Firma wasza, sprzęty nasze

Problem staje się bardziej poważny w miarę urozmaicania urządzeń, za których pomocą użytkownicy będą korzystać z aplikacji. "Czasy granatowego mundurka minęły, ludzie chcą przynosić te swoje urządzenia do pracy, są do nich przyzwyczajeni i lubią je. Nie uważam, że należy im tego zabraniać, z tym trendem nie da się walczyć. Z drugiej strony do aplikacji i tak mamy dostęp przez przeglądarkę, istotne są zatem ograniczenia urządzeń, do których oprogramowanie musi być dostosowane. Musimy także się zabezpieczyć, by ktoś nam złośliwie czegoś nie podrzucił. Musimy rozwiązać problem masy użytkowników, którzy będą dzwonić do help desku w sprawie problemów z pracą aplikacji na egzotycznym sprzęcie" - uważa Jarosław Serba, dyrektor wykonawczy IT w firmie Ruch SA.

Zakazać, pilnować czy wspierać

Krzysztof Wykręt,

Business Information Solutions Manager w firmie Sanofi Aventis

Jeśli firma będzie prowadziła mądrze politykę wymiany sprzętu, jeśli będzie miała umowę z operatorem komórkowym zakładającą wymianę urządzeń, np. co półtora roku, a nie co trzy lata, to możemy zadowolić większość z pracowników, oferując sprzęt firmowy. Nawet jeśli nie uda się spełnić potrzeb wszystkich, to i tak osiągniemy

optimum w tym zakresie.

Jeśli zjawisko BYOD obejmuje znaczącą część IT w firmie albo wiąże się z potencjalnie wyższym ryzykiem utraty danych, nie można go ignorować. Należy wdrożyć rozwiązania, które spełnią potrzeby użytkowników, albo zezwolić, by użytkownicy mogli w sposób bezpieczny dla firmy korzystać z własnych tabletów czy smartfonów. "Przed konsumeryzacją nie ma ucieczki. Można zakazać korzystania z prywatnego sprzętu w przedsiębiorstwie, a i tak tego w praktyce nikt nie skontroluje. Lepiej zatem zgodzić się na taki model pracy, mieć świadomość zagrożeń, kontrolować zjawisko i zarządzać urządzeniami, niż sztucznie blokować coś, co i tak występuje i od czego nie uciekniemy" - mówi Piotr Jarmoliński, dyrektor handlowy w NextiraOne Polska.

Niektóre firmy podchodzą nieco inaczej do zagadnienia BYOD. Organizują pracę w ten sposób, by dostarczyć sprzęt firmowy charakteryzujący się oczekiwanymi przez pracownika własnościami. "Przy mądrze prowadzonej polityce urządzeń i aplikacji mobilnych BYOD jest tematem zamkniętym, bo nie potrzebujemy go w firmie do celów służbowych. Jeśli firma będzie prowadziła mądrze politykę wymiany sprzętu, jeśli będzie miała umowę z operatorem komórkowym zakładającą wymianę np. co półtora roku, a nie co trzy lata, to możemy zadowolić większość z pracowników, oferując sprzęt firmowy. Nawet jeśli nie uda się spełnić potrzeb wszystkich, to i tak osiągniemy optimum w tym zakresie" - uważa Krzysztof Wykręt, Business Information Solutions Manager w Sanofi Aventis.

W każdym kolorze, o ile jest czarny

Zarządzanie BYOD w krajach, w których podobne zjawiska postępują szybciej, nie idzie na żywioł. Zaczyna się od katalogu dopuszczalnych urządzeń, z których użytkownik może wybrać to, z którego będzie chciał skorzystać. W katalogu są urządzenia, o których dział IT wie, że potrafi sobie z nimi poradzić. Inne - są zabronione.

Adam Marciniak, dyrektor Pionu Rozwoju i Utrzymania Aplikacji w PKO BP, wyjaśnia zasady obowiązujące w jego firmie: "Jesteśmy organizacją o dużej skali działania. Zdecydowaliśmy się na wariant restrykcyjny, w którym nasi pracownicy otrzymują korporacyjne laptopy i telefony. Wielkość banku umożliwiła wynegocjowanie dobrych warunków z operatorami. Zdecydowaliśmy się na takie rozwiązanie, bo przy naszej skali wprowadzenie BYOD okazałoby się nieopłacalne. Problemem mogłoby być chociażby zarządzanie różnymi urządzeniami. Mamy około 10 tys. użytkowników telefonów komórkowych, więc musielibyśmy uruchomić help desk porównywalny z obsługą klientów naszego banku. Często korzystamy z BlackBerry, wszystkie telefony są monitorowane. Zwykła wymiana karty SIM nie jest wcale taka prosta".

Krzysztof Wykręt dodaje: "Niekiedy poprawę odbioru standardów korporacyjnych można osiągnąć prostymi środkami. W przypadku telefonów wybraliśmy cztery modele, a w przypadku laptopów daliśmy użytkownikom możliwość wyboru koloru obudowy. Odzew był pozytywny, bo mieli coś własnego, spersonalizowanego, a nie tylko ,chiński mundurek".


TOP 200