli i urzędów, systemów zbudowanych przez firmy małe i duże, systemów działających codziennie i w każdych warunkach, systemów stale rozwijanych i unowocześnianych, systemów wcale nie mniej skomplikowanych niż te nazywane wielkimi.

Mamy więc doświadczenia pozytywne. Płynie z nich jednak jeden wniosek - łatwiej zbudować dobry i sprawny system informatyczny dla administracji, gdy tworzy się go blisko użytkownika, gdy zlecający system jest rozliczany za efekty jego funkcjonowania, gdy liczy się efekty wdrożenia i jego koszty.

Jeśli jest wspólnota celów, co było do okazania, to w takim razie musi też istnieć szansa na wspólną strategię. Biorąc pod uwagę szczebel, o którym mówimy, chodzi o strategię państwa.

Nie może to być strategia szczątkowa, stworzona na doraźny użytek, bo efekty takiej strategii już mamy i nazywają się one Rada ds. Informatyki przy Prezesie Rady Ministrów, ciało nieużyteczne, użyte w swej drugiej kadencji (przy nie zakończonej pierwszej) tylko raz, do zasłonięcia administracji przed skutkami problemu roku 2000 i po kolejnych zmianach wiceministrów - przewodniczących, znajdujące się w stanie uwiądu, bo jego właściciel go nie używa, a sama nie ma kompetencji do działania.

Jak więc stworzyć taką strategię?

Najprościej napisać, uchwalić i stosować! Napisać można wspólnie w gronie informatyków i polityków, jeśli będziemy pamiętali, co taka strategia powinna zawierać.

Dla ułatwienia proponuję spis treści: cele strategii - o tym było już trochę, do reszty można wykorzystać materiały II Kongresu Informatyki Polskiej, gwarantuję, że się nadają.

Mechanizmy organizacyjne - coś na kształt rady legislacyjnej, nie do reprezentowania, lecz do pracy, związanej z koordynacją mechanizmów legislacyjnych, mających wpływ na algorytmizację procedur administracyjnych, procesy standaryzacji struktur danych (nie narzędzi i aplikacji, bo to dzisiaj zupełnie niepotrzebne), inicjatywa w zakresie regulacji prawnych niezbędnych do zastosowania technologii informatycznych (np. podpis cyfrowy).

Mechanizmy koordynacyjne - czyli kto, po co i w jakim celu ma koordynować i kto ma się koordynacji poddać.

Mechanizmy finansowe - oczywiście w dwóch wymiarach. Pierwszy - to środki na funkcjonowanie własne, drugi - to proponowanie nowoczesnych mechanizmów finansowania przedsięwzięć opartych nie tylko na budżecie i środkach pomocowych. To muszą być metody gwarantujące wieloletnie i systematyczne funkcjonowanie projektów. Powinna obowiązywać zasada, że jeśli nie ma zapewnionego stabilnego i długoterminowego finansowania dużego projektu dla administracji, to takiego projektu nie wolno rozpocząć.

Miara efektów - to najtrudniejsze, ale niezbędne. Nie można tworzyć strategii, także tej dla zastosowania informatyki w administracji bez wyraźnego sformułowania celów i określenia miary ich osiągnięcia. Ta miara pozwala ocenić, czy projekt został dobrze zdefiniowany i zrealizowany. Gdy zastanowimy się nad miarą, którą mierzymy sukces, zrozumiemy, jaką miarą będziemy mierzyli porażkę.

Pakt polityczny

Nie da się zastosować sensownie informatyki w administracji bez świata polityki. To udowodniło życie, szczególnie w ostatnich 10 latach. Jeśli się nie da, to trzeba się publicznie porozumieć. Nie omijać, nie ignorować się, nie tworzyć zastępczych tematów. Lecz porozumieć się. Porozumieć się nie w kręgach znajomych i interesów, lecz porozumieć publicznie, w światłach reflektorów i na oczach społeczeństwa. Trzeba po prostu zawrzeć publiczny pakt dla strategii, zapewnić jej polityczny konsensus jak dla naszego członkostwa w Unii Europejskiej czy NATO, jak dla polskiej polityki zagranicznej. Trzeba ten pakt stworzyć z najprostszego dla wszystkich powodu, a mianowicie dlatego że szybki rozwój informatyki w Polsce, a w szczególności w instytucjach państwa, jest zgodny z polską racją stanu.

Powstanie globalnego społeczeństwa informacyjnego w XXI w. staje się nieuniknione. Zmieni ono struktury społeczne, wytworzy nowe instytucje, formy zachowań, obyczaje i kulturę. Zmiany związane z rozwojem infrastruktury teleinformatycznej mają więc charakter zmian cywilizacyjnych i są strategiczne dla przyszłości naszego społeczeństwa i państwa.

<hr size="1">

Wiesław Paluszyński - obecnie dyrektor ds. bezpieczeństwa transakcji elektronicznych w tp.internet.

W latach 90., do roku 2000 zajmował się systemami informatycznymi w administracji centralnej, pracując kolejno w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych, Inspekcji Ochrony Środowiska, Ministerstwie Ochrony Środowiska, Biurze Bezpieczeństwa Narodowego i Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych. Członek Rady ds. Teleinformatyki przy Prezesie Rady Ministrów pierwszych dwóch kadencji. Za wdrożenie Systemu Informatycznego dla Ochrony Środowiska w 1995 r. otrzymał nagrodę Info Star.


TOP 200