Emisja ujawniająca: problem czy przesada?
-
- Łukasz Maciejewski,
- 22.02.2011
Emisja ujawniająca nadal traktowana jest jak science fiction i stawiana na równi z teoriami spiskowymi. Można jednak odebrać sygnał tej emisji w warunkach prostego laboratorium.
Istnieje mniemanie, że ujawniająca emisja wideo występuje tylko przy wykorzystaniu monitorów CRT. Doświadczenie przeprowadzone w domowych warunkach udowadnia, że emisja nie zależy od urządzenia wyświetlającego, tylko od urządzenia generującego obraz. Oznacza to, że źródłem emisji jest karta graficzna, a nie tylko monitor. Sygnał z monitora CRT także może być wykorzystany do odtworzenia obrazu, niemniej jest to trudniejsze niż analiza odebranego sygnału VGA.
Najbardziej efektownym wykorzystaniem emisji ujawniającej jest przechwycenie wyświetlanego obrazu. Najpopularniejszym standardem minionych czasów był VGA i nadal wykorzystywane są jego odpowiedniki. W niektórych przypadkach modernizacja sprzętu objęła tylko monitory i nadal wykorzystywane są karty ze złączem VESA. Informacja o obrazie jest przesyłana w postaci wielu sygnałów, które można przechwycić:
- ustawiając tryb wyświetlania obrazu (np. XGA 1024x768 [60 Hz]), ustalamy częstotliwość nośną
- zmieniając wyświetlany obraz, zmniejszamy lub zwiększamy zapotrzebowanie na pasmo.

Działający zestaw testowy
Dla odbiornika o paśmie 3 kHz, czyli radia z modulacją AM, maksymalne zmiany między kolorem białym a czarnym to 21 linii. Dla modulacji FM pasmo 200 kHz umożliwia przechwycenie obrazu o zmienności 394 pikseli. Dla odbiornika klasy laboratoryjnej o paśmie 30 MHz minimalna zmienność wynosi 3 piksele. Do badań można wykorzystać popularny sprzęt elektroniczny (na przykład magnetowid Philips VR485/58), który nie ma tak dobrej czułości przy tym samym paśmie przenoszenia (100 μV) jak mierniki przeznaczone do analizy emisji ujawniającej (DSI-1550A, 2,2μV), ale umożliwia przeprowadzenie ciekawego doświadczenia.