Informatyka to jest to

Przezorni zawsze odporni

System łączności między oddziałami Coca-Coli ma strukturę gwiaździstą - połączenia zbiegają się w polskiej centrali firmy w Radzyminie. Firma przechodzi powoli na technologię pakietową, zgodną ze standardem Frame Relay, zapewniającą szybkości transmisji od 64 Kb/s do 2 Mb/s. "Celem firmy jest stosowanie powyższego standardu przy przesyłaniu wszystkich danych, połączenie w ten sposób lokalnych sieci LAN w wydajnym systemie rozległym, umożliwiającym pracę on-line, ze znacznie zredukowanymi opóźnieniami, związanymi z transmisją danych" - mówi Andrzej Sieradz.

Coca-Cola ma dwa systemy łączności satelitarnej, które pełnią rolę rezerwowych ogniw sieci telekomunikacyjnej firmy na terenie naszego kraju. Pierwszy z nich to V-Sat, którego operatorem jest Telekomunikacja Polska SA. Z systemu tego, wykorzystującego standard X.25, mogą korzystać najważniejsze ośrodki Coca-Coli w Polsce. Drugim rozwiązaniem jest awaryjne połączenie z zagranicznymi placówkami koncernu, obsługiwane wspólnie przez Deutsche Telekom i IBM Global Network. Bezpieczeństwo łączności między polskimi oddziałami Coca-Coli mają zapewnić także radiolinie. "Pierwsza działa już od kilku lat między Krakowem a Niepołomicami. Jesteśmy z niej zadowoleni, ponieważ jest naprawdę niezawodna" - ocenia Andrzej Sieradz.

To jednak nie koniec inwestycji w bezpieczeństwo przetwarzania i przechowywania danych. W planach jest uruchomienie w warszawskim oddziale Coca-Coli drugiego, po radzymińskim, komputera IBM AS/400. Nie będzie tak silny, jak centralny serwer firmy, ale też jego zadania będą skromniejsze. Komputer ma pełnić funkcję alternatywnego centrum obliczeniowego. W przypadku awarii w Radzyminie, w ciągu kilku godzin wszystkie bieżące zadania może przejąć sprzęt w Warszawie. Codziennie replikowane dane o klientach i sprzedaży pozwolą na utrzymanie płynności działalności nawet w razie poważnej awarii centralnego serwera. Natomiast w przypadku utraty łączności między Warszawą a Radzyminem, transmisję między tymi dwoma ośrodkami będzie można prowadzić dzięki projektowanej obecnie, drugiej w polskiej Coca-Coli radiolinii - tym razem o znacznej przepustowości, sięgającej 4 x 2 Mb/s. Problemem jest tu odpowiedni dobór częstotliwości. Jedynym wolnym pasmem, nie zajmowanym przez armię, jest częstotliwość 23 GHz.

Nawet, gdy zawiodą wszystkie systemy naziemne i satelitarne, przestaną działać radiolinie i serwery, Coca-Cola Amatil Polska jest przygotowana - wg Andrzeja Sieradza - na zastosowanie kolejnej metody gromadzenia i przygotowywania informacji dla potrzeb centrali: metody manualnej. W szafach firmy czekają odpowiednie formularze. "Nawet, gdy niemożliwa jest praca systemu informatycznego, absolutnie nie może dojść do przerwy w pracy systemu informacyjnego firmy".

Na horyzoncie

Wspomniane inwestycje w drugi komputer AS/400 i radiolinię, a także szybkie łącza obsługujące transmisję 64 Kb/s lub większą, mają doprowadzić do osiągnięcia przez Coca-Colę Amatil Polska celu strategii informatycznej, jakim jest obniżenie czasu niedostępności systemu dla użytkowników pracujących on-line, do 0,5% (ok. 4 godz. w roku). Firma rozważa zastosowanie standardu ISDN.

Natomiast otwarta pozostaje kwestia dalszego rozwoju oprogramowania wspomagającego zarządzanie. Jak mówi Andrzej Sieradz, rozważane były różne możliwe scenariusze, z kontraktem na zakup systemów klasy ERP dla całej korporacji włącznie. Jest jednak mało prawdopodobne, by doszło do takiej rewolucji, gdyż działające systemy zaspokajają potrzeby użytkujących je zakładów (choć np. indonezyjska Coca-Cola podpisała kontrakt z SAP na wdrożenie R/3), a podobne decyzje w korporacji tak dużej, jak Coca-Cola, podejmowane są wolno. Przykładem jest - decyzja koncernu o zainstalowaniu pakietu Lotus Notes w miejsce przestarzałego systemu poczty elektronicznej.

Kolejnym projektem prowadzonym w Coca-Coli jest przystosowanie systemu informatycznego do funkcjonowania po roku 2000. Projekt ten, rozpoczęty w maju ub.r., ma zakończyć się w roku przyszłym. Obecnie poprawiane są aplikacje o tzw. krytycznym znaczeniu, później przyjdzie czas na pozostałe programy. Projekt roku 2000 - realizowany wspólnie z Ernst & Young - dotyczy również oprogramowania specjalistycznego, w które wyposażone są maszyny produkcyjne i inne urządzenia.

Wszystkie te działania, podejmowane przez Coca-Colę Amatil Polska, są podporządkowane głównemu celowi, który tak opisuje Andrzej Sieradz: "Chcemy, jako dział informatyki, być postrzegani jako dostawcy rozwiązań biznesowych. Rozwijamy własne pozainformatyczne umiejętności, w tym kierunku kształcimy ludzi. I odwrotnie: systemy wymagają wysoce świadomych użytkowników, w krytycznych sytuacjach poradzą sobie bez wsparcia informatyków". Taka jest docelowa rola działu informatyki w firmie, która w coraz większym stopniu polega na outsourcingu w przetwarzaniu danych i obsłudze własnych sieci.


TOP 200