Historia kołem się toczy
- Computerworld,
- 13.12.1993
Koniec roku jest tradycyjnie już, czasem podsumowań, prognoz i refleksji. Zobaczmy zatem, jakie wnioski płyną dla nas z całego 1993 r., jeśli chodzi o ceny PC.
Koniec roku jest tradycyjnie już, czasem podsumowań, prognoz i refleksji. Zobaczmy zatem, jakie wnioski płyną dla nas z całego 1993 r., jeśli chodzi o ceny PC.
Zaczęło się dość "spokojnie" - dolar kosztował ok. 16 tys. zł, a komputery... no właśnie - prawie tyle co dziś. Średnia cena "przyzwoitej" 486 oscylowała wówczas w okolicach 32-33 mln zł, zaś 386 - 20 mln zł, więc choć rozpiętość cen u różnych sprzedawców była wówczas większa niż obecnie, w złotówkach płaciliśmy za sprzęt podobne kwoty.
Kolejnym ważnym etapem dla tegorocznego cennika okazał się ten fragment wakacji, który rozpoczęło przyznanie bezcłowego kontyngentu na import komputerów, a zamknęło wprowadzenie VAT. Wówczas komputery były najtańsze, a dostawcy odnotowywali olbrzymie obroty (niektóre firmy sprzedały w ciągu dwóch tygodni więcej sprzętu niż przez cały rok).
Wszystko, co dobre musi się jednak kiedyś skończyć, toteż od 5 lipca ceny ostro poszły w górę. Niewiele więc korzyści mogliśmy odnieść ze spadku światowych cen. Do tego doszła jeszcze skokowa dewaluacja złotego względem dolara, itd. W efekcie PC nie staniały w Polsce ani na jotę, a nawet ostatnio nieco podrożały względem początkowego poziomu.
Policzmy więc: gdyby nie spadek cen, spowodowany oczywistym w tej branży postępem technicznym, to dzisiejsza 486 w najprostszej konfiguracji, którą można było kupić na zachodnich rynkach za ok. 2500 USD na początku roku, kosztowałaby obecnie blisko 60 mln zł, a więc tyle, co tani samochód. Tyle też, co najmniej, kosztują nowe modele PC z procesorem Pentium.
Przypominają się zatem czasy z początku lat 80. i ówczesne ceny XT. Cóż - historia kołem się toczy, choć dziś zapewne nieco łatwiej niż wówczas, zdobyć się na kupno nowoczesnego sprzętu.