Czy da się polubić szeryfa?

Wszystkie złożyły podobnie brzmiące oświadczenia, że przekazywanie danych po połączeniach dotyczy marginalnego promila obsługiwanych użytkowników, a odbywa się wyłącznie na podstawie wniosków potwierdzonych zgodnie z procedurami sądowymi. Jeżeli tajne służby mogą analizować aktywność użytkowników popularnych serwisów internetowych, to prawdopodobnie robią to, uzyskując technicznie zdalny dostęp do serwerów, metodami, które należy określić operacyjnymi. To prowokuje dalsze spekulacje w mediach spragnionych sensacji, a nawet czujących już zapach krwi Snowdena, którego może kiedyś w ciemnych zaułkach Hongkongu dosięgnąć szpiegowska zemsta. Instytucje rządowe na razie odmawiają wyjaśnień, tłumacząc, że działają w granicach uprawnień, uzasadnionych bezpieczeństwem narodowym. Nie wiadomo, jak się ta debata rozstrzygnie, ale chyba nie warto sądzić, by Amerykanie oczekiwali od swego rządu odkrycia technicznych możliwości narzędzi, z których korzysta wywiad.

Administrowanie prywatnością

Warto zastanawiać się nad skutkami stopniowej dewaluacji przestrzeni prywatności, którą pogłębia codzienne korzystanie z sieci. Szczególnie w Europie trwa ożywiona debata na temat wprowadzenia ograniczeń i zabezpieczeń, pozwalających każdemu osobiście kontrolować informacje, które przetwarzają usługodawcy i sprzedawcy, profilując ofertę i sposób obsługi do zindywidualizowanych potrzeb. Proponuje się wprowadzenie prawnych ograniczeń profilowania. Tylko że profilowanie to od wiek wieków usiłował robić sprzedawca w każdym sklepie, do którego wchodzi klient. Powszechne usieciowienie informacji sprawia, że ślady, które zostawiamy, stają się cennym towarem, nad którym straciliśmy kontrolę. Widmo wykorzystania tego rodzaju śladów przez służby państwa u wszystkich, którzy instytucji państwa nie ufają, budzi obawy, że rządzący nie oprą się pokusie władzy totalitarnej.

Tracimy poczucie wolności, prywatności, anonimowości? Tylko czy wyposażenie nas w administracyjne, kontrolowane przez kolejnych urzędników prawne narzędzia ochrony prywatności zapewni nam skutecznie poczucie wolności, którego oczekujemy? Skoro informacje o naszych zachowaniach i preferencjach w sieci stały się towarem, to może jak każdy inny towar jakość i zaufanie powinna uregulować konkurencja, a nie blokująca przedsiębiorców regulacja? Warto natomiast oszacować, jakie korzyści może przynieść swoboda wymyślania nowych sposobów przetwarzania zagregowanych informacji o zachowaniach konsumentów i wykorzystaniu przez nich sieci. A rządzą niech ci, którym ufamy, że właściwie rozliczą działania tych, o których nie musimy wiedzieć, jak nas chronią.


TOP 200