Dostęp nie wystarczy

Nie każdy sobie sam poradzi z usługami software’owymi, cloud computing, deszczem informacyjnym. Przeciążenie informacyjne narzuca potrzebę pomocy. Tak jak nie każdy potrafi skręcić części do zestawu meblowego IKEA. Co z tego, że ma za darmo oprogramowanie, jeśli nie potrafi z tego zrobić użytecznego pakietu.

Scentralizowane systemy mają to do siebie, że pęcznieją i zdarza się, że stają się systemami autopoietycznymi, dążącymi do rządzenia się własnymi prawami. Theodore Roszak mówił dawno temu, że z takiej mentalności rodzi się kult informacji: od data scarcity (rzadkie, trudno dostępne dane) do data glut (zalew danych). Ten zalew, po ekspercku eksploatowany, bywa strategią kontroli. Dzięki niemu rządy i biznes zaciemniają problemy, roztaczają mistykę naukowej, bezstronnej analizy.

Twórcy systemów informacyjnych w epoce sieci stykają się z innymi problemami niż ci z epoki przedsieciowej. Poprzednio wyższe były koszty pozyskania (zwłaszcza wyszukiwania) informacji, dziś koszty powielania są bliskie zeru, natomiast więcej kosztuje przekształcenie ich w wartościową wiedzę, "inteligencję dodatkową". Wcześniej płaciło się za dostęp do medium/kanału, obecnie za zawartość. W przypadku medium/kanału zawartość była rzadziej aktualizowana, obecnie dzieje się to na bieżąco. Organizowanie i strukturyzowanie informacji dokonywało się zgodnie z logiką danego medium, dziś jest elastyczne, każdy system może mieć zmienną geometrię, w zależności od potrzeb. I najważniejsze: automatyzacja wyszukiwania i analizowania była ograniczona ze względu na brak czy niedoskonałość maszyn analitycznych. Dziś takich maszyn jest bez liku.

Ostrzeganie i ukazywanie szans

Człowiek poszukuje informacji wedle jakichś kryteriów i celów. Im bardziej wartościowe są informacje, tym lepsze decyzje i więcej korzyści. Wartość informacji jest oczywiście względna. To kwestia kompetencji: zależy, kto z niej korzysta - dziecko czy uczony. Tak zresztą było z każdym narzędziem. Tyle, że wcześniejsze narzędzia mogły być tylko w jednym miejscu naraz, informacja może być wszędzie.

Eksplozja informacyjna stawia na nowo problem ustrukturyzowania systemów wczesnego ostrzegania i ujawniania szans (SWO) w organizacji. Jest to konieczne do wartościowania danych i informacji, a im bardziej rozwinięta jest analityka, tym więcej potrzeba inteligencji i refleksyjności do wartościowania i interpretowania informacji. Coraz trudniej jest tworzyć SWO: wiąże się to z koniecznością stałego oswajania informacyjnego chaosu w organizacji i pochłania coraz więcej energii.

Już przed ostatnim kryzysem finansowym banki inwestycyjne czy firmy ubezpieczeniowe dysponowały systemami natychmiastowego przetwarzania informacji, które teoretycznie umożliwiały im szybkie zorientowanie się w coraz bardziej złożonym świecie produkcji, dystrybucji i transakcji. Pytanie: dlaczego to nie zadziałało? Piotr Waszczuk pisał na tych łamach, że "…jedną z przyczyn kryzysu na rynku finansowym w Stanach Zjednoczonych mogły być - oparte na nieadekwatnych informacjach i niedopracowane - modele oceny ryzyka oraz nadmierne zaufanie do systemów analitycznych".


TOP 200