Informatyka śledcza: ochronić dane firmowe
- (aja),
- 13.03.2006
W takim przypadku, jak odejście z Softbanku kilkunastoosobowej grupy pracowników, co spowodowało utratę kontraktu, pracodawcy i organy ścigania korzystają z usług firm zajmujących się tzw. informatyką śledczą (computer forensics).
W takim przypadku, jak odejście z Softbanku kilkunastoosobowej grupy pracowników, co spowodowało utratę kontraktu, pracodawcy i organy ścigania korzystają z usług firm zajmujących się tzw. informatyką śledczą (computer forensics).
Jeśli kierownictwo jest czujne, to potrafi szybko zareagować, wynajmując specjalistyczną firmę zajmującą się informatyką śledczą. "W przypadku Softbanku za dużo osób wie o sprawie odejścia pracowników z firmy, co mogłoby utrudniać nam pracę. Jednak gdyby zarząd Softbanku zlecił nam przeprowadzenie wewnętrznego śledztwa, podjęlibyśmy się tego zadania" - uważa Sebastian Małycha. Ważne jest zachowanie w tajemnicy działań związanych z informatyką śledczą. Przedstawiciele MediaRecovery kontaktują się zwykle z jedną zaufaną osobą. Najczęściej jest nią członek zarządu.
Jak mówi prezes MediaRecovery, w Polsce wśród właścicieli firm jest nikła świadomość istnienia informatyki śledczej i możliwości, jakie ona stwarza. Dlatego znakomita większość zleceń (ok. 94%) przychodzi od organów ścigania. Najczęstsze dotyczą piractwa komputerowego (38%), przestępstw gospodarczych (30%), fałszerstw (7%) i pedofilii (7%). W przypadku zleceń komercyjnych gros spraw dotyczy nieuczciwości pracowników (60%) bądź zarządów (12%), a następnie zdrady małżeńskiej (8%) i poszukiwania osób zaginionych (4%). "Niedawno mieliśmy sprawę zaginięcia nastolatka. Pozostawił on w domu komputer, który do zbadania przekazali nam rodzice. W wyniku śledztwa okazało się, że trafił on do sekty" - opowiada Sebastian Małycha.
Katowicka spółka otrzymała także niedawno zlecenie od Prokuratury zbadania sprawy odejścia pracowników z jednego z biur konstrukcyjnych. Wynieśli oni dorobek firmy z kilkunastu ostatnich lat. Początkowo chcieli odejść do konkurencji, następnie założyli własną spółkę. Sprawa przeciwko nim, która trafiła już do sądu, wyszła na jaw, gdy zaoferowali oni za projekt cenę o połowę niższą od powszechnie obowiązującej. "Zbierając informacje z komputerów w tej firmie, odzyskując dane już skasowane, analizując informacje z poczty elektronicznej i archiwów komunikatorów internetowych odtworzyliśmy całą historię przestępstwa. Jesteśmy nawet w stanie ustalić to, na której nagrywarce została zapisana dana płyta CD/DVD" - opowiadają przedstawiciele MediaRecovery. Do tego typu analiz firma wykorzystuje głównie własne narzędzia.
To co proponują firmy zajmujące się informatyką śledczą to także zapobieganie wypływaniu informacji z firmy, m.in. poprzez instalowanie odpowiednich systemów bezpieczeństwa. "Przykładowo mogą one zaalarmować administratora, gdy pracownik chce skopiować informacje na włożony do swojego komputera dysk USB, do czego nie ma prawa" - opowiada Sebastian Małycha. Katowicka spółka oferuje również usługi utylizacji danych, zarówno fizycznej (polegającej na zniszczeniu nośnika), jak i logicznej.