Euro, euro!
- Jarosław Badurek,
- 16.03.1998
Na okrągło
Ostateczny kurs euro zostanie ustalony 1. stycznia 1999 r. W praktyce przewiduje się jego wcześniejsze podanie do publicznej wiadomości, aby zapobiec ewentualnym spekulacjom. Kurs będzie liczbą 6-pozycyjną. Liczba pozycji przed przecinkiem będzie zależna od siły określonej waluty, przyjmijmy wszakże, że mamy do czynienia z jednym miejscem przed przecinkiem i pięcioma po, a więc z formatem 9,99999 (np. Holandia). Wyobraźmy sobie teraz, dla ustalenia uwagi, że to my przystępujemy do systemu euro z kursem złotego 1 euro = 3,91752 zł.
W zależności od konkretnej sumy, różnie będą wyglądać zaokrąglenia do groszy (!):
10 euro = 39,18 zł
100 euro = 391,75 zł
1000 euro = 3917,52 zł
Podany przykład wskazuje na ostrożność w operowaniu kursami. Błąd zaokrąglenia może także powstać w wyniku operowania tzw. kursem inwersyjnym (odwrotnym). Konkretnie: podzielmy 1 przez owe 3,91752 z dokładnością 7-pozycyjną (6 miejsc po przecinku), a uzyskamy wynik 0,255264. Dokonajmy teraz dwóch przeliczeń tej samej sumy na euro:
6.891.456,- : 3,91752 = 1.759.137,41
6.891.456,- x 0,255264 = 1.759.140,62
Informatyk przeżyje ową różnicę 3 zł i 21 gr. Z księgowym może być trudniej. Krótko mówiąc: regułą przy przechodzeniu na euro powinno być operowanie kursem prostym, a nie odwrotnym. Taka zasada pozwoli na uniknięcie wielu niespodzianek, lecz nie wyczerpuje sytuacji, którym trzeba poświęcić szczególną uwagę, np. współczynniki przeliczeniowe między różnymi walutami a przeliczanie za pośrednictwem euro (bardziej "czyste" technicznie). Po tych uwagach natury arytmetycznej można przejść do strategii cenowych.
Magia dziewiątek
W połowie lat 80. na jednym z targowisk wojewódzkiego miasta młody człowiek sprzedawał używaną odzież. Oferował sweter za 4900 zł.
- A dlaczego nie od razu za pięć? - spytała z irytacją w głosie kupująca paniusia.
- Może być za pięć - odpowiedział sprzedawca, który zapewne praktykował i na zagranicznych bazarach. Ale kiedyś wszystkie ceny w Polsce będą miały dziewiątkę na końcu! - dodał.
Przy dużej inflacji i dominujących na sklepowych półkach cenach urzędowo-umowno-regulowanych, potrzeba psychologicznej optymalizacji ceny była niewielka i mogła spotkać się jedynie z podejrzliwym niezrozumieniem. Dziś sens zastanawiania się także nad optyką ceny i wpływem jej wyglądu na potencjalnego klienta jest zdecydowanie większy. Idzie bowiem o każdy szczegół. Reklama zegara, którego wskazówki pokazują godzinę 13:50, jest lepiej przyjmowana niż w przypadku 16:40. W pierszym bowiem przypadku zegar jest "uśmiechnięty", w drugim - "smutny"!