Czy przyszłość potrzebuje informatyki?

Kolejną grupę wśród informatyków stanowią tzw. ultraspecjaliści. Doskonale znają się na jednym, bardzo wąskim wycinku danej technologii. Ich kompetencje są tak specjalistyczne i jednocześnie tak wąskie, że żadne przedsiębiorstwo nie będzie potrzebować ich "w całości". Będą więc wynajmować siebie i swoją wiedzę na pojedyncze godziny, a nawet pojedyncze pytania. Rezydować będą wyłącznie w sieci, bo żadna firma nie będzie miała potrzeby oglądania takiego specjalisty na własne oczy.

W roku 2040 do łask wróci robotyka, a szczególnie ta jej gałąź, która związana jest z nanotechnologiami. Nanorobotyka, profesja, której 30 lat wcześniej nie było, to kierunek studiów i specjalizacji najchętniej wybierany przez bardzo uzdolnioną młodzież. Narodowe Programy Rozwoju Nanorobotyki opracował już każdy kraj - nie wyłączając Polski. Niejako na drugim biegunie rozwija się informatyka humanistyczna, tj. dziedzina zajmująca się szeroko pojętym interfejsowaniem człowieka i systemów - zarówno w wymiarze komunikacji z urządzeniami komputerowymi (głos, obraz, interfejsy dotykowo-ruchowe), jak i w obszarze specyfikacji wymagań i rozwijania systemów pod konkretne potrzeby, których źródłem nadal jest człowiek.

Arystokrację zawodu stanowią ci, którzy funkcjonują w merytokratycznej sieci przedsiębiorstwa. Wspierają podjęcie decyzji biznesowej, od razu oferując informacje i technologie mogące jej służyć, korzystając z pomocy pozostałych przedstawicieli wielkiej rodziny informatycznych profesji. Przylgnęła do nich nazwa "mentatów", pochodząca z klasycznej powieści "Diuna" Franka Herberta.

Informatycy w przedsiębiorstwie przyszłości nieomal nie spotykają się w biurze. Wirtualizacja środowiska pracy posunęła się tak daleko, że dzięki łączności wideokonferencyjnej można pracować z innymi ludźmi bez fizycznego ich spotykania. Większość merytokratów w rzeczywistości 2040 r. pracuje zdalnie. W danym momencie znajduje się w biurze firmy, u klienta, w domu albo w podróży. Jest to bez znaczenia, dlatego że łączność dostępna powszechnie i za rozsądne pieniądze, w połączeniu z technologiami zdalnej obecności, trwale przemodeluje nie tylko biznes, ale i miasta. Zniknęły poranne i popołudniowe korki - po prostu ludzie nie jeżdżą już do pracy albo są tam w różnych godzinach.

Rewolucji uległ cały system edukacyjny. W trzeciej dekadzie XXI wieku społeczeństwa zdały sobie sprawę, że przygotowanie do konkretnego zawodu nie ma sensu, bo zawody, które były najbardziej "chodliwe" na początku ośmioletniego cyklu studiów, przestają istnieć pod jego koniec. W edukacji postawiono więc na zbudowanie solidnych podstaw z przedmiotów przyrodniczych i ścisłych, ogólnocywilizacyjną "bazę" (filozofia, logika, języki obce, historia kultury i sztuki) oraz umiejętność uczenia się. Edukacja stała się procesem ciągłym; w ciągu życia pracownik kilka razy wraca na uniwersytet, by uzupełnić swoją wiedzę i umiejętności o odkrycia ostatnich lat i uzyskać nową specjalizację. Trend ten dotyka informatyków w nie mniejszym (ale i nie większym) stopniu niż pozostałych pracowników.

Czy przyszłość nas potrzebuje?

Pytanie to postawił w 2003 r. Bill Joy. Odpowiedział na nie sobie sam: nie, nie potrzebuje. Jednak dziś, 7 lat później, potrafimy sobie wyobrazić przyszłość, która nie tylko nas potrzebuje, ale nie potrafi się bez nas obejść.

To oczywiście tylko jeden, raczej optymistyczny scenariusz rozwoju informatyki. Ale może Czytelnicy zarysują inne? Zapraszamy do wspólnego przewidywania. To coś więcej niż zabawa.

Informatycy przyszłości

- Podzielili się na wiele, czasami bardzo odległych profesji, które łączy geek chic.

- Pracują wyłącznie zdalnie.

- Analitycy chmury dobierają zdalne usługi do konkretnych potrzeb.

- Specjaliści od cyborgizacji zajmują się poprawą jakości życia osób chorych i starych poprzez elektromechaniczne wspomaganie funkcji organizmu.

- Nanorobotyka uważana jest za "top trend".

- Ultraspecjaliści znają wąską dziedzinę tak doskonale, że wynajmowani są na pojedyncze godziny albo nawet jedno pytanie.

- Edukacja ma charakter ciągły, każdy w ciągu swojego życia zawodowego kilkakrotnie wraca na uczelnię w celu aktualizacji i udoskonalenia posiadanej wiedzy.

- Arystokrację zawodu stanowią informatycy, którzy funkcjonują w merytokratycznej sieci przedsiębiorstwa.


TOP 200