Gotowi do nowych zadań

Bez stali ani rusz

Na odesłanie do lamusa specjalności związanych z hutnictwem nie pozwoli w przyszłości konieczność zaspokajania chociażby codziennych potrzeb ludzkich czy wymogów cywilizacyjnych. Wyroby metalurgiczne znajdują zastosowanie w olbrzymiej liczbie produktów, które są w naszym otoczeniu. Należą także do podstawowych materiałów wykorzystywanych we wszystkich niemalże gałęziach przemysłu.

Spostrzeżenia te znajdują potwierdzenie w danych statystycznych. Według Hutniczej Izby Przemysłowo-Handlowej światowa produkcja stali na świecie stale rośnie. W 1999 r. huty na całym świecie wyprodukowały 771,3 ton stali, a rok później już 828,4 mln ton. W ubiegłym roku światowa produkcja stali przekroczyła 900 mln ton. Jest to drugi materiał masowy, po cemencie. Światowe zużycie stali wyniosło w 2000 r. 752 mln ton, czyli o 40 mln więcej niż rok wcześniej. "Najpotężniejsze hutnictwo istnieje w krajach Unii Europejskiej. W latach 1975-98 powstały tam koncerny ponadnarodowe, które dostały ze środków Unii 129 mld DEM bezzwrotnych dotacji na modernizację i restrukturyzację. Nikt z tym przemysłem nie jest w stanie konkurować w świecie" - mówi dr inż. Marek Dziarmagowski.

Zużycie stali w Unii Europejskiej wynosi 420 kg na mieszkańca, w Polsce tylko 180 kg. Jednak i u nas rośnie. W 1992 r. zużycie stali w Polsce wynosiło ogółem 4,4 mln ton, a w 1999 r. już 6,6 mln. Z prognoz wynika, że gospodarka polska w 2005 r. będzie potrzebowała ok. 9 mln ton stali, a w 2010 r. ponad 10 mln ton. Z roku na rok zwiększa się jednak w naszym kraju import wyrobów stalowych, z 200 tys. ton w 1992 r. do 1,9 mln ton w ub.r. Polskie huty nie mają środków na modernizację linii technologicznych, umożliwiającą produkcję wyrobów wysoko przetworzonych.

Wytrzymałość i wyrafinowanie

Rozwój przemysłu metalurgicznego będzie się odbywał w przyszłości w dwóch kierunkach. Z jednej strony będą potrzebne proste, nieskomplikowane wyroby i konstrukcje metalowe (jednym z największych ich odbiorców będzie branża budowlana). Natomiast do zaspokojenia innych, coraz bardziej wyrafinowanych ludzkich potrzeb i oczekiwań będzie potrzeba produktów głęboko przetworzonych. "Przyzwyczailiśmy się ograniczać hutnictwo tylko do procesów otrzymywania metali w hutach. Tymczasem jest to bardzo rozległa dziedzina związana nie tylko z produkcją metali, lecz także z ich uszlachetnianiem i przetwarzaniem w celu uzyskania określonych walorów użytkowych" - wyjaśnia prof. Janusz Łuksza z Wydziału Metalurgii i Inżynierii Materiałowej Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Jego zdaniem to właśnie produkcja wysoko przetworzonych wyrobów metalowych będzie w przyszłości najbardziej opłacalną dziedziną hutnictwa.

Zapewnieniem ich właściwości użytkowych zajmują się inżynierowie metalurdzy. Ich zadaniem będzie opracowywanie nowych technologii umożliwiających zaspokajanie coraz bardziej wyrafinowanych potrzeb konsumentów - nie tylko użytkowych, lecz także estetycznych. Stosowane w metalurgii technologie muszą zapewniać absolutną powtarzalność własności wyrobów metalowych w każdym produkcie i nie powodować wzrostu kosztów produkcji.

