Gwałt czy uwiedzenie

Uzależnienie niejedno ma imię....

Niemożność obiektywnego stwierdzenia, w którym momencie "zaczyna się" uzależnienie, powoduje problem przysłowiowej "cienkiej czerwonej linii", dzielącej normę od patologii, w tym przypadku - użycie od nadużycia.

Często problem polega na tendencji do negowania istnienia zjawiska uzależnienia jako takiego - zarówno w opinii społecznej, jak i przez poszkodowane osoby, ich rodziny, przyjaciół. Wbrew powszechnie panującej opinii, zwykle nie wiadomo kiedy nastąpił przysłowiowy punkt krytyczny, moment uzależnienia. Wiele osób wyraża przekonanie, że potrafi w porę odejść, wyczuć zagrożenie, uwolnić się. Tymczasem "zasysający" mechanizm jest w Internecie podobny jak w odniesieniu do alkoholu czy narkotyków. Osoba zagrożona mówi sobie: "Mogę to przerwać", "Potrafię się bez tego obyć", "Mogę z tym skończyć, kiedy tylko zechcę". W znanym obszarze patologii mechanizm jest już rozpoznany i dostrzegamy wynikające z niego zagrożenia. Nie bierzemy jednak zwykle pod uwagę faktu, że niewiele wiadomo na temat indywidualnej odpowiedzi organizmu ludzkiego na nakładające się na siebie, kumulujące się sekwencje bodźców - zarówno negatywnych, jak i pozytywnych, z punku widzenia ich siły i trwałości oddziaływania i znaczenia dla jednostki. Jeszcze mniej wiemy o ich odroczonych skutkach, a także o reakcjach paradoksalnych, zwłaszcza wówczas gdy oddziaływania mają charakter kontrowersyjnych "manipulacji", np. stymulacji podprogowych, czyli z definicji - niedostępnych ludzkiej świadomości.

Wiele osób ciągle jeszcze kwituje pogardliwym wzruszeniem ramion czy sceptycznym uśmiechem wszelkie wzmianki odnoszące się do szeroko rozumianego "syndromu uzależnieniaŇ. Reakcją najbardziej typową jest tzw. not-me-effect, czyli - w praktyce - "mnie do nie dotyczy", a przekonanie to rozszerzone bywa na rodzinę, własne dzieci czy znajomych.

Wbrew ogólnie panującej opinii, nieprawdą jest, że uzależnieniom ulegają tylko ludzie słabi i zdezorientowani, w stanie kryzysu, osoby niedojrzałe, zaburzone psychicznie lub o niewykształconej osobowości i patologicznych cechach emocjonalności. Wprawdzie często uzależnienie pojawia się w formie szeroko rozumianych tendencji "ucieczkowych", w sytuacji przejściowej czy trwałej niezdolności do nawiązywania i utrzymywania prawidłowych i satysfakcjonujących stosunków międzyludzkich, zwykle towarzyszy jej skłonność do zaburzeń emocjonalnych, pozornie nieuzasadnionych aktów agresji i/lub autoagresji, drażliwości, a także często do obniżonej samooceny. Ulegają uzależnieniom jednak również, z czego zwykle nie zdajemy sobie sprawy, ludzie zdrowi i wybitnie inteligentni.

Dzieje się tak m.in. dlatego że nowe rodzaje uzależnień, choć niekiedy proste i relatywnie łatwe do zdiagnozowania, przybierają także złożone, zaskakujące i wręcz dziwaczne formy o trudnych do przewidzenia skutkach. Uzależnie- nie technologiczne - w tym sieciowe - w swych mechanizmach analogiczne do farmakologicznego, choć pojawia się jako jednostka autonomiczna, częściej jednak występuje u osób, które wykazywały tendencje do zachowań "przymusowych" czy przeszły inne rodzaje uzależnień lub pojawiają się zamiennie. Zjawisko swoistej "gotowości" pojawia się także u małych dzieci, wskazując niekiedy na późniejszą skłonność do różnego rodzaju uzależnień w życiu dorosłym.

Co kto lubi....

