Informacja i prawo

Elektroniczna integracja

W idealnym świecie cała administracja funkcjonowałaby jako jeden, spójny organizm. W rzeczywistości jest rozczłonkowana na wiele różnych organów i urzędów. Każdy z nich ma własne, niepodzielne kompetencje, swój zakres działania. Każdy podejmuje decyzje na własną odpowiedzialność i według przypisanych mu funkcji. Jeden urząd niechętnie dzieli się posiadanymi informacjami z innym. Dla załatwienia pojedynczej sprawy trzeba czasem odwiedzić kilkanaście różnych instytucji, by zebrać potrzebne dokumenty. Urzędy nie są w stanie dokonać między sobą niezbędnych ustaleń czy nawet prostej wymiany informacji. Obciążają tym petenta.

Zasługą twórców elektronicznego rządu będzie zintegrowanie całej struktury administracyjnej. Wymaga to uzgodnienia zasad współpracy między poszczególnymi urzędami, rozpisania kompetencji nie według identyfikacji branżowej czy miejscowej, lecz zadaniowej. Wymaga też odpowiedniego zorganizowania systemu zasobów informacyjnych i ustalenia zasad ich wspólnego wykorzystania.

Jednym z najważniejszych elementów decydujących o powodzeniu inicjatyw związanych z elektroniczną administracją jest wprowadzenie podpisu elektronicznego. Jest on niezbędny, ale niewystarczający. Możliwości jego wykorzystania będą ograniczone bez jednoczesnego tworzenia elektronicznych zasobów informacyjnych, które za jego pośrednictwem będą uruchamiane. Tu właśnie jest potrzebne myślenie systemowe, by po złożeniu podpisanego elektronicznie formularza program sam pobrał poprzez sieć niezbędne załączniki i dane lub wskazał urzędowi konieczność wykonania potrzebnych uzgodnień. Żeby tak było, już dzisiaj trzeba myśleć o tworzeniu niezbędnych baz danych, standardów wymiany informacji, sposobach zabezpieczania dostępu itd.

Siła oddziaływania

Powstawanie elektronicznego rządu może być jednym z istotnych wskaźników, jak bardzo technologia cyfrowa oddziałuje na kształt życia społecznego - czy zmienia dotychczasowe relacje między ludźmi i instytucjami życia społecznego, jakby chcieli niektórzy futurolodzy i specjaliści od marketingu, czy też jest tylko kolejnym medium, pozbawionym możliwości istotnego oddziaływania na struktury społeczne i reguły współżycia społecznego.

Powodzenie idei elektronicznego rządu będzie zależeć od tego, czy zbierane za pomocą narzędzi komputerowych informacje posłużą do poprawy jakości obsługi obywateli czy raczej do zwiększenia możliwości nadzoru nad nimi. Jeżeli mechanizmy sprawowania władzy nie zmienią się, to zastosowane systemy informatyczne będą tylko zasłoną dymną dla utrwalenia dotychczasowych standardów funkcjonowania administracji i utwierdzenia istniejących struktur społecznych, a nie, jak się zazwyczaj myśli, inspiracją do nowatorskich przeobrażeń i udogodnień.

Nieludzki urząd

Elektroniczny rząd to przykład sytuacji, kiedy zastąpienie człowieka techniką nie wywołuje specjalnie negatywnych skojarzeń. "Odhumanizowanie" funkcjonowania administracji przez zastosowanie technik informacyjnych może mieć pozytywne skutki dla obywateli. Oddzielenie procesu podejmowania decyzji w istotnych dla mieszkańców sprawach od osoby urzędnika jest zjawiskiem oczekiwanym.

Nie znaczy to jednak, że zmniejszy się rola ludzi w działalności administracji publicznej. Wprost przeciwnie. Przed urzędnikami staną bardziej ambitne zadania, często o charakterze koncepcyjnym, wymagające wiedzy i umiejętności analizy. Wykorzystanie technik informacyjnych wiąże się bowiem z potrzebą dostosowywania procedur, wskaźników i parametrów administracyjnych usług do algorytmicznych struktur niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania systemów informatycznych. Urzędnicy będą stawać się powoli specjalistami od zarządzania informacją, nie zaś strażnikami dyrektyw i rozporządzeń.


TOP 200