Czy Twój komputer to zombie do zarabiania BitCoinów?

Szperając w sieci dość łatwo można natrafić na złośliwe oprogramowanie, którego jedynym celem jest winstalowanie użytkownikowi jakże przydatnego, śledzącego ruch paska narzędzi, albo ustalenie aplikacji-krzaku w ramach "najlepszej na świecie" domyślnej przeglądarki. Tego akurat jeszcze nie było.

Okazało się (nie tak zaraz niespodziewanie), że aplikacja mająca na celu zadbanie o anonimowość użytkownika - Your Free Proxy - robi to, ale nie za darmo. Instalując oprogramowanie na nasz komputer trafia także niepozorny plik monitor.exe. To, de facto, wydzielona aplikacja, wpinająca komputer użytkownika do świata wirtualnej waluty. Nie ma się jednak z czego cieszyć. Właściciel sprzętu nijak na tym nie korzysta. Jego komputer natomiast staje się mułem obliczeniowym, pomagającym autorom oprogramowania "wydobywać" Bitcoiny. Słowo "muł" padło nie bez przyczyny. Prowadzenie obliczeń, podnoszących szansę na uzyskanie bitcoinów bardzo obciąża system. Prywatność w sieci można więc przypłacić brakiem możliwości skorzystania z niej.

Brzmi jak kiepski żart? Oczywiście, wykorzystywanie sprzętu użytkownika bez jego wiedzy i zgody jest nieetyczne i kwalifikuje się do sądu. Rzecz w tym, że instalując Your Free Proxy właściciel sprzętu doskonale zdawał sobie sprawę z drugiej strony umowy. Wszystko było bowiem zapisane w treści licencji. Producent oprogramowania umieścił tam kilka punktów, z których wynika, że akceptując licencję, użytkownik zgadza się także na wykorzystanie swojego komputera do prowadzenia obliczeń na rzecz zaprzyjaźnionych sieci, w celu "poprawy bezpieczeństwa oraz potwierdzania transakcji".

Zobacz również:

  • Bitcoin osiąga najwyższy poziom od 18 miesięcy, ale kopanie kryptowalut nadal jest nieopłacalne

Stało się więc. Cybernaciągacze i internetowi przestępcy nie muszą już nawet oszukiwać. Wystarczy, że zapiszą wszystkie swoje niecne zamiary w postanowieniach licencyjnych. I tak nikt tego nie czyta, tylko przewija w dół, aby jak najszybciej mieć to z głowy. Nie wiadomo jeszcze czy wyrażenie zgody na tego typu zapis i w takiej formie jest legalne z punktu widzenia prawa i czy zwalnia autora oprogramowania z odpowiedzialności. Jedno jest jednak pewne - atrakcyjny kurs wymiany Bitcoina, sięgający już nawet 1000 dolarów za 1 BTC, to poważna pokusa.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200