Improwizacja z elementami zarządzania

Czarno na białym można udowodnić, że inwestycje w informatykę są opłacalne. Szkoda, że zarówno dostawcy, jak i klienci stronią od ich przeprowadzania.

Czarno na białym można udowodnić, że inwestycje w informatykę są opłacalne. Szkoda, że zarówno dostawcy, jak i klienci stronią od ich przeprowadzania.

W POLSCE CORAZ WIĘCEJ PROJEKTÓW INFORMATYCZNYCH prowadzi się profesjonalnie, czyli z pełnym wykorzystaniem instrumentarium zarządzania przedsięwzięciami.

Są udane wdrożenia w bankach i przedsiębiorstwach, jest coraz więcej dobrych zastosowań w urzędach administracji lokalnej. Dostawcy coraz częściej rozumieją, że klient nie kupi i nie wdroży niczego, co nie przyniesie mu w określonym czasie określonych korzyści. Klienci natomiast coraz bardziej świadomie żądają tego, czego im istotnie potrzeba, a nie tego, co tylko im się wydaje, że przydałoby się lub wypada mieć. I klientom, i dostawcom zależy, by projekty przebiegały sprawnie, w zamierzonym czasie i przy wyznaczonym budżecie. Wiedza o tym, jak zarządzać projektami, i doświadczenie praktyczne są jeszcze skromne, lecz liczne dowody potwierdzają, że potrafimy szybko uczyć się i z poświęceniem pracować, jeśli tylko nam na czymś zależy. Trochę improwizacji i twórczego niepokoju nie zaszkodzi projektowi. Zacofanie w dziedzinie prowadzenia projektów jest do nadrobienia, jeśli w społeczeństwie kultura techniczna oraz kultura organizacji i zarządzania stoi na przyzwoitym poziomie. W Polsce tak jest.

Mimo tych optymistycznych zjawisk i trendów, wciąż możemy jedynie mówić o wzorowych przykładach, nie powszechnych. Profesjonalizm w zarządzaniu projektami informatycznymi nie jest upowszechnioną normą w gospodarce i administracji. Ciągle częściej wdrożenia przebiegają z pogwałceniem sztuki inwestowania i zarządzania inwestycją informatyczną niż w głębokim szacunku dla niej. Nie przeprowadza się analizy opłacalności, zaniedbuje etap formułowania wymagań, testy i kontrole są niewystarczające, osoby powołane do pracy nad wdrożeniem są niedostatecznie zorganizowane i motywowane, nie przestrzega się harmonogramów i budżetów.

Do kogo należy inicjatywa zmiany tej sytuacji? Wydawałoby się, że do przyszłych użytkowników wdrażanych systemów, gdyż przecież oni ponoszą koszty braku profesjonalizmu. Myślę jednak, że naszą branżę stać, aby przejąć inicjatywę. Wszak potrafimy udowodnić czarno na białym, że opłaca się inwestować w informatykę, że profesjonalnie prowadzony projekt nie wywraca życia w firmie do góry nogami, że ją wzbogaca. Branży informatycznej brakuje nie profesjonalizmu, lecz odwagi, aby go zastosować. Czasem na przekór klientowi.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200