Estetyczna firma

Teoria i praktyka

Statystyki wskazują, że firmy komputerowe opuszcza co roku od 2 do 10 procent pracowników. Przepływ kadry jest tym większy, im większa jest dana firma. Zdaniem pracodawców, najczęstszym powodem odejścia pracownika z firmy są płace oraz niezadowolenie z pozycji zajmowanej w firmie. Zarządy firm nie łączą rotacji zatrudnionych z zaniedbaniami firmy w zakresie estetyki pracy. Tymczasem wielu pracowników odchodzących z firm komputerowych twierdzi, że pracodawcy nie stworzyli im odpowiednich warunków, aby mogli czerpać satysfakcję z wykonywanej pracy.

"Pracodawca w ogóle nie spełniał podstawowych kryteriów związanych z estetyką pracy, decydujących, że chce się pozostać w danej firmie" - mówi informatyk, który przez siedem miesięcy był zatrudniony u jednego z największych polskich producentów oprogramowania.

"Jestem indywidualistą, ale to co musiałem znosić w firmie, na pewno nie byłoby możliwe do zniesienia dla każdego, choć trochę szanującego się człowieka. Pracodawcy wyszukiwali młodych ludzi tuż po studiach, których kuszono trochę wyższymi niż gdzie indziej pensjami. A następnie wykorzystywano ich bez skrupułów. Trzeba było na przykład pracować po 16 godzin dziennie. Za nadgodziny, mimo wcześniejszych obietnic, nikt jednak nie płacił. Ponadto brakowało sprzętu do pracy. Na jednym komputerze pracowały zazwyczaj cztery osoby.

Firma nigdy nie rozliczała delegacji w terminie. I to ostatecznie poróżniło mnie z kierownictwem. Kiedy upomniałem się o swoje pieniądze (pracodawca był mi winien ok. 2000 zł ), firma chciała potraktować to jako zaliczkę na poczet wynagrodzenia przyszłego miesiąca. Grożono mi także, że jeśli odejdę, to oni postarają się, abym miał problemy ze znalezieniem pracy. Odszedłem jednak i teraz pracuję jako wykładowca informatyki w prywatnej szkole biznesu. I nie skarżę się ani na zarobki, ani też na stosunki międzyludzkie".

Lizus zintegrowany

Pracownicy narzekają także na uciążliwość różnych imprez integracyjnych, organizowanych przez firmę. "Spotkania w zasadzie były nieobowiązkowe, ale ten kto w nich nie uczestniczył, zawsze był gorzej traktowany przez kierownictwo" - mówi jeden z młodych programistów. "Ja w tych imprezach nie brałem udziału, bo nie pijam alkoholu..."

Wielu spośród odchodzących uważa, że w ich firmach zwierzchnicy najbardziej cenili pracowników, którzy donosili na kolegów i podlizywali się szefom. "W naszej firmie pracowało wielu ludzi w zaawansowanym jak na informatyków wieku, którzy robili wszystko, aby ich nie zwolniono"- mówi pracownik zatrudniony w znanej firmie produkującej sprzęt komputerowy. "Donosicielstwo było na porządku dziennym. A często dochodziło także do absurdalnych sytuacji międzyludzkich. Na przykład kiedyś jeden z pracowników naszego działu doniósł kierownikowi, że jego kolega zabrał zszywacz do domu."

Skąpy dwa razy traci...

Większość byłych pracowników dużych firm komputerowych podkreśla, że dla przełożonych najważniejsza jest ich firma oraz wypracowane przez nią zyski.

"Nie wydaje mi się, abym był szczególnie przez szefów doceniany" - mówi jeden z byłych logistyków dużej firmy. "Chociaż, kiedy poważnie zacząłem mówić o odejściu z pracy, to skuszono mnie obietnicą podwyżki. Ale sądzę, że wynikało to raczej z zimnej kalkulacji zwierzchników, ponieważ jestem tańszy od jednego lub nawet dwóch niewyszkolonych pracowników, których muszą przyjąć na moje miejsce. Ja nie straciłem, ale myślę, że firma tak".

Decyzje o odejściu wynikają często z poczucia przegranej w kontaktach z przełożonymi. Dochodzi do tego, wtedy gdy pracownik nie potrafi zrzucić z siebie nadmiaru obowiązków i wywalczyć dodatkowych pieniędzy.

Estetyka a zarządzanie

Braki "estetyczne" firmy wiążą się też z niewłaściwym zarządzaniem, które przejawia się często w nieodpowiednim planowaniu. Kierownictwo firmy podpisuje na przykład kontrakt niemożliwy do zrealizowania przez pracowników. A trudno mówić o "estetyce pracy", gdy postawione przed podwładnymi zadania są nierealne.

Według Russela L. Ackoffa, "twórczy aspekt estetyki tkwi w uczuciu, jakiego doświadczamy, rozwijając się. Właśnie to poczucie posuwania się naprzód nadaje ludzkiej działalności wartość obiektywną i sens. Praca, która ani nie bawi, ani też nie ma dla nas sensu, nie jest warta, by ją dobrze wykonywać, niezależnie od tego, jak dużo się za nią płaci".

Wydaje się, że nie wszyscy szefowie firm komputerowych w Polsce w pełni uświadamiają sobie, że dla każdego pracownika ważna jest świadomość czemu ma służyć jego wytężona praca? Jeżeli służy ona wyłącznie zaspokajaniu ambicji szefów, to wtedy zazwyczaj pracownik czuje się sfrustrowany. Pracodawcy, którzy deklarują, że stworzyli "estetyczną" firmę, częściej powinni brać tę prawdę pod uwagę.


TOP 200