Dokończyć rewolucję

Rozmowa z Michaelem L. Dertouzosem o futurystycznej wizji rozwoju systemów komputerowych.

Rozmowa z Michaelem L. Dertouzosem o futurystycznej wizji rozwoju systemów komputerowych.

Przetwarzanie nakierowane na użytkownika to sytuacja, w której nie ma jednego urządzenia, pojedynczego komputera. To raczej miejsce, gdzie moc przetwarzania jest dostępna wszędzie wokół, dosłownie w powietrzu. Czym to się różni od coraz bardziej widocznej wszechobecności komputerów w naszym otoczeniu?

To nie to samo. Wszechobecność komputerów to mnóstwo różnorakiego sprzętu, komputerowych gadżetów. To powszechne nasycenie mocą obliczeniową i oprogramowaniem sprzętów codziennego użytku: pralek, lodówek, kuchenek, samochodów, długopisów, wzbogacane w możliwości zdalnego sterowania i wymiany danych. Przetwarzanie nakierowane na człowieka koncentruje się na użytkowniku, nie zaś na tych urządzeniach. Dzisiaj użytkowanie komputerów sprawia kłopoty. Jeśli będzie ich coraz więcej, tym bardziej będziemy obciążeni. Celem musi być obsługa użytkownika, nie zaś to, czy ma być tych urządzeń więcej czy mniej.

Opisując komputery przyszłości, zwraca Pan uwagę, że będą one obsługiwane za pomocą głosu. Dlaczego?

Do tego będzie potrzebne rozpoznawanie mowy i rozumienie języka naturalnego (nie chodzi tylko o wydawanie poszczególnych komend za pomocą głosu). Mowa to rzecz dla nas naturalna, a przez to najprostsza w użyciu. Właśnie dlatego systemy komputerowe ukierunkowane na człowieka muszą być wyposażone w obsługę głosu. Komputery mają służyć ludziom. Do tej pory sposoby komunikacji były niewygodne dla ludzi, za to doskonałe dla maszyn. Obowiązywał model, w którym komputer mógł być postrzegany jako zgromadzenie wielu kompletnie głupich służących. To musi się zmienić. Oprogramowanie, które będzie nam służyć, nie przyjmie ludzkiej postaci, jak androidalny robot. Nie będzie miało śmiesznej twarzy i wielkich uszu. To będą programy gotowe do tego, by wykonywać te rzeczy, które są nam potrzebne.

Wszechobecność komputerów powoli staje się rzeczywistością. Te wszystkie telefony komórkowe, laptopy i palmpiloty, które pozwalają nam pracować właściwie wszędzie. Jak daleko nam zatem do sytuacji, w której zamiast tych wszystkich gadżetów, wystarczy, że będziemy głośno mówić w jakimś pokoju?

Wszechobecność komputerów to tylko to, co mamy już dzisiaj, tyle tylko że tego wszystkiego będzie więcej. Systemy komputerowe ukierunkowane na człowieka wymagają dokonania sporych zmian w mentalności wytwórców sprzętu i oprogramowania. Na to potrzeba czasu. Jednocześnie wciąż trwają prace badawcze nad systemami komputerowymi nakiero- wanymi na człowieka, m.in. w uniwersytecie kalifornijskim, Berkeley, Carnegie Mellon, stanowym w Waszyngtonie i Georgia Institute of Technology. Oczywiście jest jeszcze projekt Oxygen realizowany w MIT. Ważne prace nad rozpoznawaniem mowy są prowadzone przez firmy informatyczne: Microsoft, IBM czy Philipsa. Wkrótce w tym obszarze pojawi się wiele zupełnie nowych firm. To zawsze oznacza, że dana technologia na tyle się rozwinęła, że może nabrać rynkowego znaczenia.

Dlaczego komercyjni wytwórcy systemów informatycznych mieliby zaakceptować podstawowe elementy przetwarzania nakierowanego na człowieka?

To już się dzieje. Microsoft zapowiedział, że zbuduje system Hailstorm - środowisko ukierunkowane na użytkownika. Będzie on częścią rozwiązania .NET. Sukces prototypu takiego systemu przyciągnie od razu nowo powstające firmy informatyczne, które nadadzą przyspieszenia tej dziedzinie.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200