Hakerzy skradli adresy e-mail i szczegółowe dane dotyczące ich podróży. EaseJet zapowiada, że ci klienci, których dane zostały skradzione, zostaną o tym fakcie poinformowani tak szybko, jak jest to tylko możliwe. Najgorsze jest to iż dochodzenie wykazało, że w niektórych przypadkach (dotyczy to kont niewielkiej liczby, bo 2200 klientów) hakerzy przejęli numery ich kart kredytowych.

Linia uspokaja jednocześnie, że jak dotąd nie ma żadnych dowodów na to, aby hakerzy zrobili jakikolwiek użytek ze skradzionych danych. O całym incydencie EaseJet poinformował już stosowe organy śledcze Wielkiej Brytanii, w tym Narodowe Centrum Bezpieczeństwa Cybernetycznego. Informatycy badający cała sprawę nie udostępnili do tej pory żadnych szczegółowych informacji dotyczących charakteru ataku oraz daty ataku.

Zobacz również:

• Niebotyczne ceny eksploitów zero-day
• Hakerzy włamali się do znanego polskiego sklepu internetowego

Firma opublikowała jedynie zdawkowy komunikat, w którym czytamy: „Radzimy naszym klientom aby zachowali czujność, szczególnie wtedy gdy zauważą coś niepokojącego. Dotyczy to szczególnie sytuacji w których dostaną wiadomość e-mail, pod którą widnieje podpis naszej linii easyJet lub firmy easyJet Holidays”.