Gorące znaczy energooszczędne

Należy też zdawać sobie sprawę z innych potencjalnych problemów. Standardowe systemy chłodzenia zostały zaprojektowane przy wykorzystaniu odpowiednich założeń dotyczących ich wydajności i zakładanych temperatur. Nie można mieć pewności, że zwiększenie temperatury nie wpłynie negatywnie na pracę takich elementów, jak pompy, wentylatory lub kompresory.

Zwiększenie temperatury stawia nowe wymagania przed systemami monitoringu i reakcji na awarie. Jedną z zalet utrzymywania niskiej temperatury jest to, że nawet w wypadku lokalnej awarii systemu chłodzenia (np. wentylatora) pracownicy działu IT mogą spokojnie zdiagnozować i usunąć usterkę lub wyłączyć system, bo otaczające serwery zimne powietrze daje zapasową otoczkę zabezpieczającą przed awarią wskutek przegrzania.

Kolejny problem to gwarancje na poprawne działanie elementów sprzętowych. Czy będą one obowiązywać, gdy temperatura pracy zostanie zwiększona np. do poziomu 30-40 stopni Celsjusza? Choć możliwości wzrostu do tak ekstremalnego poziomu budzą wątpliwości, ale 27 stopni Celsjusza wydaje się zupełnie bezpieczną granicą zwłaszcza, że mieści się ona w zaleceniach ASHRAE.

Zwiększenie temperatury w centrum danych jest względnie łatwym zabiegiem, ale powinno być elementem szerszego programu zwiększania energetycznej efektywności systemu. Warto pamiętać o izolacji pustych miejsc w szafach, uszczelnieniu przepustów kablowych i innych działaniach ograniczających ewentualne mieszanie się chłodnego i gorącego powietrza.


TOP 200