Ewolucja w konkursie Lider Informatyki

Bezpieczeństwo

Zagadnieniem o najbardziej zróżnicowanym podejściu, i to bez względu na rocznik ankiet, jest bezpieczeństwo. Jedni sprowadzają je wyłącznie do zakresu uprawnień użytkowników systemów, drudzy - bardzo nieliczni - przedstawiają w tym zakresie niemal modelowe podejście kompleksowe, a w większości ankiet o bezpieczeństwie nie wspomina się wcale.

Mało kto np. łączy bezpieczeństwo z ciągłością działania. Niefrasobliwe podejście do spraw bezpieczeństwa informatycznego i informacyjnego wydaje się powszechne w małych organizacjach, gdzie, w przypadku nieszczęścia, liczy się chyba tylko na zdolności i sztuczki informatyków.

Czy nie skończy się dominacją biznesu?

Analizę tego, co było, należy zakończyć próbą nakreślenia, jak to będzie się rozwijać dalej. Ankiety Lidera z ostatnich 8 lat ukazują drogę, jaką przebyła w Polsce informatyka w najlepszym swym wydaniu. W ostatnich latach w każdej niemal ankiecie, i to bez względu na branżę, szefowie informatyki deklarują, że głównym ich priorytetem jest "dostarczanie rozwiązań, które umożliwiają rozwój biznesu". Można to postrzegać jako reakcję na wcześniejsze przypadki stawiania na pierwszym miejscu samej techniki, bez względu na dawane przez nią efekty.

Tendencja do dawania pierwszeństwa efektom jest zasadna i zasady tej nie należy podważać. Można też jednak mieć obawy, że w ciągu kilku następnych lat formuła Lidera Informatyki będzie się stopniowo przekształcać i z konkursu na osiągnięcia informatyczne zmieni się w konkurs na najlepsze osiągnięcia biznesowe, z informatyką w tle.

Nie chodzi tu o nawoływanie do powrotu do stanu sprzed lat, kiedy to technika miała silny, jeżeli nie dominujący wpływ na konkursową ocenę. Chodzi raczej o model, gdzie efekty biznesowe byłyby ważone poziomem, zakresem i możliwościami rozwoju rozwiązań informatycznych, przy których je uzyskano. Wówczas, nie ignorując bynajmniej efektów dla biznesu, można byłoby w większym stopniu uwzględniać w ocenie sam, odfiltrowany od innych czynników, wpływ informatyki na te efekty, jako że nazwa konkursu to przecież jednak Lider Informatyki.

W bankach inaczej

Na przeciwnym, w stosunku do reszty uczestników, konkursowym biegunie lokują się banki, gdzie znaczenie informatyki jest większe niż gdziekolwiek indziej. Jeżeli można sobie wyobrazić produkcję materialną czy handel, działające bez informatycznego zaplecza, to w bankach jest to niewyobrażalne. Zdaję sobie sprawę, że stwierdzenie takie może oburzać przedstawicieli branż innych niż bankowa i wręcz rodzić podejrzenia o stronniczość, ale tak właśnie to wygląda: zakłady produkcyjne przetwarzają surowce i półprodukty w gotowe wyroby, handel pośredniczy w ich drodze od wytwórcy do nabywcy, a bank de facto tylko rejestruje i przetwarza informacje o stanach i przepływach środków pieniężnych. Jest oczywiste, że nagły zanik usług informatycznych może poważnie zakłócić proces produkcyjny czy utrudnić kontakt sklepu z hurtownią, ale w banku dotyka samej istoty jego działania i w całości je uniemożliwia.

Historią są już dzisiaj zmagania banków, by klienta uczynić klientem banku, a nie tylko któregoś oddziału, do czego potrzebne były scentralizowane systemy transakcyjne. Informatyka w bankach to dzisiaj także rozbudowana bankowość elektroniczna i telefoniczna, to hurtownie danych i wyrafinowane systemy analityczne i oceny ryzyka. To - w końcu - najwyższej klasy systemy, rozwiązania i procedury z zakresu bezpieczeństwa informatycznego i informacyjnego.

Banki w Polsce od lat ponoszą najwyższe nakłady na informatykę, ale elastyczność ich systemów, w sensie możliwości szybkiego tworzenia nowych rodzajów usług, ciągle ustępuje systemom operatorów telekomunikacyjnych. Ci ostatni jednak to dostawcy usług teleinformatycznych, co regulaminowo eliminuje ich z konkursu Lider Informatyki.

Nieco w cieniu wielkich banków pozostają, rzadko pojawiające się w konkursie, banki spółdzielcze. Banki te, kiedyś mocno odstające informatycznie in minus, z czasem dorobiły się rozwiązań informatycznych, które dają im dobrą pozycję na obsługiwanych rynkach, a mądrze stosowany outsourcing umożliwia oferowanie takich nowoczesnych usług, z którymi nie poradziłyby sobie samodzielnie. Dobrym tego dowodem był kryzysowy rok 2008, w którym banki spółdzielcze odczuły znaczące zwiększenie zaufania klientów, przekładające się na bezprecedensowy wzrost wysokości powierzonych im środków.


TOP 200