Informatyczna postać biznesu

Podpatrywanie porzez symulację

Narzędzia informatyczne odmieniają biznes również dlatego, że są one zdolne do symulowania obecnych i przyszłych procesów. Wielka kariera symulacji rozpoczęła się we wczesnych latach 60., kiedy General Motors i US Mining zastosowały komputerowe know-how do symulowania modeli swoich produktów. Dzisiaj nawet Pizza Hut i Burger King za pomocą symulacji sprawdzają, co się stanie, jeśli wprowadzą nową pozycję do menu.

Symulację wykorzystują systemy klasy MRP II, aby odpowiedzieć przedsiębiorstwom na pytanie, co się stanie z

ich zasobami, gdy klient przesunie zamówienie o dwa tygodnie do przodu. Informatyka, która służy do zarządzania zasobami firmy, umożliwia planowanie produkcji, tak aby odbywała się ona bez strat i zbędnych zapasów. Powiedzieć, że w związku z tym, są oszczędności, to trywializowanie problemu. Trafniej będzie stwierdzić, że informatyka na nowo zbudowała proces produkcji, której to etap jest jedynie przejściowym, do przyszłościowego, idealnego przedsiębiorstwa bez żadnego marnostrawstwa czy improwizacji. Ta idea konkuruje z inną; z ideą organizacji wirtualnej: elastycznej, poziomej struktury luźno formalnie powiązanych komórek, ale ściśle realizujących tylko jeden wspólny wszystkim cel, a mianowicie zadowolenie klienta. Być może znajdą wspólny mianownik. Bez względu na ostateczny wynik zmagań, jeden i drugi model dyktuje różnie stosowana informatyka.

W marketingu i pojektowaniu

W koncernie McDonnell Douglas informatyka zrewolucjonizowała marketing. Dawniej kupowało się wyprodukowane w nim helikoptery, jak i samochody. W czasie wizyty klienta wybierano z katalogu jeden z modeli, nakładano na niego poprawki wynikające z jego życzeń, następnie składał on zamówienie. W czasie realizacji wielokrotne dochodziło do konfrontacji, ponieważ okazywało się, że klient chciał jednak coś innego niż mu przedstawiano. Cały proces był czasochłonny, papierkowy, powodował wiele nieporozumień i generował mnóstwo "wąskich gardeł". Dzisiaj każdy agent handlowy ma multimedialny Macintosh PowerBook, który pozwala na przeprowadzenie tego procesu łatwiej, szybciej, bez pomyłek. Klient sam na ekranie konfiguruje swój helikopter, od razu zna jego cenę (pominięty zostaje delikatny etap uzgodnień cenowych!). Błędy i opóźnienia prawie się nie zdarzają, a procedury sprzedaży są znacznie uproszczone. Pytanie zasadnicze brzmi - czy rzeczywiście jest to ten sam proces? Czy informatyka jedynie przesunęła punkt ciężkości działania firmy w stronę interesów klienta, czy też stworzyła nową normę biznesu, polegającą na daleko idącej ingerencji klienta w proces konstrukcji i produkcji?

Zasób do sukcesu

Po roku 1989 Stocznia Szczecińska - jak wszystkie polskie stocznie - przeżyła zapaść. Ale inaczej niż pozostałe wyszła z niej i teraz odnosi sukcesy. Jednym z najważniejszych czynników, które zbudowały je były - obok zmian organizacyjnych, pesonalnych i w stylu zarządzania - inwestycje w informatykę. Zakupiono szwedzkie oprogramowanie klasy CAD-CAM do budowania wirtualnego modelu statku. To zrewolucjonizowało pracę projektantów i konstruktorów, a ocenia się, że wydajność stoczni podniosło o ok. 30%. Przede wszystkim dzięki temu stocznia jest w stanie sprostać wymaganiom zachodnich klientów. Buduje z roku na rok prawie o połowę statków więcej (pięć lat temu - 5, teraz 21 rocznie). Dokumentacja opracowywana jest w zdecydowanie krótszym czasie, liczba błędów minimalna, a dział produkcji dostaje ją w postaci dokumentacji stanowiskowej, czyli takiej, w której każdy wie, co ma wykonać - przedtem mistrz dostawał jeden wielki rysunek i w zasadzie domyślał się, co ma do zrobienia. Nie potrzebne są już wielomiesięczne kosztowne szkolenia dla nowych pracowników stoczni, w stoczni, ze względu na trudną pracę, występuje duża fluktuacja kadr. Praca biura projektowego jest kluczowa dla stoczni, ponieważ każdy produkowany statek jest inny, każdy według innych upodobań klienta. Nie ma prototypu, nie ma czasu i możliwości testowania oraz weryfikowania pomysłów, każdy statek musi pływać. Cała praca nad projektowaniem statku odbywa się na wirtualnym modelu. Bez tego oprogramowania nawet dwukrotna liczba pracowników nie byłaby w stanie, tak szybko i rzetelnie opracowawyć projektów i dokumentacji, ponieważ na tym poziomie komplikacji zadania, praca ludzka już nie sumuje się, lecz wymaga wzmocnienia i spojenia narzędziem informatycznym. Ono dodaje wartość na kolejnych etapach procesu projektowego.

Mniejsze ryzyko reformowania

Informatyka jest takim zasobem firmy, który umożliwia jej permanentne reformowanie się. Jest to dzisiaj szczególnie ważne, ponieważ zmienność stała się najważniejszą prawidłowością świata, a więc i firmy dostosowujące się do otoczenia - do procesów zachodzących wokół niej - muszą zmieniać się i uczynić zmianę normą swojego funkcjonowania. Informatyka nie tylko niesie informacje o zawartości zmiany na każde stanowisko, ale też jest częścią tej zmiany, stanowi jej merytoryczną zawartość. A tym samym kreuje nowe zyski dla przedsiębiorstwa. Najwyraźniej jest to widoczne przy reengineeringu. Według Andersen Consulting dzięki reengineeringowi pocesów działalności danej organizacji następuje nawet 40% wzrost wydajności pracy, zmniejszenie liczby błędów nawet o 80%, skrócenie czasu wytwarzania nawet o 50%, a poprawa jakości usług o 40%.

Dwa fundamentalne procesy

Ekspansja informatyki w biznes przebiega dwutorowo. Po pierwsze, kształtuje zewnętrzne warunki, czyli umożliwia globalizację interesów, początkowo tylko trochę naruszając jej wewnętrzną strukturę, zasady, kulturę. Po drugie -poczynając od samego środka, od szczegółów, np. automatyzacji pracy biurowej, sporządzania systemów wynagrodzeń - obejmuje coraz większy zakres czynności i procesów. Gdy te dwa procesy spotkają się, tzn. ogarną całą fimę i jej otoczenie, to będzie znaczyło, że informatyka stworzyła ideę firmy i że jest to zupełnie inny twór: o innych możliwościach, stylu i regułach postępowania niż znany biznesmenom i menedżerom z ostatnich kilku dekad.


TOP 200