Globalny kabel
- Jarosław Badurek,
- 01.06.1998
Telewizyjne modemy
Niezbędne jest zatem poszukiwanie alternatywy dla dzisiejszych technologii telekomunikacyjnych. Dotyczy to nie tylko sieci usługodawców, ale również końcowych urządzeń, znajdujących się na biurkach typowych użytkowników. Modemowy standard V.21 z wczesnych lat 60. to raptem 300 b/s w trybie 2 FSK (Frequency Shift Keying). Współczesna norma V.34 to 2 rzędy wielkości więcej - 33 600 b/s, 960 QAM (Quadrature Amplitude Modulation). O ISDN wspominaliśmy. Można bawić się tutaj w sprzęganie kanałów, ale przecież nie o to nam chodzi.
Znacznie lepsze wyniki dają koncepcje XDSL (Digital Subscriber Line), pozwalające na "wyciśnięcie" z miedzianych łączy megabitów na sekundę. Oczywiście, wymaga to specjalnych modemów i różnicowania prędkości w zależności od kierunku przesyłu. Rodzina XDSL to trzy podstawowe warianty:
- ADSL (Asymetric Digital Subscriber Line), 16-640 Kb/s użytkownik/sieć, 1,5-9 Mb/s sieć/użytkownik
- SDSL/HDSL (Single względnie High Data Rate Digital Subscriber Line), 1,544 lub 2,048 Mb/s w obu kierunkach
- VDSL (Very High Data Rate Digital Subscriber Line), 1,5-2,3 Mb/s użytkownik/sieć, 13-52 Mb/s sieć/użytkownik.
Ideą podobną do XDSL są tzw. modemy kablowe, korzystające z łączy telewizji kablowej. Osiągi są tutaj znaczne, co ilustruje kilka przykładów:
- Fire Wire - 400 Mb/s
- USB (Universal Serial Bus) - 12 Mb/s
- MAS (Metro Access System) - 4 Mb/s.
Podmorska odyseja
Zwróćmy naszą uwagę znowu ku oceanom, bo na nich, a raczej pod ich powierzchniami dochodzi do prawdziwych morskich bitew. Na szczęście, nie powodują one żadnych "strat w ludziach i sprzęcie". Wręcz przeciwnie - przyczyniają się do rozwoju możliwości wymiany informacji, na czym nasza cywilizacja może tylko skorzystać. Wielkie firmy telekomunikacyjne, działające na światowym rynku jako "globalni gracze" (global players), zakładają, że dla przyszłego dziesięciolecia istotne znaczenie ma pokaźny potencjał rozwojowy rejonu Australii i Nowej Zelandii - występuje tu rynkowa luka w zakresie połączeń międzykontynentalnych. Zainteresowanie wzbudzają także południowoamerykańskie "gepardy", tym bardziej że chwilowo "azjatycka grypa" sprawia jeszcze kłopoty tamtejszym "tygrysom".