Fakty i mity o cloud computing

W miarę rosnącej popularności cloud computing i wielu publikacji o tym traktujących, wokół tego tematu narosło sporo faktów i mitów. Poniżej przedstawiamy ich listę.

1. Pionierami użytkowania chmury są konsumenci

Poczta elektroniczna - najczęściej darmowa - to przykład najpopularniejszej usługi z chmury, z którą każdy miał zapewne do czynienia. Jest od lat dostępna z każdego miejsca, pojemna, szybka i bezawaryjna. Później nadszedł czas na aplikacje w rodzaju edytorów tekstu, arkuszy kalkulacyjnych, galerii zdjęć, spopularyzowane w masowej świadomości przez Google Docs i Google Apps. Dziś najczęściej używane narzędzia biurowe umożliwiają już pracę grupową online. W chmurze dostępne są także e-dyski, czyli miejsce na przechowywanie plików. Do korzystania z nich wszystkich wystarczy tylko komputer z dostępem do Internetu. Z prostej konstatacji, że zwykli użytkownicy Internetu są z chmurą obliczeniową za pan brat płynie istotny sygnał dla biznesu - twoi pracownicy będą niebawem oczekiwać, że aplikacje, na których pracują będą tak samo łatwo dostępne, jak te, z których korzystają prywatnie.

2. Małe i średnie firmy będą w chmurze pierwsze

To bardzo prawdopodobne. Po części ze względu na wspomniany wyżej fakt, że ich właściciele znają usługi z chmury z użytku prywatnego. Zdecyduje także rachunek ekonomiczny oraz fakt, że tej wielkości firmy potrzebują raczej standardowych i nieskomplikowanych systemów wspierających ich działalność. Oferta aplikacji w modelu SaaS rośnie z dnia na dzień i stanowi największą kategorię usług świadczonych z chmury.

3. Wszystkie aplikacje są już dostępne w chmurze

Taki idealny stan jeszcze nie został osiągnięty. Prekursorami na rynku Software-as-a-Service są firmy, które stworzyły nowe oprogramowanie zaprojektowane specjalnie do pracy w tym modelu, jak spółka Salesforce.com, a wśród polskich - Comarch i Heuthes. Rosnące zainteresowanie oprogramowaniem jako usługa sprawiło, że wszyscy liczący się producenci "tradycyjnego" oprogramowania podjęli trud przystosowania aplikacji do modelu SaaS. Dziś dostępne są w nim aplikacje takich gigantów, jak Microsoft, Oracle, SAP. Konkurencja wymusiła na nich wejście w chmurę. Będą też oczywiście takie aplikacje, które w chmurze nie znajdą się nigdy, gdyż zostały specjalnie skrojone na potrzeby konkretnej firmy, w konkretnej branży, decydujące o jej przewadze konkurencyjnej. Wówczas będą instalowane lokalnie. Jednak nie ma przeciwwskazań, aby wykorzystywały moc obliczeniową z chmury, zachowując cenną logikę biznesową wewnątrz.

4. Aplikacja w chmurze jest inna

Aplikacja dostępna z chmury może być inna, ale w pozytywnym znaczeniu. Po pierwsze, została zoptymalizowana, aby dobrze działać w modelu SaaS, czyli stabilnie i wydajnie. Darmowe wersje mogą być oczywiście okrojone, jednak wersje komercyjne mają podobną funkcjonalność, co tradycyjne systemy. Należy pamiętać, że u podstaw idei cloud computing leży możliwość wykorzystywania mocy obliczeniowej i funkcjonalności aplikacji zgodnie z bieżącymi potrzebami, co w przypadku zakupu licencji na instalowane lokalnie oprogramowanie nie jest zawsze rzeczą możliwą. Przy korzystaniu z SaaS da się dynamicznie zwiększać funkcjonalności i moc obliczeniową, co niekoniecznie jest możliwe w zasobach lokalnych.

Liczby

13 mld USD osiągnął, według IDC, światowy rynek SaaS w 2009 r.

25,3% to średnioroczny, szacowany przez IDC wzrost rynku SaaS do 2014 r.

95% aplikacji w regionie Europy Środkowo-Wschodniej było - według wyliczeń IDC - instalowane lokalnie, na świecie ten udział to już tylko 70%.

50% aplikacji w modelu SaaS w Polsce to, według IDC, oprogramowanie finansowe i CRM.

5. Aplikacje w chmurze są droższe

Niższe koszty użytkowania aplikacji w chmurze to sztandarowy argument dostawców za modelem SaaS. Klient płaci jedynie za faktycznie zużycie aplikacji, co przybliża świat IT do funkcjonowania w podobny sposób, jak dostawcy prądu i wody. Przewaga z korzystania z SaaS pojawi się jednak wtedy, kiedy podsumujemy wszystkie koszty związane z oprogramowaniem instalowanym lokalnie - od wydatków na serwery i licencje, przez wynagrodzenia administratorów, po koszty serwisu i przyszłych uaktualnień. Należy także pamiętać o ewentualnych kosztach "przesiadki" w chmurę - opracowania strategii migracji, jej obsługi technicznej, ewentualnego audytu. W modelu SaaS większość kosztów ponosi jednak dostawca, który zapewnia nie tylko wydajną i stabilną infrastrukturę, ale serwisuje oprogramowanie oraz udostępnia zawsze najnowszą wersję oprogramowania. Odpowiednia technologia i efekt skali sprawia, że jest to dla niego opłacalne.


TOP 200