Gmail Inbox : zamach na prywatność użytkowników?

Inteligentna poczta nie rozwiązuje podstawowych problemów

Żaden z wymienionych wyżej programów, również Inbox, nie rozwiązuje jednak podstawowego problemu wynikającego ze zbyt dużej i wciąż rosnącej liczby maili.

Jak pisze James Martin na łamach CIO: “im więcej aplikacji testuję, tym bardziej zaczynam nabierać przekonania, że żadne oprogramowanie nie rozwiąże tego problemu. Trzeba zmienić sposób w jaki myślimy, korzystamy i reagujemy na pocztę elektroniczną”.

Zobacz również:

  • Gmail ma 20 lat
  • Ta technika rozwiązuje problem ograniczonej wielkości okien kontekstowych obsługujących modele językowe LLM

Jako przykład podaje własną, wynikającą z wieloletnich doświadczeń strategię, która nie jest doskonała, ale przynajmniej na razie pozwala mu na „przeżycie” zalewu informacji:

1) Bez zahamowań ignoruję niektóre typy wiadomości i wiele z nich usuwam bez odpowiedzi. Zdaję sobie sprawę, że pozostawienie maila bez odpowiedzi jest zachowaniem niegrzecznym i nienawidzę sytuacji w której ktoś nie odpowiada na mojego maila. Ale tu mówimy nie o grzeczności, a o możliwości przetrwania. Jeśli kogoś nie znam, a on przesyła mail, który: zabiera mi zbyt dużo czasu by dotrzeć do sedna sprawy, nie widzę w nim jasnej, bezpośredniej korzyści lub inspiracji do działania oraz nie sądzę by kiedykolwiek w przyszłości taka korzyść lub inspiracja mogła się pojawić, to szybko naciskam klawisz Del.

2) Nie kontroluję poczty w sposób ciągły. Przynajmniej przez godzinę lub dwie nie zwracam uwagi na nadchodzące maile i koncentruję się na innych zadaniach. I nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek dostał mail wymagający natychmiastowej odpowiedzi. Natomiast podczas wakacji sprawdzam pocztę tylko raz dziennie, podczas picia porannej kawy.

3) najlepszą metodą zarządzania mailami jest określanie priorytetów na podstawie ich nadawcy, a nie tematu określonego w nagłówku. Wolałbym by priorytety określane przez mechanizmy automatycznej kategoryzacji listów uwzględniały przede wszystkim nadawców, których kocham, lubię i oczywiście tych, którzy mi płacą lub chcą mnie zatrudnić.

To biznes wymusza kierunek ewolucji systemów poczty

Z kolei Mike Elgan z Computerworld USA zwraca uwagę na biznesowe aspekty wpływające na rozwój technologii i aplikacji pocztowych.

Wykorzystanie inteligentnych mechanizmów wspomagających zarządzanie pocztą elektroniczną ułatwia zbieranie sygnałów dotyczących aktywności użytkowników, które mogą zostać wykorzystane na przykład do zwiększania efektywności systemów spersonalizowanej reklamy. W praktyce nie jest to nic nowego, bo przecież podobne mechanizmy i algorytmy są od dawna wykorzystywane przez wyszukiwarkę Google, która zasadniczo wpływa na to jakie informacje są udostępniane użytkownikom internetu, a jakie nie. Ale aplikacje pocztowe, jak dotąd dość skutecznie broniły się przed taką ingerencją.

Należy tu zauważyć, że podobnie jak internet, poczta elektroniczna została zaprojektowana jako medium do transmisji bitów, które są wymieniane między jej użytkownikami. Operatorzy sieci i dostawcy usług telekomunikacyjnych służą tylko do przekazywania tych bitów nie mając możliwości zaoferowania dodatkowych usług lub aplikacji, które filtrowałyby treści i określały co do użytkownika dociera, a co nie. Jest to dla nich sytuacja niekorzystna, bo zyski w takim konkurencyjnym biznesie stopniały do minimalnego poziomu lub nie ma ich w ogóle.

Z drugiej strony, użytkownicy przyzwyczaili się do tego i chcieli by mieć niezawodne i tanie łącza szerokopasmowe o wysokiej przepustowości pozwalających na efektywne uruchamianie aplikacji, które są im potrzebne.

Z punktu widzenia użytkowników, poczta elektroniczna jest jednym z elementów technologii telekomunikacyjnych, które służą do przekazywania informacji, a operatorzy lub aplikacje pocztowe nie powinny ingerować w to co jest przesyłane. Inaczej mówiąc: wysyłam wiadomość i oczekuję, że dotrze ona do adresata i żaden operator lub aplikacja nie będzie analizować i wpływać na to czy jest to pożądany przez niego mail, czy nie.

W praktyce zasada takiego neutralnego medium została już dawno naruszona przez powszechnie zaakceptowane mechanizmy antyspamowe, które aktywnie filtrują treści i automatycznie eliminują część docierających wiadomości.

Natomiast Google już od dawna próbuje spopularyzować rozwiązania, które mogłyby zastąpić klasyczną pocztę elektroniczną takie jak Google Wave lub Google+, ale wciąż bez powodzenia.

Gmail Inbox to kolejna taka inicjatywa, która z biznesowego punktu widzenia, ma dla Google duże uzasadnienie.


TOP 200