Grypa atakuje sektor usług finansowych - na papierze

W przyszłym miesiącu w USA rozpoczną się największe z dotychczas przeprowadzonych ćwiczeń dotyczących wybuchu pandemii. Firmy działające w sektorze usług finansowych będą musiały poradzić sobie - przynajmniej na papierze - z sytuacją, w której brakuje im pracowników.

Ćwiczenia, finansowane przez Departament Skarbu oraz Stowarzyszenie Przemysłu Ubezpieczeniowego i Rynków Finansowych, potrwają przez trzy tygodnie; weźmie w nich udział 1800 firm i organizacji. Podczas ich trwania będą symulowane również problemy z telekomunikacją. Nie chodzi tu jednak o kolejki ustawiające się przed bankomatami czy niemożność połączenia się z witrynami banków. Uczestnicy badań będą musieli zbierać się osobiście w pokojach konferencyjnych i radzić sobie ze zmniejszającą się liczbą pracowników. Symulowany będzie bowiem wybuch pandemii.

Jim Binder, rzecznik prasowy The Operations Clearing Corp., poinformował, że w ćwiczeniach weźmie udział 30-40 pracowników jego firmy. Jednak przedsiębiorstwa biorące udział w operacji poznają szczegóły dopiero 24 września, w dniu rozpoczęcia ćwiczeń. W ciągu trzech tygodni zostanie zasymulowana 12-tygodniowa pandemia. Uczestnicy będą informowani na bieżąco, ilu pracowników zadzwoniło z informacją, że z powodu choroby nie przyjdą do pracy.

Dodatkowo organizacje uczestniczące w ćwiczeniach nie będą mogły zdecydować, ilu maksymalnie pracowników mogą utracić. Co więcej, w całym tym procesie ma być sporo przypadku. Możliwe, że firmy będą zmuszone radzić sobie bez pracowników, którzy zostaną wybrani na przykład ze względu na ostatnią literę imienia.

Amerykańska symulacja opiera się na podobnych ćwiczeniach, przeprowadzonych w ubiegłym roku w Wielkiej Brytanii. Organizowała je Financial Services Authority, niezależne ciało nadzorujące brytyjski rynek finansowy. W ubiegłorocznych ćwiczeniach firmy "straciły" na początku pandemii 15% pracowników, a w jej szczytowym momencie niektóre sektory musiały zmagać się z nieobecnością aż 60% załogi.

Symulacja FSA wykazała, że w czasie pandemii niektóre banki byłyby zmuszone do zamknięcia swoich oddziałów i zredukowania liczby świadczonych usług, w tym ograniczenie dostępu do bankomatów. Pod znakiem zapytania stanęła też zdolność brytyjskiej infrastruktury telekomunikacyjnej do na tyle sprawnego funkcjonowania, że osoby zatrudnione na zasadzie telepracy mogłyby wykonywać swoje obowiązki służbowe. Niedobory pracowników wpłynęły bowiem na zdolność przedsiębiorstw telekomunikacyjnych do utrzymania sieci.

W amerykańskich ćwiczeniach również wezmą udział firmy telekomunikacyjne.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200