Po odwiedzeniu strony internetowej brytyjskiej marynarki wojennej, naszym oczom ukaże się czarna ramka, w której napisano "niestety, w tej chwili strona internetowa Królewskiej Marynarki przechodzi niezbędne prace konserwacyjne. Proszę nas odwiedzić wkrótce" (stan na 11:35 09.11.2010). Pod ogłoszeniem widoczna jest normalna treść opublikowana na witrynie.

Odpowiedzialność za atak wziął na siebie rumuński haker zwany "TinKode". Ten sam człowiek w przeszłości wskazywał już krytyczne luki na stronach internetowych NASA i amerykańskiej armii. Teraz, dzięki atakowi miał wejść w posiadanie informacji, wśród których znajdują się nazwy użytkowników i hasła administracyjne służące do logowania się na stronę. Badający sprawę eksperci z firmy Sophos twierdzą jednak, że atak był bardziej aktem wandalizmu, chuligaństwem, a nie aktem złej woli - działaniem nastawionym na wyrządzenie konkretnych szkód. Ci sami eksperci podkreślają jednak, że brytyjska marynarka wojenna mogła się znaleźć w o wiele gorszej sytuacji, gdyby hakerzy chcieli umieścić na jej stronie szkodliwe oprogramowanie, lub mieli zamiar wykraść tajne informacje.

Zobacz również:

• IBM podpisało z armią amerykańską intratny kontrakt
• OpenAI otwiera pierwsze biuro w Europie - znamy już lokalizację