Domowe routery pomogą w razie katastrofy?
- Antoni Steliński,
- 23.08.2012, godz. 11:18
Naukowcy z Politechniki w niemieckim Darmstadt opracowali koncepcję wykorzystania domowych routerów Wi-Fi do stworzenia awaryjnego systemu komunikacji, który w razie potrzeby mógłby zastąpić tradycyjną telefonię stacjonarną i komórkową.
Taka sieć mogłaby zostać utworzona nawet bez wiedzy i zgody ich użytkowników - Panitzek z kolegami przeprowadzili analizy (na zasadach zbliżonych do klasycznego wardrivingu), z których wynikało, że w centrum Darmstadt jest na tyle dużo niezabezpieczonych routerów, że wystarczy to do stworzenia sieci mogącej posłużyć do komunikacji. W sumie namierzono tam blisko 2 tys. urządzeń, z których aż 212 nie miało aktywnych żadnych zabezpieczeń, a znaczna część pozostałych korzystała z przestarzałego i łatwego do łamania standardu WEP.
Zobacz również:
- Cisco wzmacnia bezpieczeństwo dwóch platform sieciowych
- Netgear wkracza z Wi-Fi 7 dla klientów biznesowych
Naukowcy wyliczyli, że utworzenie sieci mogącej posłużyć do skutecznego komunikowania się w sytuacji awaryjnej jest możliwe, jeśli wykorzystywane w tym celu routery znajdują się nie dalej niż 30 m od siebie. Ten warunek może być oczywiście trudny do spełnienia w każdym ośrodku miejskim - wymagałoby to więc np. stworzenia w routerach "trybu komunikacji awaryjnej", który mógłby być uruchamiany w przypadku wystąpienia potrzeby skorzystania z takiego rozwiązania.
Ich zdaniem w większości wykorzystywanych obecnie routerów możliwe jest aktywowanie takiego trybu bez ingerowania w ich oprogramowanie - wiele ruterów pozwala na tworzenie dwóch jednocześnie działających sieci - w tym odizolowanej strefy dla gości. Kamill Panitzek sugeruje również, że taki tryb mógłby być implementowany w routerach przez ich producentów - w tym wariancie mógłby być on aktywowany zdalnie.