Halo, mostek! Tu IT!
- 29.09.2009
Firma przyjęła ten model do wszystkich zakupów. "Opierając się na takim procesie, dokonaliśmy m.in. wielomilionowego zakupu urządzeń do infrastruktury szkieletowej. Innym przykładem jest zakup aplikacji z obszaru CRM. Zależało nam na rozwiązaniu, które upłynni proces, aby mogło być na jednej platformie i służyć przez kilka lat" - opowiada Sławomir Topczewski.
Język pośredni
W CenterNet Mobile także udało się doprowadzić do efektywnego porozumienia pomiędzy marketingiem i IT. "Marketing bada potrzeby rynku, a wyszukiwanie rozwiązań jest po stronie IT" - zaznacza na wstępie Anna Gołębicka, dyrektor marketingu CenterNet Mobile. Tomasz Kulisa, dyrektor ds. sieci i IT łagodzi to stanowisko: "IT jest obecne w samym procesie tworzenia produktu już na etapie wstępnej weryfikacji pomysłu. Kiedy są ludzie, którzy mogą mówić językiem pośrednim - biznesowo-informatycznym - jesteśmy w stanie na wczesnym etapie pewne rozwiązania wykluczyć, a inne zasugerować, wzbogacić" - mówi Tomasz Kulisa. Selekcja jest ostra. "Możemy mówić o kilku procentach wdrażanych inicjatyw zaproponowanych przez kreatywnych ludzi z marketingu. Resztę trzeba zamknąć, opierając się już na zarysach kosztów technologicznych" - dodaje Tomasz Kulisa. "Każde z rozwiązań analizujemy wspólnie pod kątem kosztu, czasochłonności, jakości, szybkości dostarczenia. Wybieramy je ze spektrum rozwiązań dostarczonych IT. Do pozostałych niekiedy wracamy. Dzięki temu proces nie jest oderwany od rzeczywistości. Aby to przeprowadzić, musimy znaleźć wspólny język, ale znamy swoje kompetencje i nie bierzemy się za rozwiązania technologiczne" - uzupełnia Anna Gołębicka.
Zobacz również:
Tomasz Berezowski, wiceprezes ITI Neovision
Aby temu zapobiec, w CenterNet Mobile kontakty IT z biznesem podzielono na fazy, ze wspomnianą fazą burzy mózgów, podczas której obie strony poznają swoje opinie dotyczące sprawy. "Na koniec wybieramy najbardziej sensowne metody i ubieramy w język projektowy, pojawia się język biznesowy - obie strony stają już po przeciwnych stronach" - mówi Tomasz Kulisa.
Wzajemne przenikanie opinii i poglądów ma swoje granice - podkreślają Anna Gołębicka i Tomasz Kulisa. "Grupy projektowe są świetnym pomysłem na wzajemne uczenie się, dopóki nie chce się z dewelopera zrobić dyrektora kreatywnego i na odwrót, bo to niemożliwe. Połowy rzeczy nie będzie rozumiał, albo, co gorsza, będzie mu się wydawało, że rozumie" - mówi Anna Gołębicka. "Natomiast osoba z marketingu nie będzie w stanie spojrzeć na problem zero-jedynkowo, ponieważ ciągle będzie widziała trzy stany naraz, jak radzieckie komputery. Taka jest przecież cecha i funkcja marketingu. To dwa światy" - dodaje Tomasz Kulisa.