Informatyk chałturnik

Informatycy-pracoholicy zatrudnieni w dużych bankach, biurach maklerskich czy warszawskich przedstawicielstwach dużych firm międzynarodowych pracują po kilkanaście godzin na dobę i świata poza swoją pracą nie widzą. "Gdzie jest to statystyczne bezrobocie!" krzyczą, wychodząc codziennie ok. dziewiątej wieczorem ze swojej firmy. Większość informatyków nie ma jednak tak luksusowej sytuacji i najzwyczajniej w świecie zajmuje się jeszcze tzw. chałturami.

Informatycy-pracoholicy zatrudnieni w dużych bankach, biurach maklerskich czy warszawskich przedstawicielstwach dużych firm międzynarodowych pracują po kilkanaście godzin na dobę i świata poza swoją pracą nie widzą. "Gdzie jest to statystyczne bezrobocie!" krzyczą, wychodząc codziennie ok. dziewiątej wieczorem ze swojej firmy. Większość informatyków nie ma jednak tak luksusowej sytuacji i najzwyczajniej w świecie zajmuje się jeszcze tzw. chałturami.

Dorabianiem trudnią się szczególnie gorąco młodzi asystenci i pracownicy wielu innych jednostek budżetowych, którzy mają ogromną wiedzę, ale nikt nie chce jej od nich kupić za należyte pieniądze. Zjawisko to zresztą zatacza w społeczeństwie coraz szersze kręgi i dotyczy właściwie już wszystkich zawodów. Wśród ludzi znających się na technikach komputerowych jest ono o tyle oryginalne, że występuje nawet wówczas, gdy pracownicy ci są oceniani przez swych pracodawców naprawdę bardzo wysoko.

Objawy...

Chałturnictwo objawia się tym, że pracownik zawsze jest w pracy, a jednocześnie nigdy w niej nie jest, bowiem będąc w firmie o nazwie N myśli o pracy, do której za chwilę pobiegnie. Chałturnik jest ponadto właścicielem dużej liczby wizytówek z własnym imieniem i nazwiskiem opisanych różnorakimi funkcjami, stanowiskami, nazwami firm, fundacji i stowarzyszeń, umie programować w Pascalu, Fortranie, Clipperze, dBase, C++, asemblerze oraz jeszcze kilku innych językach trzeciej generacji (języki 4GL są zarezerwowane dla pracoholików). Zna poza tym teorię kompilatorów, wie jak działa tranzystor i układ scalony, umie przeprowadzić wykład ze statystyki, analizy matematycznej, przeprowadzić kurs zastosowań DOS-u, MS Windows i Norton Commandera, a na dokładkę obsługuje wszystkie rodzaje edytorów i arkuszy kalkulacyjnych oraz rozumie się na Novellu oraz Unixie. Do dobrego tonu należy wśród chałturników także znajomość programów DTP, np. Ventury lub TEX-a.

Nie jest prawdą, że chałturnik musi być koniecznie zatrudniony na pełen etat w zakładzie "gospodarki uspołecznionej". Tam zdarza się to najczęściej, jednak trafiają się chałturnicy w firmach prywatnych, joint venture, małych bankach, a nawet firmach konsultingowych. Chałturnik nie musi też mieć niskiego uposażenia na swoim "pierwszym" etacie. Tak jak pracoholicy trafiają się bowiem "chałturoholicy", którzy nie mogą żyć bez bywania w kilku miejscach pracy nimal codziennie.

Diagnoza...

Chałtura jest procederem kapitałowo-zyskownym dla komputerowca wykonującego swój zawód w wielu miejscach. Jego zarobek oscylujący zazwyczaj w okolicach jednej-dwóch średnich krajowych dochodzić bowiem może 3-4 takich średnich. Nie musi to też być patologią, o ile czynności są mocno zrutynizowane i w żadnym sensie niekonfliktowe.

To ostatnie zdarza się jednak bardzo rzadko. Serwisant, który w czasie godzin pracy opiekuje się sprzętem państwowym, a "po godzinach" jeździ po drobnych użytkownikach, narażony jest na zbyt wiele pokus, by dokonywać "transferu" środków trwałych z jednego miejsca pracy do drugiego. Podobnie jest w przypadku usług niematerialnych: na porządku dziennym jest korzystanie przez chałturnika z dokumentacji kilku firm czy programowanie kilku aplikacji naraz. W efekcie więc czas przeznaczony pracownikowi przez pracodawcę na wykonanie danego dzieła jest faktycznie pomniejszony o czas przeznaczony na wykonanie innych chałtur i wypoczynek.

Chałturnictwo jest procederem, który w pełnym rachunku kosztów jest mało opłacalny dla pracodawcy. To jednak nie znaczy, że pracodawcy nie są tolerancyjni wobec niektórych typów chałtur. Wydaje się im np., że dzięki temu obniżają koszty zatrudnienia, inni znów uważają, że mają szansę kupić sobie w ten sposób sprawnych i lojalnych informatorów (nie rozwijajmy tego tematu). Są wreszcie i tacy, którzy chałtur rzeczywiście nie tolerują, ale jednocześnie nie kojarzą zjawisk i nie rozumieją, że pewnego poziomu lojalności pracowanika można oczekiwać dopiero od pewnego poziomu płac.

Terapia...

Najprostszym wydawałoby się lekarstwem na zjawisko nagminnego chałturzenia powinna być rozsądnie ustawiona lista płac przedsiębiorstwa. Okazuje się jednak, że to nie wystarcza. Są bowiem miejscowości w Polsce, gdzie zasada "pracy na boku", mimo stosunkowo kiepskich warunków płacowych, jest rzadko spotykana. Z kolei inne obszary kraju, nie wiedzieć czemu, są wyjątkowo chałturogenne, przy czym zarobki są tu ważnym czynnikiem, chociaż nie jedynym.

Reasumując: o wszystkim decyduje pewna ogólna kultura pracy obowiązująca na danym obszarze. Kultura ta nie zależy specjalnie od rodzaju wykonywanej pracy ani nawet wykształcenia. Równie łatwo np. można znaleźć w pewnych regionach zarówno chałturzącego programistę, co kierownika projektu czy majstra ślusarza. Dlatego ważnym elementem pielęgnowania właściwej kultury pracy jest postawa menedżmentu firmy. Powinien on popierać tych pracowników, którzy wiążą się z firmą na stałe a jednocześnie osiągają świetne profesjonalne wyniki. Doświadczeni pracownicy stanowią bowiem źródło sukcesów każdej firmy rzeczywiście stawiającej na rozwój i innowacyjność.

Wnioski

Prawda jest smutna: chałturnicy są ludźmi przemęczonymi, mało wydajnymi i mimo swoich niewątpliwych zalet oraz znajomości wielu typów stanowisk pracy osobami, na których żaden pracodawca nie może do końca polegać. Chałturnik nigdy nie zostanie "po godzinach", bo ma szereg "innych ważnych zajęć nie cierpiących zwłoki", a w dodatku żadna praca naprawdę go nie interesuje, gdyż ciekawią go jedynie jego własne partykularne cele, które realizuje metodami kameleona.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200