Panuje opinia, że sieci SAN są trudne do wdrażania i do bieżącego utrzymywania w ruchu. Na pewno było tak kilkanaście lat temu, gdy technologia ta stawiała pierwsze kroki i opracowywano dopiero standardy dla tego środowiska. Dzisiaj jest dużo lepiej.

Użytkownicy mają do dyspozycji technologię iSCSI, która pozwala tanim kosztem łączyć ze sobą odległe sieci SAN, przesyłając dane przez publiczną lub prywatną sieć IP. Jednak sieć SAN to protokół Fibre Channel.

Zobacz również:

• Dlaczego warto korzystać z VPN w 2024 roku?

Aby zbudować najprostszą sieć SAN, trzeba kupić przełącznik i interfejsy, zwane w tym środowisku Host Bus Adapter (HBA), oraz położyć światłowód. Dawniej mogły sobie na to pozwolić tylko największe firmy, ale obecnie producenci oferują już takie rozwiązania, które mogą zainteresować przedsiębiorstwa z sektora MSP.

Dobrym przykładem takiego rozwiązania są adaptery Fiber Channel firmy Emulex linii LightPulse LP101 (patrz obok). Adapter przesyła dane z szybkością 2 Gb/s i kosztuje ok. 350 USD. Emulex posiada obecnie prawie połowę rynku adapterów Fibre Channel i dba o to, aby użytkownik nie miał kłopotów z wdrażaniem jego rozwiązań. Firma opracowała narzędzie noszące nazwę Autopilot, dzięki któremu sieć SAN może konfigurować każdy, a nie tylko specjalista.

Po skonfigurowaniu sieci SAN, trzeba nią zarządzać i monitorować przechowywane w niej zasoby. I tu narzędzie Autopilot jest też bardzo pomocne, ułatwiając życie administratorowi.

Dlatego małe i średnie firmy nie powinny już się obawiać sieci SAN i tego, że nie poradzą sobie z nimi. Dzięki rozwiązaniom podobnym to tego, jakie oferuje Emulex, mogą się już one zdecydować na składowanie danych nie w tradycyjnych macierzach dyskowych czy urządzeniach NAS, ale w sieci SAN.