Czy czeka nas cyfrowa apokalipsa?

Melvin Vopson (brytyjski naukowiec wykładający na University of Portsmouth) ostrzega, że za kilkaset lat czeka nas cyfrowa katastrofa związana z lawino przybywającą ilością danych, o jakiej do niedawna nikt nie myślał nawet w najśmielszych przewidywaniach. Apeluje nawet w związku z tym o to, aby cyfrową treść uznać za specyficznego rodzaju kolejny – bo piąty już - stan skupienia.

Dane

Byłby to kolejny stan skupienia materii obok takich, jak gaz, ciecz, plazma oraz ciało stałe. Melvin Vopson wyłożył swoją zaskakującą tezę na łamach naukowego czasopisma AIP Advances. W obszernym opracowaniu twierdzi, że w pewnym momencie ludzkość zgromadzi tyle cyfrowych danych, że liczba tworzących je bitów zbliży się do liczby atomów z jakich składa się cała Ziemia (10 do potęgi pięćdziesiątej).

Do przechowywania i przetwarzania takiej ilości informacji ludzkość będzie potrzebować więcej energii niż obecnie produkuje, a masa bitów będzie odpowiadać połowie masy Ziemi. Stąd apel naukowca, aby cyfrowe treści przestać traktować wyłącznie jako wirtualny ciąg zer i jedynek, ale jako konkretną fizyczną wartość, czyli materię.

Zobacz również:

  • IDC CIO Summit – potencjał drzemiący w algorytmach
  • Szyfrowanie plików, a szyfrowanie dysku - jaka jest różnica?

Według szacunków wielu naukowców ludzkość produkuje obecnie każdego dnia dane, do zapisania których trzeba użyć 2,5 kwintylionów bajtów (czyli osiem razy więcej bitów). Biorąc pod uwagę fakt ile danych można przechować na określonej powierzchni fizycznego nośnika, rozmiar bitu odpowiada rozmiarowi atomu. Zakładając 50-cio procentowy wzrost generowanych przez ludzkość danych w każdym kolejnym roku, liczba bitów potrzebnych do przechowywania tylu informacji zrówna się z liczbą atomów tworzących Ziemię za około 150 lat.

Idąc dalej tym śladem rozumowania, połowa masy Ziemi powinna być wtedy używana do przechowywania tych danych. Brzmi niewiarygodnie, ale Melvin Vopson przedstawia obliczenia, które to potwierdzają. Oczywiście, postęp technologiczny i nowe odkrycia naukowe mogą sprawić, że sytuacja nie będzie tak dramatyczna. Niemniej zbliżamy się szybkimi krokami do momentu, w których ostrzeżeń takich nie należy ignorować.

Vopson sugeruje również, że cała nasze życie będzie z przyszłości prawie w stu procentach zwirtualizowane, co oznacza iż będą nim rządzić kody komputerowe i bity. Dla niektórych może to być fascynujące, ale tak naprawdę budzi przerażenie i skłania do refleksji oraz zadania sobie biblijnego pytania Quo Vadis (dokąd idziesz, w tym przypadku idziemy).

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200