Czy promieniowanie monitorów jest szkodliwe?

Każdy monitor używający lampy kineskopowej CRT (cathode ray tube) jest źródłem pola elektromagnetycznego. Aktualnie stosowane do ich produkcji technologie po prostu nie pozwalają tego uniknąć. W związku z tym już we wczesnych latach 80. użytkownicy monitorów zaczęli zastanawiać się czy pola te mogą ewentualnie szkodzić ich zdrowiu.

Każdy monitor używający lampy kineskopowej CRT (cathode ray tube) jest źródłem pola elektromagnetycznego. Aktualnie stosowane do ich produkcji technologie po prostu nie pozwalają tego uniknąć. W związku z tym już we wczesnych latach 80. użytkownicy monitorów zaczęli zastanawiać się czy pola te mogą ewentualnie szkodzić ich zdrowiu.

W odpowiedzi na te pytania szwedzki Instytut Miar i Testów (MPR) we wpółpracy ze szwedzkim Instytutem Promieniotwórczości (SSI) ustalił w 1990 r. tzw. normę MPR II zawierającą zalecane przedziały wielkości pól elektrostatycznych i elektromagnetycznych niskich częstotliwości, których przekroczenie jest niebezpieczne dla zdrowia.

Liczne artykuły w prasie (często sprzeczne ze sobą), które pojawiły się od tego czasu nadal jednak wywołują niepokój, żeby nie powiedzieć obawy, wśród coraz większych kręgów użytkowników monitorów komputerowych. W artykule tym postaramy się dać odpowiedź na pytanie czy są one uzasadnione.

Ryzyko dla zdrowia?

Pola elektrostatyczne

Wysokie napięcie stosowane w CRT powoduje powstawanie pola elektrycznego poza monitorem. Jest ono identyczne jak to, które powstaje wokół kineskopów odbiorników telewizyjnych. Jeśli w monitorze nie zastosowano specjalnych technik, mających na celu jego osłabienie (filtry), to całkowity ładunek może mieć potencjał o wielkości 10-30 kV. Taki ładunek jest wyczuwany przy przysunięciu grzbietu dłoni do ekranu monitora, powoduje podnoszenie się włosów na głowie oraz trzaski, podobnie jak przy głaskaniu kota. Ludzkie ciało może także elektryzować się do poziomu kilku kV. Wielkość ładunku zależy od rodzaju materiału ubrania, pokrycia fotela, na którym się siedzi, typu dywanu, względnej wilgotności powietrza, i in.

Naładowane cząstki, które przenoszą się wraz z polem elektrostatycznym są albo przyciągane przez ekran, albo odpychane od niego w zależności od znaku ich ładunku. Ujemne cząstki wędrują w kierunku ekranu, dodatnie cząstki są przyspieszane zgodnie z kierunkiem pola elektrycznego i mogą potencjalnie uderzać w użytkownika komputera. W kilku publikacjach stwierdzono, że może to być przyczyną powstawania wysypki na twarzach użytkowników. Badania naukowe wykazały jednak, że u tych samych osób podobna wysypka pojawiała się także wtedy, gdy nie były one narażone na działanie pól elektrostatycznych. Naukowcy wysunęli stąd wniosek, że podstawową przyczyną tego rodzaju objawów jest po prostu stres związany z długotrwałą pracą przy komputerze.

Tym niemniej w celu uniknięcia powyższych zagrożeń warto profilaktycznie zapewnić w pomieszczeniu, gdzie znajduje się komputer, względną wilgotność powietrza powyżej 40%. Warto także zoptymalizować organizację zadań pracowników oraz ich stanowiska pracy, co niewątpliwie przyczyni się do zmniejszenia stresów.

Pola elektromagnetyczne niskiej częstotliwości (LF - low frequency)

Zmienne pole elektryczne wytwarzane przez monitory lampowe może mieć charakter zarówno elektryczny, jak i magnetyczny. Pola, o częstotliwości 15-100 kHz mogą niekorzystnie odddziaływać na zdrowie użytkowników. W związku z tym coraz więcej użytkowników komputerów chciałoby wiedzieć czy mogą one mieć np. jakikolwiek negatywny wpływ na zdrowie kobiety w ciąży. Powszechnie przeważa pogląd, że są one przyczyną przedwczesnych porodów, a nawet uszkodzeń płodów. Badania naukowe nie potwierdzają jednak obaw użytkowników.

Na dziesięć ostatnich badań epidemiologicznych przeprowadzonych w USA, Kanadzie, Szwecji, Finlandii, Norwegii i Danii, dziewięć zakończyło się stwierdzeniem, że pola magnetyczne o małej częstotliwości nie zwiększają ryzyka zachorowań kobiet w ciąży lub nie zagrażają dziecku, które noszą w sobie. Jedyne badanie, które ujawniło wpływ promieniowania na rozwój płodu zostało przeprowadzone w pobliżu San Francisco na próbce kobiet pracujących ponad 20 godz. tygodniowo przed ekranem monitora. Jednakże nawet w tym przypadku naukowcom nie udało się dowieść bezpośredniej zależności między emisją ekranu monitora a problemami ze zdrowiem kobiet w ciąży, ponieważ te ostatnie były narażone także na działanie innych czynników ryzyka, których nie wyeliminowano, jak chociażby stres.

Naukowcy spodziewali się bardziej wiarygodnych wyników po przeprowadzeniu testów laboratoryjnych na szczurach. Niestety trzy tego typu badania przeprowadzone w latach 1986-1988 w Kanadzie i Szwecji wzajemnie sobie przeczyły. Badania kanadyjskie nie wykazały jakiegokolwiek wpływu pól magnetycznych na samice szczurów w ciąży. Natomiast badania szwedzkie doprowadziły do odmiennych wniosków. Powodem tego były zapewne trudności z wyeliminowaniem innych potencjalnych czynników, mogących mieć wpływ na wyniki końcowe.

