Drukarki katorżniczej pracy

Wśród polskich użytkowników drukarek komputerowych czynnikiem decydującym o jej wyborze jest najczęściej przyzwyczajenie lub opinia kolegi. Kupuje się przeważnie to, co mają "wszyscy", czyli na ogół któryś z tańszych modeli Stara, Seikoshy, lub Epsona. Tymczasem, niczego nie ujmując produktom wymienionych firm, które w swojej klasie są skądinąd bardzo dobre - wielu klientów powinno dokładnie rozważyć, czy rzeczywiście tani zakup to dobry zakup.

Wśród polskich użytkowników drukarek komputerowych czynnikiem decydującym o jej wyborze jest najczęściej przyzwyczajenie lub opinia kolegi. Kupuje się przeważnie to, co mają "wszyscy", czyli na ogół któryś z tańszych modeli Stara, Seikoshy, lub Epsona. Tymczasem, niczego nie ujmując produktom wymienionych firm, które w swojej klasie są skądinąd bardzo dobre - wielu klientów powinno dokładnie rozważyć, czy rzeczywiście tani zakup to dobry zakup.

Z punktu widzenia posiadacza drukarki, jednym z najważniejszych jest pytanie o to, jak długo zakupiony produkt będzie pracował bezawaryjnie. W ulotkach informacyjnych i reklamowych producenci popularnych drukarek podają zwykle tylko jeden parametr związany z niezawodnością eksploatacji. Jest to tak zwany MTBF (Mean Time Between Failure's - średni czas pomiędzy awariami) - i nic więcej. Tu właśnie jest pies pogrzebany.

Nie wszyscy bowiem wiedzą, że MTBF bardzo zależy od współczynnika obciążenia, określonego jako stosunek czasu czynnej pracy drukarki do całkowitego czasu eksploatacji, wyrażony np. w procentach. Przy obciążeniu równym 100%, co oznacza nieprzerwaną pracę przez 24 godziny na dobę, MTBF jest z reguły o rząd wielkości mniejszy niż przy obciążeniu w granicach 10%! Tak więc podawanie wielkości MTBF bez kontekstu danych o warunkach obciążenia, jest pozbawione głębszego sensu, a nawet nosi cechy dezinformacji. Przykładowo, drukarka heavy duty firmy Dataproducts typu 9040 ma MTBF równe 600 godz. przy obciążeniu 100% i 5 tys. godz. przy obciążeniu 10% (obciążenie typowe 10-15%), zaś drukarce LM-600 producent gwarantuje odpowiednio 6 500 i 40 tys. godz. (obciążenie typowe 60-70%). Na tle tych liczb dość niepoważnie prezentuje się liczba 15 tys. godz. czasu międzyawaryjnego, podana bez dodatkowych wyjaśnień na ulotce jednej z popularnych i tanich drukarek osobistych.

Silna zależność MTBF od współczynnika obciążenia jest zresztą podstawowym prawem, któremu podlegają wszelkie urządzenia techniczne.

Chcąc ocenić walory eksploatacyjne drukarki, należy brać pod uwagę jeszcze co najmniej jeden parametr: szybkość wydruku. Jest rzeczą oczywistą, że przy takim samym MTBF drukarce dwa razy szybszej można przypisać dwa razy mniejsze obciążenie czasowe, albo też dwukrotnie większą wydajność, wyrażoną przez uśrednioną ilość stron wydrukowanych w ciągu jednostki czasu. Tak więc u podstaw właściwej oceny tkwią trzy parametry: MTBF, współczynnik obciążenia oraz szybkość wydruku. Dwa ostatnie parametry można złożyć w jeden, będący w istocie ich iloczynem - jest nim miesięczna (lub średnia dzienna) wydajność, mierzona ilością wydrukowanych stron, która wraz z MTBF stanowi obiektywny miernik.

Tak więc, przyjmując, że przyzwoita wartość MTBF zawiera się w granicach kilku tysięcy godzin, drukarki można podzielić na trzy zasadnicze grupy: - drukarki personalne, o wydajności nie przekraczającej 2 tys. stron/miesiąc, - drukarki biurowe ("office duty", "business printers") o wydajności w granicach 2-10 tys. str./mies., - drukarki heavy duty o wydajności powyżej 10 tys. str./mies., a często przewyższającej 100 tys. str./mies.

Polski użytkownik zna ze swego doświadczenia praktycznie tylko reprezentantów pierwszej grupy i dolnej strefy grupy drugiej, niemniej pracuje u nas trochę drukarek klasy heavy duty. Na razie posiadają je głównie ci, którzy nie mają innego wyjścia - na przykład ZUS i niektóre banki.

