ILM - konkret czy marketing?

Oferta ILM, czyli wizja kontra rzeczywistość

Kiedy uzyskamy rozwiązanie realizujące pełną wizję ILM? Zdaniem ekspertów, dopiero za kilka lat. Na pewno nieprędko powstanie możliwość uzyskania dostępu do uporządkowanych danych całego przedsiębiorstwa z jednej konsoli. Szybko też nie powstanie jedno narzędzie pozwalające zarządzać całością tych informacji. Dziś jako ILM promowane są rozwiązania "punktowe", każde z nich rozwiązuje inny problem i oferuje inne możliwości.

Dostępne dziś rozwiązania działają w różnych obszarach. Umożliwiają zarządzanie zestrukturyzowanymi danymi w bazach danych (SAP, Oracle, PeopleSoft, Informix), plikami w różnych systemach operacyjnych (Windows, Linux, Unix), pocztą elektroniczną (Exchange, Notes, GroupWise, SendMail). Ale do każdego z tych obszarów przygotowane są oddzielne rozwiązania, brak zaś jednej, spinającej je klamry.

Ale tego typu podejście jest reakcją na zapotrzebowanie klientów. Gdy rok temu Gartner pytał największe amerykańskie firmy w co chciałyby inwestować w kontekście ILM-u, uzyskał następującą strukturę odpowiedzi:

  • archiwizacja e-mail - 26%
  • hierarchiczne zarządzanie plikami - 27%
  • archiwizacja systemu zarządzania relacyjną bazą danych - 10%
  • zarządzanie zasobami pamięci masowych - 13%
  • zarządzanie rekordami bazy danych - 12%
  • zarządzanie warstwami sprzętu pamięci masowych - 11%
ILM - konkret czy marketing?

Cykl życia informacji

Jarek Sygitowicz z działu sprzedaży EMC Documentum wyróżnia dwa rodzaje rozwiązań ILM: Pierwsze jest całkowicie przezroczyste dla użytkowników - to zarządzanie plikami, zawartością baz danych czy innych silosów informacji (np. pocztą elektroniczną). Może być wprowadzone we wszystkich firmach, w których ilość przetwarzanych danych przekroczyła pewną masę krytyczną. Drugi rodzaj powoduje zmianę pewnej kultury organizacyjnej, gdyż wprowadza narzędzia zarządzania dokumentami. I tu pojawia się problem natury psychologicznej - pracownicy firm bronią się przed nagłymi zmianami organizacyjnymi. Zmiana sposobu myślenia i działania jest bardzo trudna do przeprowadzenia i aby została zakończona powodzeniem musi być przeprowadzana z udziałem szefostwa organizacji.

Oprogramowanie do zarządzania cyklem życia informacji jest niejako "wklejane" pomiędzy warstwę aplikacji i oprogramowania zarządzającego poszczególnymi pamięciami masowymi. Pobierając dane z aplikacji decyduje, na którym nośniku je umieścić.

Pełna mobilizacja

Rynek rozwiązań ILM zmienia się tak dynamicznie, że każdy jego opis po tygodniu może okazać się nieaktualny. Główne wysiłki producentów skupione są obecnie przede wszystkim na stworzeniu w miarę kompleksowej oferty, którą można sprzedawać pod hasłem ILM. Pisana jest obecnie ogromna ilość oprogramowania. Wiele jest też przejęć mniejszych firm, które oferowały interesujące technologie lub oprogramowanie umożliwiające rozwiązanie konkretnych problemów. W dziedzinie przejęć największą aktywność wykazują firmy EMC i HP.

Większość firm (m.in. EMC, Hitachi Data Systems, HP, IBM, Sun-StorageTek), oferujących sprzętowe rozwiązania pamięci masowych, ma już kompletne portfolio produktów umożliwiających stworzenie warstwowych pamięci masowych. W sprzedaży są zarówno profesjonalne macierze dyskowe Fibre Channel i SCSI, jak i macierze średniej i niższej klasy. Uzupełniają je biblioteki taśmowe i magnetooptyczne. Zdecydowanie większy problem jest z oprogramowaniem - tutaj brak jest tak klarownego podziału na kategorie.

Wszyscy gracze deklarujący swoją obecność na rynku oprogramowania zarządzania cyklem życia informacji mają gotowe rozwiązania do migracji plików, czyli HSM. W ofercie CA realizujący te zadania program BrightStor Storage Resource Manager istnieje już od 20 lat. Odpowiednie oprogramowanie mają też m.in. EMC, HP, IBM, Sun-StorageTek i Symantec (dawny Veritas).

