Dwuznaczne milczenie wielkich doradców

Niezależny doradca powinien być mężem zaufania klienta, który przygotowuje się do informatyzacji bądź już do niej przystąpił.

Niezależny doradca powinien być mężem zaufania klienta, który przygotowuje się do informatyzacji bądź już do niej przystąpił.

Wielka rola konsultanta wynika z charakteru przedsięwzięć informatycznych. Inwestycje te powinny służyć wsparciu zarządzania prawidłowo zbudowaną strukturą przedsiębiorstwa, w którym procesy biznesowe przebiegają efektywnie. Niestety, niewiele przedsiębiorstw w Polsce ma taką perfekcyjną organizację. Zanim więc przystąpią do informatyzacji, powinny ją zmienić, na nowo zdefiniować procesy, następnie je zmodyfikować, by zakończyć nałożeniem na nie struktury organizacyjnej. Ponadto wszystkie te zmiany powinny być dokonywane, wziąwszy pod uwagę dwie perspektywy. Pierwszą z nich jest maksymalna efektywność biznesowa, drugą - wymagania konkretnego pakietu, który firma zamierza wdrożyć. Nie ma sprzeczności między tymi perspektywami, lecz może wystąpić i często w praktyce występuje różnica w podejściu do wielu zagadnień.

W pakietach są zawarte rozwiązania, których nie warto zmieniać, jeśli nie ma ku temu naprawdę solidnego uzasadnienia. Każda zmiana standardu oznacza bowiem utratę części funkcjonalności oprogramowania, a także problemy z jej serwisowaniem i rozwijaniem. Należy przyjąć zasadę, by standardowe oprogramowanie wdrażać w nie zmienionej postaci co najmniej w 80%. Resztę na ogół należy napisać na potrzeby konkretnego przedsiębiorstwa. Ani przedsiębiorstwo, ani dostawca informatyczny nie mogą obiektywnie i kompetentnie rozstrzygnąć tych problemów. Każdy ma spojrzenie spaczone własnymi interesami.

Osobnym problemem jest wybór dostawcy oprogramowania. Oprogramowanie nie dość, że musi pasować do charakteru i rozmiarów działalności przedsiębiorstwa, to jego dostawca powinien mieć kompetencje oraz zasoby do jego wdrożenia i serwisowania. Kto to ma rozsądzić? Kto powinien zachować trzeźwy i odważny osąd w powodzi sprzecznych informacji? Kto jest w stanie przeciwstawić się nawałowi marketingowych chwytów? No właśnie, powinien niezależny doradca.

Niestety, potrzeba istnienia takich mężów zaufania ciągle nie jest zaspokojona. W Polsce królują rozwiązania prowizoryczne i połowiczne. Tak naprawdę użytkownicy nie mają prawie nikogo, komu mogliby zaufać, nikogo, na czyjej bezstronności i kompetencji mogliby polegać.

Są cztery grupy doradców, którzy próbują wypełnić tę lukę. Po pierwsze, same firmy informatyczne próbują służyć pomocą klientom. W ich dobrze pojętym interesie, a także z prostej uczciwości wydzielają działy doradcze, których zadaniem jest przygotowanie klienta do informatyzacji. Po drugie, co bardziej cwani dostawcy dużych systemów informatycznych tworzą osobne i pozornie niezależne firmy konsultingowe, o nazwach nie budzących żadnych skojarzeń z ich właścicielem. Firmy te odgrywają rolę doradców, a w rzeczywistości urabiają klientów pod kątem konkretnego dostawcy -firmy macierzystej. Nie jest wykluczone, że przy okazji dokonują wielu pozytywnych prac u tego klienta. Jest to obecnie jedno z najważniejszych zjawisk na polskim rynku. Po trzecie, są rzeczywiście niezależni doradcy, niemal znienawidzeni przez branżę, ale cieszący się ogromnym autorytetem w przemyśle, handlu czy innych obszarach, w których się specjalizują. Mają odwagę i kompetencję, aby mówić prawdę wprost. Nie działają w wielkich strukturach i nie mają ambicji posiadania dumnie brzmiących wizytówek. Mają dostatecznie dużo szacunku dla siebie i zwykłej przekory, aby nie ulegać różnym nieformalnym argumentom.

Czwartą grupę doradców stanowią międzynarodowe, renomowane firmy konsultingowe. Jednak chyba w Polsce w tej dziedzinie doradztwa nie zrobiły wielkich interesów, pytane o to zachowują bowiem dyskretne milczenie. Być może klientów odstraszają nie tylko ceny ich usług, ale także zbyt wysokie w porównaniu z umiejętnościami mniemanie o sobie, a także nadmierne zamiłowanie do prowadzenia różnych gier biznesowych.

Poza tą grupą jest jeszcze kilka, niestety, zaledwie kilka firm z prawdziwego zdarzenia, które naprawdę widzą w kliencie partnera.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200