Dziurawy filtr Napstera

Zmieniając nieznacznie nazwy plików, użytkownicy mogą łatwo obejść system blokowania dostępu do wybranych nagrań, wprowadzony przez popularny serwis muzyczny.

Serwis Napster wprowadził, zapowiadany od dłuższego czasu, system blokujący dostęp do wybranych plików muzycznych objętych prawami autorskimi wytwórni płytowych. Jednak już po dwóch dniach okazało się, że rozwiązanie to użytkownicy mogą łatwo obejść. Przedstawiciele serwisu przyznali, że zastosowany filtr uniemożliwia dostęp tylko do plików o ściśle sprecyzowanych nazwach.

Jeśli wytwórnia fonograficzna zażyczy sobie, aby zablokować możliwość dystrybucji danego pliku, musi podać nazwę wykonawcy i tytuł utworu. Dane te Napster wpisuje do swojego "systemu filtracyjnego" i tym samym plik taki powinien przestać być widoczny dla użytkowników serwisu. Filtr jest jednak nieskuteczny w przypadkach gdy dany użytkownik udostępnia na swoim dysku pliki z błędnie zapisanymi nazwami. Wystarczy, że w tytule utworu lub nazwisku wykonawcy będzie przestawiona jedna czy dwie litery, a system nie zablokuje dostępu do takiego pliku.

Zobacz również:

  • Aplikacja ChatGPT wkroczyła oficjalnie do sklepu Google Play
  • WordPress 6.5 trafia na rynek. Oto 5 najważniejszych zmian

Co ciekawe, system wyszukiwania serwisu Napster stał się bardziej inteligentny. Po podaniu zapytania o konkretne nagranie, podaje bowiem także nazwy przybliżone. "Mechanizm filtracyjny, z definicji miał blokować dostęp tylko do plików o konkretnych nazwach, aby nie ograniczać przypadkowo dystrybucji także innych nagrań, nie objętych prawami koncernów fonograficznych. Wydaje mi się, że każdy miał świadomość tego, że użytkownikom serwisu uda się w pewien sposób obejść zastosowane przez Napstera rozwiązanie" - twierdzą analitycy z IDC.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200