Oprócz wysokiej wydajności i dostosowania do pracy ciągłej (a co najmniej bardzo intensywnej), drukarkę heavy duty definuje jeszcze kilka cech. Przede wszystkim są to urządzenia stosunkowo duże i ciężkie, między innymi dlatego, że z reguły zadbano w nich o skuteczne wytłumienie hałasu. Może jednak bardziej charakterystyczną ich cechą jest pewna surowość - w przeciwieństwie do wyposażonych w liczne "bajery" drukarek personalnych, prawie nie mają one zewnętrznych paneli, bogato wyposażonych w przyciski i przełączniki - ich sterowanie odbywa się w praktyce wyłącznie programowo. Zwykle są wyposażone w NLQ (tryb druku o podwyższonej jakości), ale w praktyce rzadko się z niego korzysta - druk w trybie zwyczajnym jest dostatecznie czytelny. Zestaw fontów jest zazwyczaj dość ubogi - bo tu nie chodzi o zabawę w efekty specjalne, tu się pracuje! Starszy człowiek, wpatrując się w odcinek renty, nie jest zainteresowany tym, czy wydruku dokonano sanserifem czy oratorem, lubi natomiast, gdy jest on po prostu czytelny, a przede wszystkim dostarczony na czas.

Drukarki heavy duty przeważnie są przystosowane do pracy w sieci. W tym celu wyposaża się je w szeregowe łącze typu RS, przeznaczone do sygnalizowania stanu. Łącze równoległe typu Centronix, ograniczające długość kabla do 4 m, nie wystarcza - stosuje się sprzęgi typu Coax, Twinax, Channel lub DataPro, pozwalające na używanie kabla o znacznie większej długości.

Z drukarkami heavy duty z reguły jest związany wyjątkowo sprawny serwis. Z uwagi na zastosowania wymagające na ogół podwyższonej dyspozycyjności (jak wspomniany wyżej wydruk odcinków rent), wszyscy poważni producenci niezwykle dbają o to, by żaden klient nie był narażony na długotrwałe oczekiwanie na obsługę. Inną szczególną cechą sprzętu tej klasy jest mnogość wyposażenia dodatkowego, takiego jak urządzenia do cięcia papieru według określonego planu, składania wydrukowanych formularzy, automatycznego pakowania w koperty, a nawet sortowania przesyłek według adresów - wszystko to z wydajnością rzędu tysięcy kopert na godzinę!

Pod względem technologii drukowania, mechaniczne drukarki heavy duty (o laserowych napiszemy innym razem) można podzielić na cztery grupy: - mozaikowe ("matrix printer"), - mozaikowe wieloliniowe ("multiline matrix printers"), - liniowe ("shuttle printers"), - taśmowe.

Zasada działania drukarek mozaikowych niczym się właściwie nie różni, poza parametrami, od znanych i popularnych Starów czy Seikoshy. Wieloliniowość polega na tym, że bardzo duża ilość igieł w kolumnie pozwala na wydruk kilku linii w jednym przebiegu głowicy. Ciekawostką technologiczną jest drukarka liniowa, która w przeciwieństwie do mozaikowych nie ma ruchomej głowicy, tylko jeden rząd igieł, poruszających się sinusoidalnym ruchem w poziomie.

W drukarce taśmowej drukowanie polega na wybijaniu młoteczkami znaków diakrytycznych, których wzorce są naniesione na stalową taśmę, wirującą z wielką szybkością. Większość wzorców jest wielokrotnie powtórzona, a krotność powtórzeń można dostosować do frekwencyjności znaków w danym zastosowaniu, osiągając w ten sposób dodatkowe przyspieszenie wydruku. Jak łatwo się domyśleć, drukarka taśmowa nie dysponuje trybem graficznym, za to umożliwia osiągnięcie ogromnej szybkości wydruku. Prędkość 3000 linii na minutę, osiągalna dzisiaj, nie jest ograniczona technologią drukowania, tylko możliwą do realizacji szybkością przesuwu papieru, a ściślej jego odpornością na rozrywanie. To jest kolejna, typowa dla klasy heavy duty cecha - drukarki te mają niezwykle rozbudowany system podawania papieru, wyposażony w czujniki naprężeń, automatykę przesuwu, itp., a wszystko po to, by działać szybko i niezawodnie. System transportu papieru bardzo mocno wpływa na cenę urządzenia.

Taśmy do drukarek heavy duty są w zasadzie podobne do tych "zwykłych", odróżniają się jednak subtelnością technologii. Wykonane ze specjalnego nylonu o dużej gęstości, są znacznie dłuższe i mocniej nasączane, zaś w procesie drukowania wykorzystuje się całą ich powierzchnię. W rezultacie jedna taśma jest w stanie wydrukować do 50 mln znaków, wobec ok. 2 mln znaków, gwarantowanych dla kaset do drukarek personalnych.

Jest rzeczą oczywistą, że drukarki klasy heavy duty są o wiele droższe niż te z niższych klas. Niemniej, ci potencjalni klienci, którzy potrzebują wielu wydruków, powinni przed podjęciem decyzji dokładnie przeanalizować stronę techniczno-ekonomiczną, biorąc pod uwagę zwłaszcza koszty ewentualnych przestojów, spowodowanych naprawą sprzętu. W bardzo wielu przypadkach okaże się, że ten rzekomo drogi sprzęt przyniesie spore oszczędności. "Jestem zbyt biedny, by kupować tanie rzeczy" - mawiają Anglicy w przypływie szczerości.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200