Dwa światy

Na przełomie XVIII i XIX w. romantyzm jednoznacznie zakwestionował wiarygodność posługiwania się metodami empirycznymi w odniesieniu do sfery ludzkiej duchowości. W XIX w. narastanie rozbieżności zostało spotęgowane przez rewolucję przemysłową. Stała się ona możliwa właśnie dzięki rozwojowi nauk matematyczno-przyrodniczych. Efekty badań prowadzonych w ich obrębie stawały się podstawą do działań praktycznie użytecznych, służących rozwojowi przemysłu, wdrażaniu nowych technik produkcji, urbanizacji, eksploatacji złóż naturalnych itp. Rozwój cywilizacji wywoływał jednak i falę krytyki.

Dwie kultury

Pisarz i urzędnik Charles Percy Snow, angielski fizyk i chemik, jako pierwszy otwarcie odważył się postawić na forum publicznym problem barier komunikacyjnych między przedstawicielami dyscyplin humanistycznych a przyrodniczych. W roku 1959 podczas wykładu w Cambridge przedstawił tezę o istnieniu dwóch kultur. Powiedział wtedy: "Intelektualiści o literackiej proweniencji znajdują się na jednym biegunie, na drugim - naukowcy z fizykami na czele. A między tymi dwoma biegunami zieje przepaść wzajemnego niezrozumienia, czasami - zwłaszcza wśród młodych - wręcz wrogości i niechęci. Jedni i drudzy mają osobliwie wypaczone wyobrażenia o drugiej stronie. Ich postawy są tak różne, że nie potrafią znaleźć wspólnego języka nawet na poziomie emocjonalnym".

Charles Snow bronił w tym wystąpieniu przede wszystkim racji nauk przyrodniczych. Ich przedstawiciele mieli - jego zdaniem - zbyt mało do powiedzenia w ówczesnych kręgach decyzyjnych. Ośrodki władzy były zdominowane przez przedstawicieli elit politycznych, wykształconych na klasycznym, humanistycznym kanonie literackim. Nie potrafili oni przez to - jak sądził - dostrzec rzeczywistego znaczenia nauk przyrodniczych ani należycie ocenić dobroczynnych skutków rozwoju przemysłowego. Ch. Snow uważał, że nauka i technologia stanowią wielką nadzieję dla świata. Tylko one mogłyby przyczynić się do rozwiązania wielu palących problemów, m.in. likwidacji głodu i nędzy. Nie uda się jednak tego osiągnąć dopóty, dopóki państwa będą rządzone przez niekompetentne, niefachowe, tradycyjne elity. Naukowcy, fizycy, chemicy, matematycy powinni uzyskać większy wpływ na sprawowanie władzy.

Późniejszy rozwój cywilizacji zachodnioeuropejskiej uczynił zadość postulatom Ch. Snowa. Coraz więcej dziedzin gospodarki i życia społecznego w coraz większym zakresie stawało się zależne od zdobyczy nauki i techniki. Dzisiaj już trudno byłoby sobie wyobrazić skuteczne funkcjonowanie jakiejkolwiek sfery ludzkiej aktywności bez techniki. Jej wszechobecność zmieniła także sposób patrzenia na świat i kryteria jego oceny. "Pod pewnymi względami utylitarny język współczesnej liberalnej demokracji, skrajnie podejrzliwy wobec niedowodliwych ocen jakościowych i nietolerancyjny wobec niewyrażalnych liczbowo sądów wartościujących, sprawia, iż łatwiej jest uzasadnić celowość podstawowych badań nauk przyrodniczych, które rokują nadzieję na medyczne, przemysłowe i temu podobne zastosowania niż usprawiedliwiać to, co tylko z pewnym zakłopotaniem nazywa się Çbadaniami humanistycznymiČ" - napisał Stefan Collini we wstępie do polskiego wydania Dwóch kultur Ch. P. Snowa (Warszawa 1999, Wydawnictwo Prószyński i S-ka).


TOP 200