ENFACE

Włodzimierz Sobczyk...

Włodzimierz Sobczyk...

... szef działu informatyki Kompanii Piwowarskiej SAB Miller, wcześniej szef IT w korporacji Henkel, a jeszcze wcześniej konsultant SAP.

O OUTSOURCINGU

ENFACE

Fotografował Wojciech Robakowski

Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy: działy IT korporacji wkrótce dramatycznie się skurczą. Zmienią się w coś w rodzaju centrów zarządzania dostawcami, zatrudniając ludzi działających gdzieś na pograniczu informatyki, zajmujących się pisaniem specyfikacji dla dostawców, monitorowaniem SLA itp. Wcale nie płaczę z tego powodu. A niech sobie ktoś zabierze te wszystkie pudełka, ustawi je na farmach serwerów i zajmie się "bieżączką". Mam w zespole gromadkę takich "bystrzaków", że szkoda ich do rutynowej pracy.

O OTWARCIU RYNKÓW PRACY

Tym, czego najbardziej bym się obawiał, jest efekt domino. Gdy z firmy odchodzi jedna osoba, to nie jest jeszcze problem. Ale gdy odchodzi druga, trzecia, gdy zaczyna się sypać zespół, to sprawa robi się poważna. Z drugiej strony, dałbym się pokroić za takie możliwości, jakie dziś mają ci młodzi ludzie. Kiedy miałem pod czterdziestkę i pojechałem pierwszy raz w życiu do Londynu, aż wszystko mi w duszy krzyczało: dlaczego mnie tu nie było, gdy miałem 18 lat i głowę pełną szalonych pomysłów (i nierealnych, jak mogło się wydawać się z PRL-owej perspektywy)?! To świetne miejsce dla ludzi z pomysłem na siebie i odpowiednim potencjałem. Konkurencja ostra, ale nie widzę powodu, dla którego młodzi Polacy mieliby mieć kompleksy.

O ROLI SZEFA DZIAŁU IT

Umiejętności techniczne zawsze da się kupić, nie chodzi więc o nie. Kompletna ignorancja na pewno nie podbudowuje autorytetu, ale z kolei przesadne mędrkowanie może tylko narazić na śmieszność. Najcenniejsza jest umiejętność prowadzenia dialogu z ludźmi o bardzo różnorodnym zapleczu intelektualnym. Odrobina charyzmy nie zaszkodzi, ale chyba najważniejsza jest osobista wiarygodność - to decyduje o zaufaniu ekipy do szefa, ale też wzmacnia pozycję organizacji IT w firmie. Wtedy nawet działanie wbrew organizacji - kompetentne i umiejętne - może zostać zaakceptowane.

O CHINACH

W zeszłym roku spełniłem swoje życiowe marzenie i pojechałem do Chin. Już po paru dniach zacząłem mieć poczucie, że jestem żałośnie słabo przygotowany do zrozumienia tego, co oglądałem. Po powrocie zacząłem odrabiać zaległości - przeczytałem stertę książek o chińskiej historii i kulturze. Wnioski? Kiedyś słuchałem wystąpienia prof. Filipiaka, który ostrzegał przed miażdżącą siłą azjatyckiej konkurencji. Wydawało mi się to przesadzone i bezzasadnie dramatyczne. Teraz odbieram to zupełnie inaczej. Przez setki czy nawet tysiące lat Chiny były centrum ludzkiej cywilizacji, a to, co teraz oglądamy, to powrót do pewnego naturalnego porządku rzeczy. Chińczycy wielokrotnie pozornie oddawali pole, nawet na parę stuleci, a w końcu i tak ich było na wierzchu…

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200