Dużo nie znaczy dobrze

Po pierwsze, zbyt duża liczba funkcjonalności dezorientuje użytkowników. Mogą oni zniechęcić się do aplikacji i nie będą z niej korzystać. Jeszcze gorzej, gdy są one całkowicie oderwane od ogólnej konwencji projektu, strony, aplikacji lub - w najgorszym przypadku - gdy specjalnie dla nowych funkcjonalności zmieniana jest konwencja całego produktu. Jest to tak zwany niekontrolowany cykl życia produktu, który ciągnie za sobą niewyobrażalne koszty.

Po drugie, wdrożenie każdej funkcjonalności trwa, a to powoduje koszty. Każda funkcjonalność to dodatkowy koszt. Nie mogąc oprzeć się chęci dodania nowej opcji dla użytkowników, skazujemy się na przekroczenie założonego terminu lub budżetu. W przypadku start-upów może to zakończyć działalność z powodu wyczerpania środków finansowych.

Należy pamiętać, że analizą funkcjonalności powinni zajmować się specjaliści. Zwykle w firmach robią to jednak programiści, graficy, project managerowie - osoby, których sposób myślenia nie jest zorientowany na potrzeby użytkowników. Bez przeprowadzenia badań taki pracownik opiera się na swojej opinii lub zgaduje, jakie funkcjonalności powinny być wdrożone, a jakie można pominąć. Spotykam się niestety także z sytuacjami, gdy w dużych firmach pracują specjaliści ds. funkcjonalności, jednak ich rola ogranicza się do sporządzenia propozycji funkcjonalności. Decyzje na temat wdrożeń podejmuje osoba niekompetentna w tym obszarze.

Również testowaniem nie mogą zajmować się członkowie zespołu odpowiedzialnego za projektowanie i wdrożenie. Jest to najgorsze wyjście z sytuacji! Tacy pracownicy dokładnie wiedzą, jak działają poszczególne funkcjonalności i nigdy nie będą w stanie wcielić się w użytkownika, który pierwszy raz ma styczność z produktem - mamy całkowitą pewność, że aplikacja będzie nieintuicyjna. Najlepszym rozwiązaniem jest przeprowadzenie testów z prawdziwymi odbiorcami produktu, polegające na losowym wybraniu osób reprezentujących grupę docelową.

Użyteczne metody

Jak wybrać funkcjonalności zgodne z potrzebami użytkowników i kluczowe dla projektu? Jak rozwiązać problem zbędnych funkcjonalności? Które funkcjonalności wdrożyć najpierw? Możemy skorzystać z kilku sprawdzonych metod priorytetyzowania funkcjonalności.

Metoda MPM

Dużo nie znaczy dobrze

Rys 2. Komponenty Domu Jakości

Metoda MPM (Multi-stage Picking-out Method) pozwala ograniczyć ilość funkcjonalności do liczby, którą można kontrolować. Pracowników powinno podzielić się na sześcioosobowe grupy, co ułatwia prowadzenie badań i wyciąganie wniosków. Każda wypowiedź powinna być zanotowana na oddzielnej kartce. Nie powinno się zezwalać na samodzielne spisanie wymagań przez klienta, ponieważ grozi to niekompletnymi danymi.

Następny etap odbywa się już w zamkniętym gronie pracowników przydzielonych do projektu. Podczas spotkania należy określić jego cel, wybrać kierownika zespołu, przedyskutować dotychczasowe działania i wyciągnąć wnioski z rozmów z klientami.


TOP 200