Kolejnym krokiem na drodze do poznania prawdy były prace badawcze podjęte przez Uniwersytet w Toronto pod koniec 1989 r. Naukowcom umożliwono przeprowadzenie niezwykle starannych testów, gdyż temat badań został potraktowany przez uczelnię jako wiodący. Wnioski z tych badań były następujące: nie ma naukowych dowodów potwierdzających istnienie jakichkolwiek komplikacji u kobiet ciężarnych związanych z działaniem pola elektromagnetycznego o małej częstotliwości, emitowanym przez ekrany monitorów.

Jedno z ostatnich badań przeprowadzonych przez British Health and Safety Executive (czerwiec 1992) potwierdziło, że kobiety w ciąży, które regularnie pracują na komputerach nie są w większym stopniu zagrożone poronieniem niż te, które nie mają kontaktów z komputerami.

I wreszcie 6 listopada 1992 r. wybuchła bomba. Szwedzka firma, która w reklamie filtrów ekranowych twierdziła, że naukowo udowodniono wpływ promieniowania i pól elektrycznych ekranów monitorów na bóle głowy i zmęczenie została ukarana przez szwedzki sąd handlowy za umieszczanie w reklamie nieprawdziwych informacji.

Promieniowanie rentgenowskie

Promieniowanie rentgenowskie jest generowane poprzez uderzenia elektronów wysyłanych przed działko elektronowe CRT na warstwę luminescencyjną powierzchni monitora. Maksymalna energia, jaką niesie, jest ograniczona poprzez napięcie przyspieszania elektronów, wynoszące 10-30 kV. Generowane promieniowanie jest tak małe, że prawie w całości jest pochłaniane przez szkło ekranu monitora. Trudno nawet określić jego wielkość na zewnątrz monitora, gdyż nie udaje się odróżnić go od naturalnego promieniowania kosmicznego oraz promieniowania zwykłych materiałów budowlanych.

Praktyczne pomiary wykonane przez niemiecki instytut rządowy PTB (Physikalish Technischen Bundesanstalt) wykazały, że promieniowanie rentgenowskie pochodzące od CRT jest znacznie poniżej dopuszczalnej normy. Dla 94,3% testowanych monitorów nie udało się go w ogóle wykryć. W praktyce nie stanowi więc zagrożenia dla zdrowia.

Wartości graniczne dla pól elektrostatycznych i elektromagnetycznych

Rządy wielu krajów zdefiniowały oficjalne limity promieniowania, które może oddziaływać na pojedynczą osobę. Niestety, w każdym z krajów obowiązują inne normy, a np. EWG do dzisiaj nie zdefiniowało swoich limitów. Ostatni dokument w tym zakresie, ISO 9241, stwierdza tylko, że "każde promieniowanie, z wyjątkiem widzialnej części widma elektromagnetycznego, musi być zredukowane do wielkości, która nie ma istotnego wpływu na stan zdrowia i bezpieczeństwo pracownika".

Dla przykładu prześledźmy więc normy obowiązujące w Szwecji i Niemczech.

Normy szwedzkiego MPR dla pól elektromagnetycznych o małej częstotliwości (tab. 1) dotyczą jedynie ekranów monitorów, a nie wszystkich urządzeń elektrycznych. Do ich zdefiniowania przebadano ok. 150 monitorów różnego typu. Zalecane wartości zostały ustawione tak, aby spełniała je przynajmniej połowa testowanych egzemplarzy, a do ich zdefiniowania użyto zasady "ALARA" (As Low As Reasonably Achievable).

Niemieckie Ministerstwo Zdrowia (BGA) przetestowało ok. 400 dostępnych monitorów pod kątem niejonizującego promieniowania o częstotliwości do 300 MHz (tab. 2 i 3). Badania przeprowadzone przez BGA jasno pokazują, że wartości pól elektromagnetycznych emitowanych przez oferowane na rynku monitory są znacznie poniżej

obowiązujących norm BGA.

Jeśli chodzi o pole elektrostatyczne, to zalecana przez BGA norma wynosi 2,5 kV/m. To ograniczenie zostało przyjęte po to, aby wyeliminować niebezpieczeństwa szoku elektrycznego, który może pojawić się, gdy ktoś dotknie powierzchni przewodzącej o polu elektrycznym przekraczającym 2,5 kV/m.

Pomiary BGA wykazały, że dostępne na rynku monitory generują pola elektrostatyczne przekraczające 7 kV/m. SSI i SEMKO (Szwecja) w niektórych egzemplarzach zmierzyły nawet pola o wartości powyżej 50 kV/m. Jednak nawet te wielkości nie są niebezpeczne dla organizmów ludzkich, gdyż ładunek elektrostatyczny obecny na ekranie monitora jest bardzo niski i nie może spowodować szkodliwego przepływu prądu, gdy człowiek dotknie ekranu.

Na zakończenie trzeba wspomnieć, że typowe miejsce pracy użytkowników monitorów wystawione na działanie pól o bardzo małej częstotliwości ELF (Extra Low Frequency) jest nie tylko znacznie poniżej norm BGA, IRPA itp., ale także nie dorównuje wartościom ELF pochodzącym od elektrycznych urządzeń codziennego użytku: ELF zmierzony w odległości 10 cm od zwykłego ekranu monitora jest 3-16 razy mniejsze niż ELF golarki elektrycznej i 2-200 razy

mniejsze niż ELF odkurzacza.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200