Tendencje do ucieczki od trudnej do zniesienia rzeczywistości - do tzw. Zmienionych Stanów Świadomości, uniesień i ekstazy, zapomnienia, nieobce większości zarówno starych, jak i najnowszych systemów religijno-filozoficznych świata, często inspirowane tradycją szamanizmu czy voo doo, w dobie "drożności informacyjnej" wspomaganej przez media na dobre zadomowiły się w życiu współczesnego człowieka. Jak powszechnie jednak wiadomo, uzależnienie niejedno ma imię - w tym wiele tradycyjnych i oczywistych już w naszym krajobrazie, jak papierosy, używki, alkohol, narkotyki, środki farmakologiczne czy hazard w rozmaitych wariantach i złożeniach. Zachowania o charakterze kompulsywnym mogą także przybierać zgoła zaskakujące formy, przy czym trendy, mody i tendencje warunkuje aktualna sytuacja geopolityczna i ekonomiczna na świecie. Pojawiają się więc takie uzależnienia, jak powszechnie znany (i często uznawany za zaletę) pracoholizm lub związany z tym przymus bycia "pod telefonem" wraz z utratą zdolności do wypoczynku i relaksu, przymus zmiany miejsca zamieszkania czy pobytu, zakupy, a nawet kradzieże w supermarketach, sportowy seks lub też platoniczne acz nadmierne korzystanie z "różowych linii".

Pojawiają się też formy bardziej poważne z punktu widzenia ewentualnych skutków - różne rodzaje hazardu, gry i konkursy, rywalizacja - na pograniczu życia i śmierci, przysłowiowe igranie z losem. Typowe są tu tzw. wysoko adrenalinowe, skrajnie niebezpieczne lub wręcz samobójcze sporty, takie jak niektóre rodzaje skoków na linie, lotniarstwo, skoki z mostów, kąpiel w spienionych nurtach morderczej rzeki czy wodospadu (USA), o których powszechnie wiadomo, że pochłonęły już setki śmiertelnych ofiar. Niekiedy uzależniają też ich zastępcze, wirtualne odpowiedniki.

Bywają to także formy banalne i w zasadzie zdrowotnie uzasadnione, przymusowe rodzaje aktywności fizycznej, np. gimnastyka w jej różnych odmianach, bez których "nie można się obejść", zwykle forsownych, takich jak aerobik. W grupie tej mieszczą się także uzależnienia od słodyczy czy czynności jedzenia, prowadzące czasem do ciężkich schorzeń metabolicznych.

Szczególnie bogatym źródłem uzależnień są zdobycze współczesnej techniki, umożliwiające nieograniczoną obecność w cyberprzestrzeni. Do grupy tej można zaliczyć wielogodzinne pozostawanie w sieci. W sytuacji przeciążenia wzmocniona i zwielokrotniona stymulacja powoduje powstawanie ekstremalnych, nadzwyczajnych przeżyć, a tendencja do ich ponownego przeżycia przybiera formę uzależnienia. Tysiące sieciowych dziwactw "z siłą wodospadu" infekują ludzkie umysły, wymuszając u milionów osób nową organizację doby, a niekiedy realnie (!) podporządkowując sobie całe rodziny. Także realizacje typu "tylko dla dorosłych", mające bezpośrednie odniesienia do pornografii, są zwykle dostępne rzeszy doskonale technicznie przygotowanych do ich poszukiwania kilkuletnich niekiedy konsumentów, co pozostaje poza sferą zainteresowania opiekunów, nie zadających sobie trudu sprawdzenia, co tak znakomicie zaangażowało uwagę dziecka.

<hr size=0 noshade>Dr Dorota Zarębska-Piotrowska, psycholog, adiunkt AWF, wykładowca na Uniwersytecie Jagiellońskim, prezes Stowarzyszenia CEDR+ - organizacji "Pomocy Poszkodowanym przez Nowe Formy Patologii Społecznej i Uzależnień oraz Ruchy Kultowe, Parareligijne i Paraterapeutyczne". Rozmowę z autorką opublikowaliśmy w Computerworld nr 41/1998.


TOP 200