Mechanizm bezpieczeństwa nad którym pracuje Mozilla nosi nazwę "Project Fission". Jego głównym zadaniem będzie odseparowywanie od siebie wyświetlanych przez przeglądarkę stron i wchodzących w ich skład komponentów. Kody inicjujące atak na komputer użytkownika nie będą wtedy mogły komunikować się ze sobą, dzięki czemu haker nie będzie w stanie za jednym podejściem wykraść z atakowanego systemu np. danych uwierzytelniających użytkowników oraz kluczy szyfrowania.

Warto przypomnieć że Google wprowadził do przeglądarki Chrome technologię Site Isolation pod koniec 2017 roku do przeglądarki Chrome 63. Było to wtedy opcjonalne rozwiązanie, z którego mogli korzystać administratorzy nadzorujący pracę firmowych systemów IT. Mogli oni aktywować tę technologię używając mechanizmu Group Policy Objects, który zarządza politykami obsługującymi określone grupy użytkowników. Następnie technologia ta pojawiła się w przeglądarce Chrome 66, której premiera miała miejsce w kwietniu 2018 roku.

Zobacz również:

• WordPress 6.5 trafia na rynek. Oto 5 najważniejszych zmian
• Google wzmacnia bezpieczeństwo przeglądarki Chrome
• Mozilla stworzyła nową usługę, która usuwa nasze wrażliwe dane z internetu

Po wprowadzeniu przez Google do przeglądarki Chrome mechanizmu Site Isolation, stała się ona nieco bardziej „pamięciożerna”, zajmując w niej przeciętnie o 20% więcej miejsca. Z czasem po udoskonaleniu tego mechanizmu, współczynnik ten spadł do 10-13%. Można mieć nadzieję, że w przypadku przeglądarki Firefox będzie podobnie i mechanizm Project Fission będzie również zaprojektowany tak, aby nie spowolnić w znaczący sposób pracy przeglądarki.

I na koniec jeszcze porada. W przeglądarki Chrome stan technologii Site isolation możemy sprawdzić wpisując na pasku adresu polecenie chrome://flags/. Po prawej stronie wpisu Disable site isolation mamy wtedy do wyboru dwie opcje: Strict site isolation i Default i Disabled (not recommended).