Informatyczny najemnik

Mam nadzieję, że Czytelników działu "Komputery i kariery" już wcześniej udało się przekonać, iż zawód niezależnego konsultanta informatycznego przeznaczony jest "tylko dla orłów" (CW nr 33/96). Przedstawiliśmy wtedy wiele argumentów opartych na analizach i statystykach Żadne teoretyczne rozważania nie zastąpią jednak bezpośredniej wypowiedzi człowieka, który fach ten uprawia już od kilkunastu lat, doskonale zna wymagania i wszystkie jego blaski i cienie. Pracował wcześniej długich 12 lat na etacie; gdy powziął decyzję o uniezależnieniu się, powędrował do firmy konsultingowej; obecnie wynajmuje się za pośrednictwem agencji. Jego specjalność: projektowanie aplikacji w Lotus Notes. Obecny kontrakt: projekt programistyczny w środowisku Notes 4.1 API. Możemy nazwać go "wolnym strzelcem", "zaciężnym rycerzem", "informatycznym najemnikiem" - on każe tytułować się po prostu "kontraktowcem".

Mam nadzieję, że Czytelników działu "Komputery i kariery" już wcześniej udało się przekonać, iż zawód niezależnego konsultanta informatycznego przeznaczony jest "tylko dla orłów" (CW nr 33/96). Przedstawiliśmy wtedy wiele argumentów opartych na analizach i statystykach Żadne teoretyczne rozważania nie zastąpią jednak bezpośredniej wypowiedzi człowieka, który fach ten uprawia już od kilkunastu lat, doskonale zna wymagania i wszystkie jego blaski i cienie.

Pracował wcześniej długich 12 lat na etacie; gdy powziął decyzję o uniezależnieniu się, powędrował do firmy konsultingowej; obecnie wynajmuje się za pośrednictwem agencji. Jego specjalność: projektowanie aplikacji w Lotus Notes. Obecny kontrakt: projekt programistyczny w środowisku Notes 4.1 API. Możemy nazwać go "wolnym strzelcem", "zaciężnym rycerzem", "informatycznym najemnikiem" - on każe tytułować się po prostu "kontraktowcem".

Gdy wkraczam do biura, wszystkie oczy kierują się na mnie. I nie ma w tym nic dziwnego: zawsze wśród pracowników etatowych firmy, która mnie wynajmuje, znajdą się tacy, którzy boją się zwolnienia i uważają, że jestem dla nich zagrożeniem.

Spokojnie. Nie chcę waszych stołków. Przyszedłem, wykonałem robotę i już mnie nie ma. Lubię ten tryb pracy - lubię być najemnikiem. Jestem wolny - jestem sam swoim szefem. Każdego dnia mam nowe, inne doświadczenia.

Wady? - Jasne, są. Nie sprecyzowane warunki zatrudnienia; nieuniknione wchodzenie w układy panujące w przedsiębiorstwie; zawodny, przestarzały sprzęt, na którym przychodzi pracować. Ale to właśnie jest istota i styl mojej pracy, ponieważ...

Jestem kontraktowcem

Inaczej mówiąc pracownikiem czasowym w waszej firmie, wynajmującym się do pracy na podstawie umowy-zlecenia, zwanej tu "kontraktem".

Dlaczego dokonałem takiej zmiany w moim życiu po 12 latach spokojnej pracy w firmie znajdującej się przecież na liście Fortune 500? Najważniejsze powody to rozwój zawodowy i... nie będę ukrywał - pieniądze. No i jeszcze coś - ciekawość świata: taka działalność daje mi okazję poznać różne środowiska pracy, narzędzia programistyczne i pozwala przekonać się, jak różnorodna może być ogólna kultura współżycia pracowników w różnych organizacjach.

Będąc kontraktowcem, jest się zawsze nową twarzą w wydziale firmy. Zadaniem takiego pracownika jest, rzecz jasna, zadowolić klienta i to w sytuacji, gdy wie się o nim bardzo mało. Ktoś przyjęty na etat ma na ogół kilka miesięcy, zanim postawi się mu wymagania - może się wciągnąć i zaaklimatyzować. My musimy być efektywni od razu. Czasem można uzyskać pomoc w pośredniczącej firmie konsultingowej czy agencji - często znają oni klienta z wcześniejszej współpracy i mogą podpowiedzieć, czego można oczekiwać "na miejscu kaźni". Uzyskanie takich informacji, jest dla mnie zawsze wielką korzyścią.

Opracowałem na własny użytek niewielki zestaw porad dla takich jak ja najemników - można się do nich stosować lub nie, ale potraktujcie je, proszę, jako uwagi kogoś, kto w zawodzie tym spędził już ładnych kilkanaście lat i na niejednym kontrakcie dobre pieniądze zarobił.

Wywołaj realistyczne oczekiwania na swój temat

Przed przyjęciem każdej pracy, zorientuj się dokładnie, na ile twoje aktualne umiejętności pokrywają się z wymaganiami kontraktu i poinformuj o tym klienta. Nie można nie doceniać siebie, ale też nie należy się przeceniać, a zwłaszcza chwalić się wiedzą, której się nie posiada.

Podam przykład: mój obecny kontrakt wymaga testowania i modyfikowania programów napisanych w C, które wykorzystują API z Lotus Notes. Mam doświadczenie w języku C i w Notesach - byłem projektantem w tym środowisku przez kilka lat. Ale nigdy nie miałem styczności z API, nigdy też nie zdarzyło mi się pracować na takim kompilatorze i systemie operacyjnym, jaki ma u siebie mój klient.

Agencja upewniła się, że w firmie wiedzą o tym przed podjęciem przeze mnie pracy. Moje ograniczenia były znane zawczasu, toteż nikt nie był zdziwiony, że przez pierwszych kilka tygodni siedziałem "zakopany" w podręcznikach. Gdybym przechwalił się, że znam API, po to aby dostać tę robotę, wątpię, czy dziś jeszcze bym tutaj pracował.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200