Zdecydowanie gorsza sytuacja jest w przypadku oprogramowania umożliwiającego zestrukturyzowanie nieuporządkowanych treści, znajdujących się w rozrzuconych po całej firmie dokumentach, poczcie elektronicznej itp. Tu bardzo dobry ruch kilka lat temu zrobiła firma EMC, kupując jednego z największych potentatów w tej dziedzinie - firmę Documentum i integrując jej oprogramowanie z własnymi rozwiązaniami, znacząco uzupełniając swoją ofertę rozwiązań ILM. Innym ciekawym przykładem jest firma IBM, która podobne rozwiązania ma już od dawna, ale zamiast pojęcia Information Lifecycle Management stosuje Enterprise Content Management. Funkcjonalnie oba te rozwiązania robią dokładnie to samo - umożliwiają zaawansowane zarządzanie treścią dokumentów.

ILM jutro

Prawdopodobnie okaże się, że ILM sam w sobie jako duży projekt jest zbyt ambitnym wyzwaniem dla wielu firm. W najbardziej rozbudowanej wersji opisywany jest jako rozwiązanie spinające wszystko co dotyczy pamięci masowych, oprogramowania do zarządzania nimi i usług. Firmy boją się go jako projektu, którego samo wdrożenie zajmie wiele lat.

Ale niepewny jest też rozwój ILM-u. Gdy przyjrzymy się rozwojowi branży IT przez ostatnie 20 lat, to możemy zaobserwować, że nie odbywał się on płynnie. Następowały pewne przełomy - jednym z nich był oczywiście Internet z pocztą elektroniczną, która stała się krytycznym narzędziem w wielu korporacjach, oraz cyfrowe multimedia, które wymagają ogromnych pojemności. Dzisiejsze prognozy rozwoju rynku pamięci masowych są ustalone w miarę precyzyjnie na 5 lat, ale planując dziś rozwiązanie ILM nie jesteśmy w stanie przewidzieć jak ono będzie wyglądało już za 10 lat... A jak ma się do tego ustalona prawnie już w wielu krajach konieczność przechowywania pewnych danych przez 50 lub więcej lat?

ILM w pewnym momencie będzie wymagał też standaryzacji. Działająca przy SNIA grupa Data Management Forum rozpoczęła już budowanie wzorcowego modelu ILM, ale eksperci są zgodni z tym, że ILM jako standard jeszcze długo nie powstanie.

Wdrożenie ILM to dość powolny proces zrozumienia własnych informacji, ich analizy i klasyfikacji. Rezultatem tej analizy powinien być czytelny podział na kategorie związane z wydajnością, ochroną i miejscem przechowywania przez cały cykl życia informacji. Na podstawie takiego raportu należy zdefiniować odpowiednie warstwy pamięci masowych, każdą według potrzeb wydajnościowych, dostępności i poziomu ochrony. Dopiero wtedy należy myśleć o wdrożeniu rozwiązania automatycznie migrującego dane. Wiele firm rozpoczyna wdrażanie ILM tylko dla jednej aplikacji lub departamentu, rozwiązując powstały tam problem. Analizując proces wdrożenia, rozszerza je na dalsze części firmy.

Oferowane dziś oprogramowanie bazodanowe przygotowane jest już do tego, że zawarte w bazie danych informacje będą podlegały zarządzaniu według ich wartości. Co więcej, wielu producentów baz danych zaczęło tworzyć już takie własne rozwiązania. Problemem natomiast będzie zarządzanie już wytworzonymi informacjami, które zostały wygenerowane przez stare wersje aplikacji, bez możliwości dynamicznego eksportu do nowszych wersji.

Prawdopodobnie w tym zakresie wytworzy się duży rynek usług. Zarówno producenci, jak i firmy niezależne zaczynają świadczyć usługi "zrozumienia" przetwarzanych informacji i wprowadzenia zmian organizacyjnych umożliwiających wdrożenie ILM-u. Odpowiednie komórki konsultingu biznesowego poddają analizie dane w firmie, a następnie na podstawie raportów tworzą odpowiednie reguły polityki migracji danych. Kolejną grupą usług jest migracja danych ze starszych systemów (np. starych baz danych napisanych w Clipperze) lub dostosowanie ich za pomocą specjalnych agentów do migracji danych zgodnie z ustalonymi zasadami polityki ILM.

Jarek Sygitowicz - Sales Representative Poland, EMC Documentum

Z naszych obserwacji wynika, że infrastruktura techniczna nigdy nie nadąża za potrzebami biznesowymi naszych klientów. Już wkrótce przetwarzane przez firmy informacje będą bardzo rozproszone, nie tylko wewnątrz organizacji (szereg silosów informacji, dane zgromadzone na dyskach komputerów tysięcy pracowników), ale i na całym świecie (Internet). Dzięki temu rośnie rola narzędzi zbierających i agregujących informację, klasyfikujących i oceniających jej wartość biznesową poprzez analizę zawartych w niej metadanych. Jest to krok w kierunku realizacji idei globalnej sieci semantycznej.


TOP 200