Firma 2.0...nie tak szybko

Zakłady Google

Firma 2.0...nie tak szybko

Inwestycje w Web 2.0 w firmach

W intranecie Google funkcjonuje "rynek prognoz", na którym pracownicy tej supernowoczesnej organizacji mogą zakładać się, czy coś wydarzy się w przyszłości, czy nie. Czy Google otworzy biuro w Rosji? Czy Apple wyprodukuje Maca z procesorem Intela? Ilu użytkowników będzie miał Gmail pod koniec kwartału? Pracownicy gromadzą wirtualne jednostki pieniężne - gooblony - które pod koniec kwartału przekształcają się w realne nagrody pieniężne dla najsprawniejszych jasnowidzów. Dla firmy jest to nie tylko źródło "mądrości tłumu", ale też wiedza o tym, jak informacje rozpowszechniają się w organizacji - kto zakłada się tak samo?

I co się okazuje? Podobne przekonania dzielą nie ludzie, którzy się ze sobą przyjaźnią czy piastują podobne stanowiska, ale ci, którzy siedzą blisko siebie. Po prostu. Nawet w tej firmie, w której ludzie przedkładają kontakty wirtualne nad spotkanie twarzą w twarz, a narzędziami wirtualnej komunikacji posługują się bez problemu, informacja rozprzestrzenia się najłatwiej wśród ludzi zajmujących sąsiednie biurka. Innymi słowy, należałoby się zastanowić nie nad tym, jakie jeszcze technologie komunikacji ludziom udostępnić, ale jak ich usadzić i jak często zmieniać konfigurację fizycznej współpracy. Notabene, wydaje się, że w Google to rozumieją, bo pracownicy zmieniają tam fizyczne miejsce pracy mniej więcej raz na trzy miesiące.

Jeszcze o zarządzaniu wiedzą

Enterprise 2.0 to nic innego, jak kolejna próba podejścia do stworzenia idealnego systemu zarządzania wiedzą. Wiedzą, która złośliwie z trudem poddaje się kodyfikacji, która w ogromnej mierze jest wiedzą niejawną, osadzoną w kontekście doświadczeń pracowników, z trudem poddającą się transferowi. Dotychczasowe próby nie były szczególnie udane.

Niejedna firma projektowa i konsultingowa próbowała już wprowadzić bazy "doświadczeń zebranych w trakcie projektów", aby odkryć, że nikt owymi doświadczeniami nie chce się dzielić, ci, którzy wiedzą najwięcej, nie mają na takie dodatkowe działania czasu, z istniejących baz nikt jakoś nie chce korzystać, a najskuteczniejszą metodą upowszechniania wiedzy w organizacji jest transfer ludzi pomiędzy projektami. Nie jest prawdą, że wiedza jest dobrem, które nie traci, a wręcz zyskuje na wartości, gdy się ją dzieli. Traci na wartości jej pierwotny posiadacz i wszyscy pracownicy firm opartych na wiedzy doskonale zdają sobie z tego sprawę.

A zatem wiedzę należałoby od pracowników kupić, podobnie jak Google kupuje ich prognozy - systemem motywacyjnym czy bezpośrednimi nagrodami odzwierciedlającymi wkład w budowę bazy wiedzy. Mamy więc niebagatelny zapewne koszt, do którego dochodzi koszt zakupu, budowy i utrzymania systemów Firmy 2.0, które nie zarobią przecież na siebie reklamami. Opłaca się?


TOP 200