Szczególne wymagania pod adresem metalurgów pojawiają się w związku z produkcją coraz bardziej skomplikowanych urządzeń i precyzyjnych układów mechanicznych. Kwestie ekologiczne mogą być także jednym ze znaczących powodów wzrostu zainteresowania wykorzystaniem elementów metalowych. Ich utylizacja nie sprawia tyle problemów i nie jest tak kosztowna jak utylizacja wyrobów z plastiku, który się nie rozkłada. "Huty wykorzystują już dzisiaj takie technologie, które w coraz mniejszym stopniu szkodzą środowisku" - przekonuje prof. Janusz Łuksza. W Europie najlepiej rozwinięty przemysł metalurgiczny mają Francuzi, Włosi i Hiszpanie, a więc kraje uchodzące za wiodące pod względem atrakcji turystycznych.

Górnictwo po górnictwie

Przedstawiciele dziedzin, które nie mogą liczyć na taki wzrost produkcji, jaki jest przewidywany w przemyśle metalurgicznym, poszukują w zmieniającej się rzeczywistości cywilizacyjnej nowego miejsca dla siebie. Jak na ironię, zapotrzebowanie na specjalistów z gałęzi przemysłu uznawanych za najbardziej szkodliwe dla środowiska naturalnego będzie w najbliższym czasie w dużej mierze związane z działaniami na rzecz ochrony tegoż środowiska.

To prawda, że realia ekonomiczne będą zmuszały do zamykania wielu kopalń i ograniczania ilości wydobywanego węgla. Wraz z likwidowanymi kopalniami nie będą jednak znikać z rynku pracy związane z górnictwem zawody. Specjaliści od geoinżynierii będą znajdować zatrudnienie również przy rekultywacji innych terenów poprzemysłowych. Działalność przemysłowa jest związana dzisiaj z częstymi zmianami lokalizacji fabryk. W przyszłości nowe fabryki nie będą jednak powstawać w całkiem nowych miejscach. W coraz większym stopniu do nowej działalności będą przystosowywane tereny, na których wcześniej działały już inne zakłady.

Zainteresowanie górniczymi specjalnościami będzie istniało w przyszłości także ze względu na konieczność rozwoju wielu dziedzin współczesnej cywilizacji. Nie obejdzie się bez nich zarówno przy budowie autostrad, jak i domów mieszkalnych czy biurowców. "Przyzwyczailiśmy się kojarzyć górnictwo przede wszystkim z wydobyciem węgla kamiennego. Tymczasem oprócz tzw. czarnego górnictwa istnieje też górnictwo «białe»" - tłumaczy profesor Jerzy Klich. Jest ono związane z wydobyciem różnego rodzaju surowców naturalnych - granitu, wapienia, soli itp. Trudno sobie wyobrazić bez nich budowę autostrad czy produkcję cementu.

Szczególne wyzwania stojące przed specjalistami od geoinżynierii będą związane z przenoszeniem coraz większej liczby budowli pod ziemię. Logika rozwoju cywilizacyjnego wskazuje, że proces ten może się w przyszłości nasilać. Wzrost zainteresowania ochroną środowiska w połączeniu z coraz większym zagęszczeniem przestrzeni zurbanizowanej, powodujący drastyczny wzrost cen ziemi w miastach, będzie zmuszać do poszukiwania nowych rozwiązań komunikacyjnych. Stąd też coraz częściej będą budowane podziemne obwodnice miast czy podziemne garaże. Pod ziemią powstają już nawet wielopoziomowe skrzyżowania.

Twórcza inżynieria

Przedstawiciele górnictwa i hutnictwa twierdzą zgodnie, że wyzwania czekające w przyszłości ich branże będą wymagały nowej kadry, kształconej inaczej niż dotychczas. Niezbędne umiejętności i kwalifikacje będą w coraz większym stopniu określane przez rosnący zakres wykorzystania technik informacyjnych. Już dzisiaj zarówno w jednej, jak i drugiej dziedzinie stosuje się systemy eksperckie czy rozwiązania bazujące na sieciach neuronowych.

Przed uczelniami kształcącymi w tych specjalnościach stoi przede wszystkim zadanie nauczenia przyszłych inżynierów twórczego myślenia umożliwiającego sprawne zaspokajanie stale zmieniających się, coraz bardziej wygórowanych potrzeb odbiorców ich usług i wyrobów. Muszą oni posiąść umiejętność właściwego rozpoznania i skategoryzowania problemu, określenia logiki procesów służących jego rozwiązaniu i postawieniu konkretnych zadań do wykonania. Resztę - może nie w całości - zrobią już komputery.


TOP 200