Europa cenzuruje sieć

Wspólnota Europejska pracuje nad projektem wprowadzenia cenzury w Internecie.

Wspólnota Europejska pracuje nad projektem wprowadzenia cenzury w Internecie.

"To co jest nielegalne w rzeczywistości, nie powinno być legalne w sieci" - stwierdził Martin Bangemann, przedstawiciel Komisji Przemysłu Wspólnoty Europejskiej, zapowiadając wprowadzenie przez kraje 15. cenzury w Internecie. Polscy parlamentarzyści na razie nie planują pójścia w ślady ustawodawców Wspólnoty.

Publikacja dwóch dokumentów - komunikatu "Nielegalne i szkodliwe treści w Internecie" i tzw. zielonej karty "Ochrona dóbr osobistych w nowych mediach" przez Wspólnotę jest odpowiedzią na postulaty ministrów krajów europejskich, domagających się wprowadzenia zakazu rozpowszechniania niecenzuralnych materiałów w sieci Internet. Postulaty ministrów z początku października br. zbiegły się w czasie z głośnym procesem belgijskiego pedofila, oskarżonego o gwałcenie i mordowanie swoich ofiar. Belgijska prasa doniosła wówczas, iż właśnie Internet jest miejscem, gdzie pedofile rozpowszechniają materiały pornograficzne; często też nawiązują poprzez sieć kontakty ze swymi przyszłymi ofiarami.

Pod koniec listopada br. ma odbyć się spotkanie ministrów spraw zagranicznych 15., poświęcone cenzurze internetowej. Zdaniem Martina Bangemanna, jednym z problemów jest ustalenie odpowiedzialności za publikacje w Internecie - czy ścigać ich autora, czy dostawcę usług, który sprzyja upowszechnianiu pornografii. "Niektórzy dostawcy usług internetowych przydzielają anonimowe konta, tak iż ściganie indywidualnych osób odpowiedzialnych za publikowanie pornografii może być bardzo trudne" - stwierdził przedstawiciel jednej z komisji Wspólnoty Europejskiej. Rozważanym postulatem jest rozwiązanie techniczne, które uniemożliwiałoby przesyłanie materiałów niecenzuralnych do użytkowników sieci.

Czekamy na Europę

"Nie słyszałem, aby polski Sejm zamierzał wprowadzić uchwałę bądź ustawę, zobowiązującą kogokolwiek do ścigania osób odpowiedzialnych za publikacje w Internecie materiałów naruszających czyjąś godność" - stwierdził Artur Siedlarek, poseł Unii Pracy. Jego zdaniem, specjalne ograniczenia informacji w Internecie nie są konieczne, "tym bardziej że obowiązujące prawo np. kodeks cywilny umożliwiają regulacje takich zjawisk". Zdaniem posła Unii Pracy, najbardziej skutecznym rozwiązaniem byłoby przyjęcie międzynarodowych regulacji w tej sprawie.

"Zagrożenia płynące z Internetu to zupełny margines polskich problemów" - twierdzi Andrzej Potocki, poseł i rzecznik Unii Wolności. "Jeśli Wspólnota Europejska przyjmie jakieś rozwiązanie, to wcześniej czy później je zaadaptujemy" - zaznaczył Andrzej Potocki. Projektów "cenzorskich" w Sejmie nie ma, a - zdaniem posła Unii - jego klub na razie nie będzie przedstawiał takiego projektu.

"Istnieje przyzwolenie i konieczność wprowadzenia takich regulacji. Jednak na razie dostępność Internetu i doświadczenie użytkowników powoduje, że pozostaje to w fazie zamierzeń" - uważa Tomasz Borysiuk, pracownik Biura Klubu Parlamentarnego SLD.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200