Energetyka systemowa oddaje pole

W kilku krajach UE wsparcie dla OZE zostało już zmniejszone. W Polsce może być podobnie.Pan się pyta, czy ja się nie boję, że nasze państwo jest niestabilne i że obywatel tego państwa może mieć sporo przesłanek, aby temu państwu nie wierzyć. Boję się, ale jakie mamy inne wyjście? Tu nie chodzi o rozwój wielkich, hektarowych instalacji fotowoltaiki i wielkich farm wiatrowych, gdzie jest wąska grupa biznesmenów, którzy różnymi metodami zdobywają dobra rzadkie, jakim jest dotacja i przyłączenie do sieci. Mówimy o czymś, co trafi do 2 mln obywateli, a docelowo trafi na 4,5 mln dachów - tyle mamy ich w Polsce, nie licząc stodół i obór. Jak Brytyjczycy mogą zainstalować 8 mln, to my możemy zainstalować 4,5 mln. Jak do tego dołoży się stodoły i obory, to będziemy mieli 6 mln dachów. Szacuje się, że jest ok. 1,5 mln gospodarstw wiejskich, gdzie instalacje rozproszonej energetyki można zainstalować.

Warto pamiętać, że w Polsce na wsi nie ma energii, w wielu przypadkach to nie jest energia elektryczna, tylko bubel o napięciu 170-180 wolt. Wiele urządzeń więc nie działa i się psuje. Premier Waldemar Pawlak, który ze wsi pochodzi, o tym wie.

Średnia przerwa w dostawie energii w Niemczech wynosi 17 minut rocznie, w UE to 50 minut, ale w Polsce aż 400 minut. W mieście to nie jest jednak 400 minut, lecz prawie zero. Jeśli w mieście nie ma przerw w dostawach energii, to na wsi średnio wynoszą one 800 minut, to jest pół dnia. W mieście trudno sobie wyobrazić, aby nie było energii przez pół dnia. Nie na każdej wsi są tak duże przerwy w dostawach energii, co oznacza, że niektórzy nie mieli energii po kilka dni w ciągu roku. To jest norma, a nie coś wyjątkowego. Stan techniczny sieci jest kiepski.

Na ile rozwój energetyki rozproszonej przełoży się na rozwój branży IT?Energetyka rozproszona to nowy ogromny rynek usług informatycznych. W energetyce prosumenckiej pojawiają się zupełnie nowe kategorie, takie jak elektrownia wirtualna, czyli coś, co fizycznie nie istnieje, ale w sieci działa jak elektrownia. Można nią zarządzać za pomocą internetu.

Prosumenci nie będą siedzieli cały czas przed komputerem i monitorowali pracy sieci, ale mogą zlecić to komuś, kto będzie pilnował, która taryfa jest dla nas bardziej korzystna, kto będzie decydować, czy sprzedać wyprodukowaną energię, czy też zużyć ją na własne potrzeby, jeśli cena na rynku jest zbyt niska. Wyprodukowaną energię możemy magazynować w akumulatorze, pompie ciepła lub samochodzie elektrycznym.


TOP 200