Hakerzy włamali się do sieci korporacyjnej Microsoftu

Przedstawiciele Microsoftu potwierdzili, że hakerzy mieli dostęp do kodów źródłowych przyszłych produktów koncernu z Redmond. Nie wiadomo o jakie programy chodzi. Przedstawiciele firmy zapewniają jednak, że "żaden fragment kodu źródłowego nie został zmodyfikowany ani zniszczony". Ich zdaniem, nie ma również dowodów na to, iż kod został skopiowany. Odmiennego zdania są niezależni specjaliści ds. bezpieczeństwa. Sprawą zajęło się FBI.

Poczta trojańska

Pracownicy Microsoftu dowiedzieli się o włamaniu, gdy wykryli, że hasła jednego z użytkowników są zdalnie wysyłane na konto poczty elektronicznej w Rosji. Na razie nie wiadomo czy to właśnie tam przebywają hakerzy. Rzecznik prasowy firmy poinformował, że atak nastąpił pod koniec września br. Tym samym zaprzeczył wcześniejszym informacjom, iż hakerzy przez trzy miesiące mieli dostęp do sieci Microsoftu. Stwierdził również, że na razie nie ma dowodów potwierdzających to, że mają oni dostęp do najcenniejszych programów firmy, w tym Windows i pakietu Office.

Według doniesień Wall Street Journal dostęp do sieci Microsoftu włamywacze komputerowi uzyskali prawdopodobnie dzięki programowi QAZ. Został on wprowadzony do sieci korporacyjnej pocztą elektroniczną wysłaną do jednego z pracowników. Następnie program rozprzestrzeniał się na kolejne maszyny. Wysyłał hakerom informacje o zawartości zainfekowanych komputerów łącznie z informacjami o użytkownikach, w tym ich hasłach.

Porwanie dla okupu

Mikko Hypponen, dyrektor firmy produkującej oprogramowanie antywiru-sowe F-Secure - wbrew stanowisku Microsoftu - twierdzi, że hakerzy byli w stanie skopiować kody źródłowe produktów Microsoftu. Jeśli potwierdzi to dochodzenie FBI, może to poważnie zaszkodzić reputacji firmy. Zdaniem ekspertów wątpliwe jest jednak, aby hakerom udało się wykorzystać jej własność intelektualną. Mimo zapewnień Microsoftu, zachodzi podejrzenie, że hakerzy zmodyfikowali kody. Firmę prawdopodobnie czeka żmudne sprawdza-nie wszystkich zmian dokonanych w ostatnim czasie przez autoryzowanych programistów. Proces ten może trwać miesiącami.

Amerykańska prasa spekuluje, iż włamanie do sieci Microsoftu mogło być próbą "porwania danych". Po zdobyciu kodów źródłowych oprogramowania dużej firmy, hakerzy - pod groźbą ich ujawnienia - żądają spełnienia stawianych przez siebie warunków.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200