Firma 2.0... nie tak szybko

Nudne intranety

Część odpowiedzi można znaleźć na przykład w referacie Dicka Stenmarka z Departamentu Technologii IT Uniwersytetu w Göteborgu pt. How Intranets Differ From the Web: Organisational Culture's Effect on Technology (Czym różnią się intranety od Internetu: wpływ kultury organizacyjnej na technologię). Autor przez wiele lat pracował jako architekt systemów IT w dużych organizacjach, był zaangażowany w wiele projektów intranetowych i uczestniczył w wielu poświęconych temu tematowi konferencjach. W swojej pracy stawia m.in. pytanie, czy to technologia kształtuje kulturę organizacyjną, czy raczej kontekst kulturowy wpływa na wykorzystanie technologii? Oba poglądy pojawiają się w literaturze, ale przeważa pogląd, że raczej kultura kształtuje wykorzystanie technologii. Technologie "demokratyzujące" kulturę, takie jak e-mail czy właśnie Web 2.0, mogą zainicjować subtelne zmiany nastawienia i stopniowo przekształcać kulturę organizacyjną, ale zmiany te są powolne i niespójne w ramach organizacji.

Web 2.0 i intranety, które nie są redagowane "z góry", lecz "z dołu", opierają się na milczącym założeniu, że każdy w organizacji dysponuje wartościowymi informacjami, którymi mógłby się podzielić. O tym, że jest to założenie rewolucyjne, można się przekonać, analizując wraz z autorem wspólną charakterystykę istniejących od lat firmowych intranetów: sformalizowanych, poddanych odgórnej kontroli, wykorzystywanych do przesyłania informacji "z góry na dół", zestandaryzowanych i wciśniętych w ramy narzuconej klasyfikacji tematów, bezosobowych, pozbawionych obecności tematów niszowych interesujących dla wąskiej grupy specjalistów i ze wszystkich tych powodów zwyczajnie nudnych.

Intranety były i często nadal są po to, by informować - o wynikach firmy, przesłaniu prezesa i menu firmowej kantyny, a nie po to, aby prowadzić dialog z pracownikami. I nawet, jeśli zaczyna się to zmieniać, bagaż przeszłości i siła przyzwyczajenia są przytłaczające i choć na pewno miło byłoby pisać artykuły o rozwoju Web 2.0 w firmach, to nie wydarzy się w ciągu roku czy dwóch. Tam, gdzie kultura organizacyjna jest sprzyjająca, pracownicy współpracowali ze sobą, wykorzystując do maksimum możliwości Microsoft Exchange czy Lotus Notes na długo przed tym, zanim pojawiły się wiki, blogi i serwisy społecznościowe. Tam, gdzie nie współpracowali, Web 2.0 nic nie zmieni.

Zakłady Google

Firma 2.0... nie tak szybko

Inwestycje w Web 2.0 w firmach

W intranecie Google funkcjonuje "rynek prognoz", na którym pracownicy tej supernowoczesnej organizacji mogą zakładać się, czy coś wydarzy się w przyszłości, czy nie. Czy Google otworzy biuro w Rosji? Czy Apple wyprodukuje Maca z procesorem Intela? Ilu użytkowników będzie miał Gmail pod koniec kwartału? Pracownicy gromadzą wirtualne jednostki pieniężne - gooblony - które pod koniec kwartału przekształcają się w realne nagrody pieniężne dla najsprawniejszych jasnowidzów. Dla firmy jest to nie tylko źródło "mądrości tłumu", ale też wiedza o tym, jak informacje rozpowszechniają się w organizacji - kto zakłada się tak samo?


TOP 200