Duchy przeszłości

Po wielu latach walki o ucywilizowanie mechanizmów oceny zgodności z wymaganiami powróciło widmo systemu, w którym ten sam urzędnik decyduje, jakie są wymagania, bada zdolność ich spełnienia, wydaje certyfikat i kontroluje własną decyzję.

Po wielu latach walki o ucywilizowanie mechanizmów oceny zgodności z wymaganiami powróciło widmo systemu, w którym ten sam urzędnik decyduje, jakie są wymagania, bada zdolność ich spełnienia, wydaje certyfikat i kontroluje własną decyzję.

Historia standardów sięga źródeł ludzkiej cywilizacji. Jedną z pierwszych szerzej przyjętych norm był kalendarz. Władcy, porządkując relacje społeczne i gospodarcze, określali jednostki miar, a zawodowe organizacje cechowe stały na straży utartych tradycją zwyczajów. Niektóre stopniowo przekształcały się w normy powszechnie obowiązującego prawa.

Przełomem w rozszerzaniu zasięgu norm poza granice państw był wiek XIX. 140 lat temu w Paryżu spotkali się przedstawiciele 20 krajów, by rozwiązać problem łączenia sieci telegraficznych. Zaledwie 20 lat wcześniej, 24 maja 1844 r., Samuel Morse dokonał pierwszej transmisji wiadomości telegraficznej, pomiędzy Waszyngtonem a Baltimore. Sieci telegraficzne rozwijały się bardzo szybko. Dając możliwość błyskawicznego przekazu informacji, przyczyniły się do rewolucji przemysłowej, do zmian w pojmowaniu przestrzeni społecznej i w strukturze handlu.

Pomimo prostoty telegrafu, rozwijane niezależnie sieci krajowe z reguły się różniły. 17 maja 1865 r. po ponad dwumiesięcznych negocjacjach na temat procedur, kwestii technicznych i rozliczeń, osiągnięto porozumienie. Zawarto Międzynarodową Konwencję Telegraficzną i utworzono Międzynarodową Unię Telegraficzną, by zapewnić kolejne zmiany dokumentów normalizacyjnych.

Po opatentowaniu w 1876 r. telefonu i upowszechnieniu radia i radiotelegrafii, Unia Telegraficzna została przekształcona w działający do dzisiaj Międzynarodowy Związek Telekomunikacyjny (International Telecommunication Union) - jedną z najstarszych organizacji międzynarodowych. ITU jest podstawowym międzynarodowym forum uzgodnień normalizacyjnych dla telekomunikacji, gospodarki zasobami widma częstotliwości fal radiowych, regulaminu radiokomunikacyjnego i numeracji.

Pierwotne wspólne dobro

Powodem prac normalizacyjnych przez wiele lat było zapewnienie łączenia różnych sieci. Do końca lat 80 XX w. większość krajowych sieci telekomunikacyjnych działała w warunkach monopolu, często państwowego. W wielu krajach nawet telefon zainstalowany u abonenta pozostawał własnością operatora. Niektórzy, jak np. amerykański AT&T, nie musieli się też kłopotać interesem dostawców urządzeń, sami je produkując i narzucając rynkowi normy.

Producent, chcący dostarczać urządzenia operatorom, musiał poddawać każdy typ urządzenia homologacji. Wymagania krajowe różniły się w szczegółach, więc uzyskanie świadectwa homologacji bynajmniej nie oznaczało, że wolno podłączyć takie urządzenie w innym kraju. W najlepszym razie mogą nie działać niektóre funkcje, ale możliwa jest również katastrofa, uszkodzenie innych urządzeń sieci telekomunikacyjnej. Badania techniczne, starania, dziesiątki stron dokumentacji, wątpliwości odpowiedzialnych urzędników oraz koszty, które nie zawsze dawało się przejrzyście zaksięgować - cena wejścia na rynek, oczywiście bez gwarancji, że w końcu cokolwiek uda się sprzedać. Na tabliczkach znamionowych urządzeń mnożyły się oznaczenia krajowych urzędów certyfikujących. Analogiczne procedury, w trosce o interes publiczny, zadomowiły się w wielu dziedzinach, przemyśle urządzeń elektrycznych, samochodowym, spożywczym, w budownictwie.

Oprócz kosztów, straty czasu i narażenia na uznaniowość, niekiedy również korupcji, mechanizm ten był mało skuteczny, bo koncentrował się na ceremonii zbadania przedstawionych do badań próbek. W Polsce zdecydowano się już w połowie lat 80. na liberalizację handlu urządzeniami końcowymi, uzyskanie homologacji nie było łatwe, ale możliwości kontroli tego, co się znalazło w handlu, szybo okazały się niewielkie. Wprowadzenie skutecznej kontroli to wyzwanie niebanalne, jeżeli przykładowo wziąć pod uwagę, że corocznie w obrocie jest na rynku kilkadziesiąt milionów wyrobów, które muszą spełniać normy kompatybilności elektromagnetycznej.

Na rynku polskim do połowy lat 90. homologowano wszystkie typy urządzeń telekomunikacyjnych w sieciach publicznych.

Historyczną ciekawostką jest to, że z powodu określenia "sieci publiczne", nie trzeba było poddawać homologacji telefonów biurowych, podłączonych do wewnętrznych sieci central abonenckich.

Nie monopol, a bezpieczeństwo

Tymczasem w większości krajów europejskich przyjmowano, że homologacja będzie dotyczyć tylko tych cech urządzeń, które mogą mieć wpływ na bezpieczeństwo użytkowania. Homologacji są więc poddane urządzenia końcowe i urządzenia radiowe. Ujednolicanie wymagań to realizacja traktatowej zasady swobodnego przepływu towarów i usług w UE i innej traktatowej zasady ochrony interesu publicznego (Art. 95 ust. 3). Ocenę zgodności z wymaganiami nazwano Nowym Podejściem, później rozwiniętym w rezolucji z 1989 r. i decyzji 93/465/EEC.

Od 1987 r. wydano 25 dyrektyw nowego podejścia o zharmonizowanych wymaganiach. Firmy wprowadzające do obrotu wyroby oraz producenci uzyskali kilka alternatywnych procedur oceny zgodności i umieszczania na wyrobach znaku CE. W oparciu o przejrzyste kryteria i tzw. normy zharmonizowane, umieszczenie na wyrobie znaku CE jest gwarancją bezpieczeństwa użytkowania.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200